18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Wasze sny

BÃ...........³g • 2011-08-01, 23:28
Wasze sny, te ciekawe, chore, straszne, podniecajÄ…ce.
Tu możecie zamieszczać wytwory waszego mózgu - ja zacznę.

Dziś śniło mi się że byłem z dziewczyną jeżdzącą na wózku, jeździłem z nią tak by wciąż ją brać.
Przykryła mnie kocem, i posuwając ja, jechaliśmy do przodu.
Twarz miała w bandażach, jej głos dało się słyszeć wkoło

Zawitaliśmy do parku, tam stały przywiązane konie.
Nagle, przebiegła krowa i upadła pod uderzeniem jednego z nich.
Okazało się, że mają ludzkie dłonie i stoją pionowo - jak ludzie, w każdej z dłoni dzierżą odrąbane kopyto.

Nie mogliśmy przejechać, dziewczyna dostała w głowę.
Przez park przebiegł głuchy odgłos uderzenia, jednak moje nadzieje na jej śmierć okazały się płonne.
Wciąż szukalem przejścia, słysząc drugi odgłos spytałem o drogę, usłyszałem ciszę.
Bałem się czy sam ucieknę, po chwili wskazała mi przejście, była ledwo żywa.
Nie wydostaliśmy się, konie jej nienawidziły ich przywódca szpetnie klnął.


Nothing special, ale zawsze poczÄ…tek.

!Timon

2013-07-04, 14:14
Sny o tym jak Wodecki uczy Cię pływać pieskiem w basenie,
o tym jak ganiają Cię dwumetrowe smerfy po lesie zaraz po tym jak zakończył się koncert Rammsteina w starej latarni i z opresji ratuje Cię papasmerf po wypiciu soku z gumijagód (!) na chodzącej drewnianej wieży,
o tym jak masz Jurassic Park w piwnicy swojego domu, ganiasz się z 5 metrowymi dinozaurami po domu a później reżyser wyprowadza je na smyczy bo "zdjęcia skończone"

To są schizowe sny a nie tam jak gościu zamienia się w kijek i kijek się łamie.

buszta2

2013-07-04, 18:09
a ten pobity 11 latek był ładny?

Darkstep

2013-07-04, 18:54
Dick napisał/a:

" podlatuje ten starszy do niego i zaczyna go okładać pięściami. Po tym, jak już go pobił do nieprzytomności.." A Ty stałeś i nawet palcem nie kiwnąłeś jak cyganomuslim białego okładał! Typowa znieczulica sadola...

Więc jak nie reagujesz gdy muslim okłada małego białego chłopczyka (rodaka) na Twoich oczach, to na pytanie - czy coś z Tobą nie tak- odpowiedź brzmi - TAK, coś z Tobą k***a zdecydowanie nie tak! I tu nie trzeba żadnego sennika do tego wniosku :D



k***a Dixon, to był sen, a nie liquid dream. :krejzi:

zuychlopak

2013-07-04, 20:35
wszystko jest z tobą OK, jesteś zwykłym użytkownikiem Sadistica :mrgreen:

hycel

2013-07-07, 12:57
Witam wszystkich, ostatnio czytając creepypasty na Sadisticu, przypomniał mi się mój sen sprzed kilku lat. Od razu zaznaczam, że sytuacja może nie była mrożąca krew w żyłach, ale była prawdziwa i dość dziwna.

Śniło mi się, że wybuchła wojna. Wszędzie dokoła walały się jakieś gruzy, a niebo cały czas było czerwone, taki apokaliptyczny klimacik. Niedaleko bloku, którego mieszkałem znajdował się przystanek autobusowy, który razem z kumplem przerobiliśmy na coś w kształcie okopu (nie wiem jakim cudem) leżeliśmy z karabinami w rękach co chwilę ostrzeliwując - uwaga - roboty, które nie dawały za wygraną. Potem gdzieś wybiegaliśmy, coś tam robiliśmy, już dobrze nie pamiętam. Cały czas w śnie panowała atmosfera grozy, te czerwono-krwiste niebo i nieustanne wewnętrzne uczucie lęku i niepewności. Ja i kumpel byliśmy jak dotychczas jedynymi ludźmi. W podartych ciuchach, cali brudni.

Potem nagłe przeniesienie akcji do jakiś kanałów i taka jakby retrospekcja, że uciekliśmy do tych kanałów, bo pojawił się jakiś super-mega robot, ogromny sk***iel którego nie idzie popsuć. Przedzierając się przez te kanały zauważmy kraty a za nimi obdartego człowieka wołającego o pomoc. Podchodzimy do niego, gdy nagle z sufitu wyłaniają się dwa ogromne szpony, nadziewają kolesia i kilkakrotnie roztrzaskują o kraty (kto grał w The suffering, ten wie o co chodzi :) ) szpony znikają a za kratami pojawiają się dwie osoby, zupełnie nie pasujące do wojennej scenerii mojego snu. Młody łysy chłopak, ubrany w czyściutkie dresy i jego super piękna i czyściutka blondi. Podchodzę do niech i mówię, że na powierzchni jest jakiś sk***el i nie da rady z nim nic zrobić, a on do mnie:

- To twój sen, przecież możesz w nim robić to co chcesz. To w twojej głowie się dzieję.

ja oszołomiony, nie wiem co powiedzieć, wewnątrz od samego początku czułem, że to sen, ale nie docierało to do mnie, teraz mnie olśniło, dresik mówi jeszcze do mnie:

- Pomyśl, że pokonujesz tego blaszaka i go pokonasz, tylko nie możesz się wahać, czy obawiać, że nie dasz rady.

nagle przeniesienie akcji i stoi przede mną ta wielka konserwa, na jakiejś polanie, wszędzie brud, syf i te przeklęte czerwone niebo. Od razu pomyślałem "to mój sen, nie ma cię tu", robot się uśmiechnął (łot?) usiadł na ziemi a na niego zaczęły siadać ptaki, niebo momentalnie się przejaśniło. Nagle znów przestaję zdawać sobie sprawę, że to sen i akcja przeskakuje. Jestem w jakieś willi, wiem że mam gdzieś zakopany worek pieniędzy i uświadamiam sobie, że zażyczyłem sobie tej chaty i kasy, gdy byłem świadomy, że śnię. Atmosfera pełna optymizmu, piekna pogoda i w ogóle. Naglę ktoś puka, otwieram, a tam ta parka z tunelu. Chłopak uśmiecha się do mnie i mówi coś w stylu:

- Widzisz? Mówiłem, że ci się uda.

Po czym smutnieje i mówi:

- Musimy spadać, twój tata idzie.

i naglę budzi mnie ojciec, mówi żebym bujał się do szkoły.
I tak sobie myślę, k***a gdzie ja zakopałem ten j***ny worek pieniędzy.

RymOwator

2013-07-07, 13:10
Ojciec wie że ćpiesz?

kocur1235

2013-07-07, 16:00
Świadome śnienie ;)

In...........eo

2013-07-10, 21:40
No to ja mam 2 kandydatów na zj***ne sny roku. ;D

Ogólnie to mam czasem takie zj***ne sny jak niewidomi, to znaczy, wszystko czuje, wszystko słyszę, ale obrazu brak.

Oto jeden z takich poj***nych niewidomych snów.

Sen namber Å‚an:

Siedze sobie wygodnie w fotelu, nie wiem gdzie jestem ale czuje jak bym leciał w górę samolotem, odczuwam w ch*j przeciążenia jak na kolejce, i nagle jakiś alarm się włączył. Słychać głośne iju iju iju, i jak ludzie krzyczą, spadam w dół aż niedobrze mi się zrobiło, taki skok był, słychać kilka razy jebut, ale takie słabe, i się nagle obudziłem bo bałem się ze z fotela się wyjebie. :noga:


No i następny sen a raczej koszmar, tyle że już z obrazem i poj***ny do kwadratu.

Stoję na jakimś czerwonym murze, mur wychodzi z mglistej przepaści. Szeroki tak akurat, że dwie stopy się mieszczą. Mur w ch*j długi aż po horyzont. Przede mną stoi jakaś piękna wylaszczona czarnulka, tzn. brunetka, nie murzynka. Chyba miała nawet obcasy, też stała na tym murze. Obok muru jakieś pięć metrów na lewo patrząc z mojej perspektywy, tak powiedzmy na godzinie 10, dom, stary dom, wychodzący z przepaści, tak samo jak mur, 2 piętrowy jednorodzinny. Szyby zakurzone a za jedną z nich stara baba, a raczej coś co ją przypominało, dodam ogólnie, że jak sobie przypominam jej twarz to nawet teraz chce mi się płakać. Tak powyginanej mordy w życiu nie widziałem, jedyne z czym ją mogę porównać, to z babą z filmu naznaczony, w google sobie poszukajcie, tą starą dz**kę-ducha co męczyła ojca chłopaka. Niemniej spróbuje to opisać, była ubrana w czarne szaty od stóp do głów, k***a chce mi się płakać od jej ryja, pie**ole to, wygooglujcie sobie tą babę z naznaczonego i pomnóżcie razy tysiąć jej dziwny ryj + zhybrydujcie to z ryjem swojej teściowej. No zapomniałem dodać że wszędzie była przepaść po obu stronach muru, mur był jak by po środku od północy do południa w prostej linii. No i tam k***a horyzont był i jakieś pie**olone góry chyba, z dalekimi lasami czy czymś takim.

Cała akcja trwała może 30 sek. :
RozglÄ…dam siÄ™, za ch*ja nie wiem gdzie jestem.
Patrzę przed siebie, nie omieszkałem spojrzeć na tyłeczek brunetki, rozglądam się i spoglądam w lewo. Nagle ciary mnie przeszedły bo widze ten straszny ryj tego monstrum, i widzę, że się na mnie gapi, brunetka też na nią patrzy. Krzyczę już na wpół skacząc w prawą stronę przepaści:
"Nie bojÄ™ siÄ™, ale stÄ…d sp***alam!"
I lecę przez kilka sekund. Nagle poczułem się jak bym zaj***ł o łóżko. Była coś koło 6 nad ranem, a ja byłem dziwnie zadowolony że nie muszę oglądać już tego zj***nego ryja tej starej k***y. Koniec.

Może nie najdłuższy sen, ale w ch*ja wszystko zapamiętałem.

Kilka srogo poj***nych snów by się jeszcze znalazło, ale to już pozostawiam dla mojego psychiatry. :samoboj:



Prometheus_Coprophagus

2013-07-11, 13:27
Czas jakiś temu śniło mi się, że przyjechała do mnie śmierć na rowerze. Czarny płaszcz, czarny kaptur, kosa przewieszona przez ramię - no śmierć. Śmierć zdjęła kaptur, a tam papież. I ten papież zaczął mnie gonić za nieopłaconą fakturę za telefon.

j***ć T-Mobile.

Go...........st

2013-07-21, 21:28
Mi się śniło ostatnio że znalazłem dziewczyne, wszystko pięknie, dziewczynna ładna miła, rozmawaliśmy trochę, zaprosiłem ją do siebie (lub ona mnie, nie wiem dokładnie gdzie to było) po dłuższej rozmowie poszliśmy do łóżka, kładziemy się a tu nagle zamienia się w syrenę. I w tym momencie się obudziłem.



Opiszę też trochę starszy sen.

Akcja snu działa się chyba w Wielkim Kanionie. Byłem niewidzialny i z kuszą na ludzi polowałem. I tak przez cały sen zabijałem ludzi.

Sen z nocy poprzedniej.

Śniło mi się ze zginąłem w jakiś parachunkach mafijnych, i poszedlem do piekła a tam sztan (w ciele kobiety) zorganizował konkurs, kto wygra wróci na ziemie żywy. I tam różne rzeczy się robiło, zabijało się inne dusze, uciekało przed jakimś ogniem (3 razy się budziłem w czasie tego snu więc mam trochę luki w pamięcie) ale na koniec wygrałem, wróciłem na ziemie, i wyjechałem na wojne walczyć.

Nóż

2013-07-24, 23:36
Mnie się ostatnio śnił seks z headcrabami i jakiś delfin torturujący delfinicę. Nie pamiętam już dokładnie, ale musiałem chyba oglądać coś ciekawego przed pójściem spać.

Prometheus_Coprophagus

2013-08-09, 06:26
Śniła mi się chuda, niemal anorektyczna brunetka o długich, prostych, związanych w ciasny kucyk włosach. Miała na sobie jasnoniebieską bluzkę na ramiączkach. Była w okularach. Trzymała biało-czarnego, żywego cielaka za podniesiony ogon, lizała jego rozepchany na szerokość ludzkiej stopy odbyt, zbierała jasne, gęste gówno językiem i wypluwała z powrotem do cielęcej dupy.

Darkstep

2013-08-14, 13:58
Dziś mi się śniło że chodziłem po jakimś popie**olonym hotelu i miałem srebrne wisiorki, no i zawołałem tak azjatke czy nie chce jeden, no to jej dałem i nagle mówię jej że idziemy gdzieś to zrobić, no to idziemy to pokoju na przeciwko i zanim otworzyłem drzwi, to ona powiedziała że tam nie, bo leży trup w garniturze, no i faktycznie tam leżał, no to zjechaliśmy taką dziwną windą.... trudno ją opisać, zjeżdżała pod ukos w dół, ale ona myślała że to schody są a nie winda i pomiędzy takimi szczeblami zaczęła schodzić manualnie, a gdy ja wlazłem na tą windę, to ona zaczęła jechać, no to drze mordę "Biegnij, bo cię winda jebnie!", ta zaczęła sp***alać szybko jak się da. Podczas tej przejażdżki windą, poharatałem sobie palce, w jakiejś szczelinie tej windy. Nim dojechałem na dół, obudził mnie brat no i ch*j... koniec.... :hitler:

Oczywiście przed tym, miałem jeszcze bardziej poj***ne sytuacje, ale niestety nie pamiętam.

DR_DRE

2013-09-23, 12:44
Tak wiem, długie w ch*j nie wiem czy warto bo to mój, także zapraszam:


Bylem na podwórku u rodziców w pewną sobotę, coś tam pomagałem rodzicom, tata zagadał do mnie, że jak będzie w pracy a ja bym był w domu, to przyjedzie jakaś ekipa niemców (szkopów) bo będą oczko wodne zasypywać z jednej strony i poszerzać i coś tam robili ze ścianą przy tarasie i na tej właśnie ścianie domu zamontowali nowy włącznik do światła na zewnątrz bo stary był już zużyty, no i zamontował go w ch*j wysoko jakieś 3 metry nad tarasem, no to tata wlaz na drabinę coś chciał poprawić no ale nie sięgał to mnie wysłał ja tez nie sięgnąłem to UWAGA HIT stwierdzili ze Galanta (mój kochany samochodzik) jebniemy na drabine i w tedy jakoś wejdę i zrobię co trzeba...

Jak mówiliśmy tak zrobiliśmy, ja o dziwo siedziałem w środku samochodu, który był już na szczycie drabiny i miałem już włącznik w łapie i patrzyłem na maskę była prawie prosto lekko pochylona w przód, robie robie majstruje z włącznikiem i patrze na maske przechyla się powoli do przodu...

Zaczynam drzeć mordę ze spadam czy coś, jakimś cudem wydostałem się nagle z auta, auto spadło z drabiny na dach do sąsiada przelatując przez płot niczym w bollywoodzkim kinie...

Nie wiem jak, w każdym razie szyby ani karoseria nie zostały uszkodzone, parę rysek, ale jak w furie wpadłem zacząłem się drzeć, wyć, chciałem mordować i zabijać jak zwyzywałem rodziców to k***a mać (chociaż nigdy bym tego nie zrobił no ale k***a MOJE AUTO)

ch*j przewróciłem i postawiłem auto na kola i wziąłem je od sąsiada i pojechałem nim z wk***ienia do częstochowy.
Ja i mój najlepszy kumpel, niestety nie działało w 100 procentach bo silnik dziwnie pracował jak przyspieszałem to się kontroli paliły najpierw od aku a później kilka innych... Miałem nawet wskaźnik TURBO, który tez działał póki nie wcisnąłem gazu opór bo wskazówka na czerwone wyjebywała i się nie ruszała no ale ch*j z tym.

Jechaliśmy pamiętam ze tak nie działał a jak dojechaliśmy do czewy to zjazd minąłem i wykręcałem na parkingu i jak zawróciłem to karetka jechała i się nie mogłem zdecydować jaki pas wybrać.

Dojechaliśmy, byliśmy koło czegoś z żarciem nie pamiętam jakim, ale poszliśmy się przejść we dwóch i nagle zobaczyliśmy jakaś laske, szla z dzieckiem w wózku, podbijamy kumpel z lewej a ja z prawej zaczynamy iść ramie w ramie i zaczynamy nawijkę (tak ładna była) coś tam przewinęło się, o wężach (dziwny temat) i że ktoś ją ściga czy coś tam.

Gadaliśmy o pierdołach, zatrzymała się podała mi dziecko, było w takiej materiałowej siatce jak na ziemniaki tylko czarnej z raczka do potrzymania i coś z wózkiem robiła a ja patrzyłem na tego dzieciaka nie wiedząc co zrobić.

Pamiętam, że coś o ojcu mówił do niej kumpel i się popłakała ze wzruszenia, ja pamiętam, że patrzyłem w tedy pod nogi i kostkę kładli a myśmy jak ostatnie ch*je na jeszcze niezasypaną i nieutwardzoną kostkę wparowali i przeszliśmy jak gdyby nigdy nic.

Doszliśmy do jej domu zaprosiła nas do środka, siedzieliśmy w pokoju wyglądem taki sam jak mojego brata pokój, dość mały.
Pytaliśmy czy to jej dziecko gdzie ojciec itp
Miała 26 lat bo oczywiście "szacowałem" i jak zwykle zgadłem, była po rozwodzie bo mąż ch*j zostawił ich dla innej czy coś, oczywiście tylko do takich mamy szczęście <3, myśmy się śmiali z męża i wszystkiego jak to zwykle my.
Chcieliśmy jego zdjęcia zobaczyć to dala nam "książkę" wierszy i listów jakie do siebie pisali... Zaczął kumpel czytać no to ja w śmiech on w śmiech, później kumpel z nią gadał a ja leżałem na łóżku i miętosiłem książkę z nudów.

Az ja poskładałem jak kartkę papieru i oddaje jej, i wypadło parę stron, wk***iła się mówiła ze ch*jowa księgarnia ale wydrukowali tak bo im się coś tam skończyło czegoś tam i ch*jowo wyszło i prosili ja żeby nic nie mówiła jaka to ta księgarnia bo sp***olili sprawę.
Ja oczywiście pytam jaka, i mi powiedziała, przyjrzałem się jej twarzy, która co jakiś czas się metamorfozowała troszkę ale w tedy była dość ładna brunetka, hybryda 13'stki z housa i tej dz**ki z pamiętników wampirów, kumpel zaczął tam do niej startować ja czymś się tak zająłem i wyszło tak, że ją zerżnąłeś na parapecie i poszedłeś spać....

To i ja zacząłem coś do niej "startować", to biorę się do dzieła zdejmuję czarny taki pseudo koronkowy sweterek, zaczynam całować ją no i k***a mać...

W weża zielonego się zmieniła....

Dokładnie w takeigo:



Oczywiście ch*j z tym, że to wąż w cale mnie to nie powstrzymało... Pamiętam, że wziąłem jakieś coś bransoletkę czy naszyjnik z koralików i zacząłem szukać jej wężowej c*pki zęby jej pomerdać czy coś (tu ocenzuruję szczegóły) ...

I znalazłem było jej chyba dobrze, po jakimś czasie przyszedł czas na "loda"... no ja pie**ole :lodowka: wystawiam ch*ja na parapet i przypełzł ten zielony wąż i powoli wziął go w paszcze, pamiętam ze strachu ze mnie ujebie to aż mi zflaczał...
Ale tylko trochę, później gładziłem węża po jego tułowiu, choć przed oczami podświadomości miałem scenę z jackasów jak uj***ł, któregoś wąż w ch*ja i dalej się trochę bałem ale było w miarę przyjemnie... no to zacząłem drugie podejście do szukania c*pki bo chciałem wsadzić... ja pie**ole jestem chory.

I w jednym miejscu się prężył jak pies zacząłem tam smyrać to z ogona jakieś k***a coś wylazło takiego obślizgłego przypominającego ch*ja walenia, a tak w ogóle wa wężowa dz**ka była poszukiwana przez tajne służby, a skoro cały ten chory akt prokreacji odbywał się na parapet miałem widok przez okno samochód, który wjeżdżał na moje (o dziwo moje) podwórko,

Olałem ją i ten cały pseudo stosunek, schowałem ch*ja, obudziłem kumpla, który miał spać w łóżku obok, ale okazał się moim bratem, który wstał i się obudził w 3 sekundy...
Ona się w człowieka zamieniła prosząc nas o ratunek.
Pamiętam, że jak się ogarnęliśmy to wysłałem brata pierwszego za drzwi, z PRZEKONANIEM, że możne go zastrzelą, to ja poznam zamiary wrogów i będziemy mieć szanse...
Tzn ja bede miec szanse bo sam wyjdzie i go kropną a ja przeżyje
(bo go nie lubię i chce żeby umarł)

Okazało sie ze aut jest coraz więcej aż 5 i ze to Ci niemcy robotnicy przyjechali kopać to oczko.
Podszedłem do jednego to k***a wyglądała jak hitlerowiec 40 lat łysy blady z tatuażem jak z obozu.
Nowie "dzien dobry"
ch*j milczy i kopie w oczku, miał taka poj***na "elektroniczna" łopatę, która wyglądała jak jakiś szyld przyspawany do rurek z elektronicznym wyświetlaczem w ogóle trzymał to jak łopatę i "kopał"
Mowie "do ju szpik ynglysz"

Pobełkotał coś po germansku i coś zagadał po english, chwile gadaliśmy i ja się skalpem ze wracając z czestochowy kumpla nie zawiozłem do domu nagle znów się pojawiłeś
I Cie odwiozłem, przez całą drogę sapałem, że rozj***ne auto itp i się obudziłem gdzieś tu



:idzwch*j:

miedziak

2013-09-24, 08:44
sen spisany chyba zaraz po przebudzeniu, i wygląda w sumie jak jakiś list który pisałeś do kumpla, ale później postanowiłeś wrzucić go na sadola i nie dokładnie przerobiłeś. Dużo masz takich uroczych błędów wynikających z oszołomienia.