18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Wasze sny

BÃ...........³g • 2011-08-01, 23:28
Wasze sny, te ciekawe, chore, straszne, podniecajÄ…ce.
Tu możecie zamieszczać wytwory waszego mózgu - ja zacznę.

Dziś śniło mi się że byłem z dziewczyną jeżdzącą na wózku, jeździłem z nią tak by wciąż ją brać.
Przykryła mnie kocem, i posuwając ja, jechaliśmy do przodu.
Twarz miała w bandażach, jej głos dało się słyszeć wkoło

Zawitaliśmy do parku, tam stały przywiązane konie.
Nagle, przebiegła krowa i upadła pod uderzeniem jednego z nich.
Okazało się, że mają ludzkie dłonie i stoją pionowo - jak ludzie, w każdej z dłoni dzierżą odrąbane kopyto.

Nie mogliśmy przejechać, dziewczyna dostała w głowę.
Przez park przebiegł głuchy odgłos uderzenia, jednak moje nadzieje na jej śmierć okazały się płonne.
Wciąż szukalem przejścia, słysząc drugi odgłos spytałem o drogę, usłyszałem ciszę.
Bałem się czy sam ucieknę, po chwili wskazała mi przejście, była ledwo żywa.
Nie wydostaliśmy się, konie jej nienawidziły ich przywódca szpetnie klnął.


Nothing special, ale zawsze poczÄ…tek.

Brooklincz

2013-01-21, 12:48
Też czasem miewam takie sny- zupełnie oderwane od rzeczywistości, groteskowe, pełne jakiś dziwnych postaci. Piwo za to, że Ci się chciało pisać!

admiralsuchy

2013-01-21, 12:53
Tekst ten taką ma składnię, że jak z duńskiego tłumaczony wygląda jakby:]

błazen

2013-01-21, 13:29
@up
Spieszyłem się pisząc go - bo po przebudzeniu szybko zapominam większość rzeczy, która mi się śniła.

BongMan

2013-01-22, 01:57
Zeszłej nocy miałem jeden z najbardziej pok***ionych snów w życiu, do tego bardzo realistyczny i wyrazisty.

Byłem na opuszczonych ogródkach działkowych, na których bawiliśmy się jako dzieciaki. Była typowo jesienna pogoda - zimno i wiatr. Stałem nad kilkumetrową dziurą w ziemi przypominająca kanał. Na dole był jakiś facet, łysiejący, starszy. Pochylał się nad czymś co leżało na ziemi, jakby się czemuś przyglądał. Trzymałem w rękach duży, ciężki kamień, wielkości piłki do kosza. Nie miałem żadnej kontroli nad tym co robię, coś jakbym oglądał film z perspektywy pierwszej osoby. Uniosłem ten kamień do góry i rzuciłem facetowi w głowę. Bardzo realistycznie usłyszałem dźwięk pękającej czaszki i ujrzałem gęstą, ciemną krew wylewającą się na ziemię. Nagle, nie wiem skąd, znalazł się koło mnie kumpel. Nie było go wcześniej. Powiedział coś w stylu:
- k***a, zabiliśmy go, dostaniemy 25 lat jak nic.
Jak to zabiliśmy? - zacząłem się zastanawiać. Sam przecież rzuciłem kamieniem, chociaż nie miałem nad sobą kontroli. Spojrzałem na trupa w kanale. Krew zdążyła wsiąknąć w ziemię i widziałem białą kość pękniętej i zmiażdżonej czaszki. Byłem autentycznie przerażony, że zabiłem człowieka nawet nie wiedząc dlaczego.
- Trzeba go zakopać - padł pomysł.
Po chwili znowu szedłem przez działki niosąc łopatę, z tym że nie były one jeszcze opuszczone. Kumpel gdzieś zniknął. Pogoda się zmieniła - było lato i wszystko dookoła kwitło i się zieleniło. Przechodziłem koło jednej z działek, kiedy starsza babka, robiąca coś przy kwiatkach, podniosła głowę, spojrzała na mnie jakby mnie dobrze znała i powiedziała:
- Tylko nie wpadnij do tego kanału.
Ja pie**olę - pomyślałem - ona wie o kanale. I co teraz? Trzeba go, znaczy trupa, gdzieś przenieść. Tylko gdzie? Nawet jeśli go zakopię to go znajdą prędzej czy później. Na pewno skojarzą to ze mną. Na pewno zostawiłem pełno śladów. Kiedy mogą go znaleźć? Za rok? Dwa? Pięć? Gdzie wtedy będę i co będę robił? Może będę gdzieś za granicą, gdzieś daleko, nikt nie skojarzy tej sprawy ze mną. Kim był w ogóle ten człowiek? Co robił na tych działkach? Co ja tam robiłem? Dlaczego go zabiłem? - typowa gonitwa myśli i narastające uczucie przerażenia.
Obudziłem się. Poczułem ulgę. Zazwyczaj sny zapomina się prawie całkowicie do kilkunastu minut po przebudzeniu, ale ten pamiętam ze szczegółami. Drugi raz w życiu mi się zdarzyło mieć tak realistyczny sen i go zapamiętać.

Leexo

2013-01-22, 02:24
Ja z kolei najbardziej posrany sen mialem bodajże rok temu, ale pamietam go dokładnie do dziś. Z racji, że jest późno i chcę już się kłaść spać opisze go w skrócie i sp***alam.

Wyprowadziłem się z domu z matką i bratem do lochów (nie pamiętam akurat przyczyny). Klimat snu był dokładnie taki sam jak w grze Amnestia...komnaty, korytarze oświetlone pochodniami..ogólnie panujący półmrok. Jak to w śnie zwiedzanie nie zwiedzanie... zbędnych szczegółów opisywać nie będę. W ostatnich chwilach we śnie, z bratem byliśmy w komnacie matki, po krótkiej rozmowie z nią wyszliśmy na korytarz. Po kilku krokach zatrzasnęły się za nami drzwi i usłyszeliśmy krzyk, automatycznie zerwaliśmy się do biegu po czym, niemal automatycznie drzwi się otworzyły, i wyszła z niej kobieta ubrana w suknie ślubną z zakrwawionymi rękoma oraz całym podbrzuszem. Szła jakby nigdy nic, nie zwracając na nas uwagi, staliśmy w bezruchu, po czym nagle stanęła i spojrzała na nas, ale na jej twarzy nie było żadnych emocjii, jakby nas tam wogóle nie było. Po tym jak zjawa się na nas spojrzała, moj brat sp***olil do komnaty obok i automatycznie zamknęły się za nim drzwi. Zaczęłem oczywiście w te drzwi walić wołać go bla bla bla, po czym zdałem sobie sprawe, że zjawa idzię w moją strone. Byłem sparaliżowany, nie uciekałem, stałem i patrzałem jak się do mnie zbliża, nie mogłem nic zrobić. Po tym jak była mniej więcej metr odemnie, znikła, i otworzyły się drzwi, w których stał mój brat, z dokładnie takim samym wyrazem twarzy jak ta p*zda w białej sukni...wpatrywał się we mnie z pustym wzrokiem bez żadnych emocjii.

I w tym momencie się obudziłem, cały spocony. Szczerze mówiąc cieszę się, że tylko spocony bo byłem niemal posrany ze strachu jak wstałem :mrgreen: :D Dobra, to sp***alam, dobranoc!

PS: Aha...i jak są błędy ortograficzne to olejcie je w p*zdu.

Moby_Dick

2013-01-22, 19:49
Ja przez jakiś okres czasu (z dobry rok) miałem wciąż ten sam sen. Lecę samolotem pasażerskim, po jakimś czasie turbulencje i samolot pikuje w dół. Zawsze sen jakby był dłuższy i czas spadania ale nigdy nie przyśniło się zakończenie - obstawiałem ze sen proroczy i że pewnie zginę w katastrofie lotniczej. Parę razy już latałem i jeszcze dycham. Ale to to ch*j! Dzisiaj miałem sen tak realny, że wstałem blady jak trup hehe. Opowiem go krótko :D Stałem nad swoim grobem, na którym data śmierci to 01.08.2013r a pod spodem napis- zginął tragicznie. Stojąc tak popatrzyłem na swoje ręce i nogi - były całe pocharatane jak po eksplozji.
I co, teraz cierpliwie tylko do sierpnia k***a czekać :) znowu ciarki przeszły brrrr

BongMan

2013-02-07, 14:54
@up
Też miałem podobny sen, że zginąłem w katastrofie lotniczej. Nigdy nie latałem i do tamtego czasu bym się nie bał, ale teraz czułbym pewien strach.

A dzisiaj udało mi się przypadkiem osiągnąć świadomy sen. Najpierw miałem jakieś dziwne sny, niepowiązane ze sobą. Biegałem po skatparku bez deski i robiłem salta, a jakiś starszy typ mówiący po francusku pokazywał mi triki (parę dni temu grałem w Tony Hawk's American Wasteland, tam jest podobny motyw, może to stąd). Potem nagle znalazłem się w jakimś płytkim strumieniu z kamienistym dnem i szukałem czegoś na tym dnie. Znalazłem kamienne figurki, podobne do tych ze starożytnego Egiptu. Na końcu przyśniła mi się moja była. Siedziałem z nią w jakimś pokoju i wpie**alaliśmy chipsy, cheetosy ketchupowe. Potem się obudziłem, bo kot coś rozj***ł w pokoju. Była godzina ~9. Spojrzałem na zegarek, zamknąłem oczy, znowu spojrzałem i znowu zamknąłem. W końcu musiałem zasnąć, bo tym razem spojrzałem na zegarek i była inna godzina. Spojrzałem jeszcze raz - znowu inna. Czyli jedna z oznak świadomego snu. W sumie to był taki pół-świadomy sen, bo nie do końca panowałem nad tym co się dzieje. Uniosłem się do góry i stanąłem na parapecie. Przez głowę mi przeleciała myśl: A co jeśli to nie jest sen i zaraz polecę dwa piętra w dół? Zawahałem się, ale wbrew swojej woli wyleciałem przez okno i unosiłem się beztrosko na wysokości drugiego piętra. Idealnie widziałem całe swoje osiedle takie jakie jest w rzeczywistości. Zawsze chciałem podczas świadomego snu popływać sobie nad dnem oceanu. Pomyślałem, że chcę się znaleźć nad oceanem. Nie zadziałało. Nie kombinowałem nic dalej, bo nie chciałem się obudzić. Postanowiłem polecieć nad jezioro w swoim mieście, w sumie też woda. Uniosłem się jeszcze wyżej i ruszyłem przed siebie. Drugi albo trzeci raz mi się zdarzyło latać w świadomym śnie i niezbyt mi to wychodziło, bo co tylko się uniosłem wyżej, to za chwilę szybowałem w dół. Ogólnie zajebiste uczucie. Im dalej się oddalałem od domu, tym mniej kontrolowałem lot. W końcu się obudziłem, nie udało mi się nad jezioro dolecieć. Była godzina ~12.

th...........jo

2013-02-09, 17:31
Opowiadanie ze snu nr I

Obudziłem się o bardzo wczesnej godzinie(było to takie lekkie wybudzenie ze snu, można powiedzieć że połowiczne wybudzenie), zobaczyłem że jeszcze nie jest dostatecznie jasno, a do tego dochodzi Sobota, postanowiłem jeszcze pospać. Wcześniej już mi się coś śniło i wiedziałem że jak zasnę znowu to mi się przyśni coś kolejnego.
I stało się tak jak chciałem - posłuchajcie.


Powrót do domu...

Sen zaczął się wcześniej lecz pamiętam go od momentu gdy przechodziłem przez most znajdujący się nad Huczwą, między działkami. Zatrzymałem się na papierosa, była noc a na moście stali ludzie, również postanowiłem się zatrzymać.
Podpalając papierosa dużo myślałem i gdy chciałem ruszyć w dalszą drogę jedna ze stojących tam osób powiedziała mi że nie zdążę wrócić na osiedle bo za chwilę będzie przypływ i całe przejście zostanie zalane, nie chciałem mu uwierzyć lecz jednak zostałem. Poszedłem z grupką ludzi w bezpieczne miejsce, tam gdzie przypływ miał nie dosięgać i siedzieliśmy na betonie i czekaliśmy aż rzeka wypłynie z koryta.
Noc była bardzo spokojna i bezchmurna, wspaniała na obserwacje gwiazd.
Nagle zrobiło się bardzo dużo ludzi, wszyscy byli czymś zajęci; a to rozmawiali ze sobą, śmiali się albo się bawili - głównie dzieci(takie podrostki). Panowała bardzo miła atmosfera.
Obok nas znajdowało się rusztowanie (takie jakby z betonu) gdzie bawiła się czwórka dzieci. Gdy przypływ nadszedł, jeden z chłopaków chciał skoczyć na główkę, poślizgnął się wpadł do wody, myślałem że uderzył w znajdujący się tam beton lecz spadł obok niego. Nie wynurzał się przez jakiś czas, wstałem i zacząłem krzyczeć do pozostałych co dzieje się z ich kolegą czy wypłynął, czy się ktoś tym zainteresował. Oni zamiast mi odpowiedzieć ruszyli bez słowa w nieznanym mi kierunki. Po prostu się rozproszyli.
Został jeden, niepokojąc się o losy chłopaka wbiegłem do wody która sięgała do pasa podbiegłem do chłopca który został i zacząłem się go pytać czy jego kolega wypłynął. (Nie wiem czy coś powiedział, nie mogłem sobie z rana przypomnieć). Czując niepokój zacząłem przeszukiwać miejsce w którym wtedy spadł do wody. Znalazłem coś, była to pięcio litrowa plastikowa butelka (może trochę większa) wyciągnąłem ją, odkręciłem korek, a tam w środku znajdowała się zguba.
Wyciągnąłem go z butelki (Nie wiem jak to możliwe żeby chłopiec zmieścił się w butelce, a na dodatek jak mógłbym go wyciągnąć z niej przez tak mały otwór- nie wiem, w śnie jest wszystko możliwe a nasza wyobraźnia nie ma granic) i jak najprędzej położyłem na betonie który znajdował się nad powierzchnią wody. Myślałem że nie żyje ponieważ od dłuższego czasu przebywał pod wodą, lecz gdy go kładłem wydobył z siebie dźwięk. Uznałem że jeszcze nie nadszedł jego czas, chciałem mu zrobić sztuczne oddychanie, zawowałem tego pana którego poznałem na początku i trzymając swoje ręce na jego klatce pytałem się go czy to tak robi się sztuczne oddychanie.
Gdy już miałem robić masaż serca, chłopiec się już ocknął, zaprawdę był trochę niemrawy ale coś tam kojarzył. Mówił mi, że to nie ma sensu lecz ja uparcie robiłem swoje. Mogłem dostrzec jedynie dziwny, ironiczny uśmiech na jego twarzy. Jakbym robił to na marne, woda mu się wylewała z ust i po chwili doszedł już do siebie.
Nagle znaleźliśmy się na platformie były dwie dziewczyny, chłopiec i jeszcze ktoś ( zdaje mi się że kolo którego poznałem na początku). Rozmawialiśmy o czymś (o czym?- nie pamiętam). Platforma unosiła się nad wodą i poruszała się do betonowego brzegu. Dopiero teraz zauważyłem że ja i koleś stojący obok mieliśmy jakieś dziwne czerwone stroje. Coś w stylu iron mana ze skrzydłami. Jedna z dziewczyna podeszła i powiedziała że jesteśmy potomkami ludu który dawno dawno temu znajdował się tu na Ziemi lecz musiał stąd odlecieć ponieważ groziła im zagłada. Był to lud słynnych bohaterów o nadprzyrodzonych mocach.
Cóż to tyle ile udało mi się przypomnieć. Było coś jeszcze przed tym snem, lecz nie mogę przytoczyć sobie tych zdarzeń.
Na sen miała wpływ na pewno moja wcześniejsza rozmowa z koleżanką na temat prawa jazdy i udzielaniu pierwszej pomocy.


A. C.


Czy się nadaje na sadistica? nie wiem, ale chciałem się podzielić. Pozdro;)

kubeq92

2013-03-08, 12:42
Drodzy Sadole, jako człowiek o bardzo urozmaiconym życiu nocnym, opowiem Wam mój dzisiejszy sen.

ZacznÄ™ jednak od znaczenia owego snu, wyczytanego w senniku online.

"Pomyślność w związku, Twoja miłość rozkwitnie i odmieni każdy aspekt Twojego życia."
"Szczęście."


Sytuacja była lekko mówiąc dziwna. Wiedziałem, że umarłem, jednak żyłem normalnie. Wyglądałem tak samo jak dotychczas. Na mym łóżku leżała jednak martwa kopia własnego ciała.
Tak sobie pomyślałem, że przed pogrzebem fajnie by było, jakby moje zwłoki się wypróżniły. Położyłem trupa (mnie) na kiblu,
było to trochę skomplikowane, w końcu udało się! Leci kupa! :kupa:
Po skończeniu tej jakże ważnej czynności uznałem, że brzydzę się podetrzeć trupa własnej osoby, więc wrzuciłem go pod prysznic. Zapomniałem się o tym. Gdy moja mama wróciła do domu (nie wiedząc o zaistniałej sytuacji), poszła do łazienki i zaczęła strasznie krzyczeć. Nieco mnie zdziwiło, że przeszkadzał jej bałagan w brodziku, a nie fakt, że nie żyję... :dead:

Ponury Knur

2013-03-08, 12:46
ale ch*j nas to obchodzi idź z tym na samosię czy gdzieś...

~CanesPL

2013-03-08, 12:49
Byłoby piwo, gdy byś jeszcze dorzucił foty.

wr...........ky

2013-03-08, 12:49
hahaha mega xd

BongMan

2013-03-08, 12:53
Jest zbiorczy na sny. http://www.sadistic.pl/wasze-sny-vt84829,15.htm Wrzuć tam, bo cię zaraz debile i chamy pokroju świni zeżrą. W sumie świnia żre wszystko, to uważaj.

PS:
Debil znowu przeczy sam sobie :D Nie obchodzi go, ale komentuje :D

Ponury Knur

2013-03-08, 12:57
BongMan napisał/a:

Jest zbiorczy na sny. Wrzuć tam, bo cię zaraz debile i chamy pokroju świni zeżrą. W sumie świnia żre wszystko, to uważaj.

PS:
Debil znowu przeczy sam sobie :D Nie obchodzi go, ale komentuje :D

\


Nie będę komentował twoich płytkich intelektualnie zaczepek.

BongMan

2013-03-08, 12:58
Ponury Knur napisał/a:

ale ch*j nas to obchodzi idź z tym na samosię czy gdzieś...


Taa, za to ten komentarz był głęboki jak ja pie**olę :facepalm:

Ponury Knur napisał/a:

Nie będę komentował twoich płytkich intelektualnie zaczepek.


Właśnie skomentowałeś :D