18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Wasze sny

BÃ...........³g • 2011-08-01, 23:28
Wasze sny, te ciekawe, chore, straszne, podniecajÄ…ce.
Tu możecie zamieszczać wytwory waszego mózgu - ja zacznę.

Dziś śniło mi się że byłem z dziewczyną jeżdzącą na wózku, jeździłem z nią tak by wciąż ją brać.
Przykryła mnie kocem, i posuwając ja, jechaliśmy do przodu.
Twarz miała w bandażach, jej głos dało się słyszeć wkoło

Zawitaliśmy do parku, tam stały przywiązane konie.
Nagle, przebiegła krowa i upadła pod uderzeniem jednego z nich.
Okazało się, że mają ludzkie dłonie i stoją pionowo - jak ludzie, w każdej z dłoni dzierżą odrąbane kopyto.

Nie mogliśmy przejechać, dziewczyna dostała w głowę.
Przez park przebiegł głuchy odgłos uderzenia, jednak moje nadzieje na jej śmierć okazały się płonne.
Wciąż szukalem przejścia, słysząc drugi odgłos spytałem o drogę, usłyszałem ciszę.
Bałem się czy sam ucieknę, po chwili wskazała mi przejście, była ledwo żywa.
Nie wydostaliśmy się, konie jej nienawidziły ich przywódca szpetnie klnął.


Nothing special, ale zawsze poczÄ…tek.

Konrad26b

2013-11-12, 03:35
Ostatnio śniło mi się że jakaś dziewczyna wkładała mi zestaw kredek w cewke moczową :krejzi:

Darkstep

2013-12-03, 07:59
No to jadymy dalej z moimi magicznymi podróżami po śnie.

Pierwszy sen to taki, z którego nie chciałem się wybudzić, ale ktoś mnie k***a musiał obudzić...

Jadę z kumplem samochodem (on prowadzi) i mówię mu że podjedziemy po osobę, którą poznałem z 2 tygodnie temu (w śnie poznałem ją 2 tygodnie temu) no i podjechaliśmy.... przepiękna kobieta, długie kręcone włosy, brunetka, ciało...mmmm.... no i wsiada do samochodu i jedziemy ch*j wie kaj i normalnie gadka szmatka... no i gdzieś dojechaliśmy, kumpel powiedział że musi coś sprawdzić i zaraz pojedziemy dalej. Ja z nią rozmawiam i nawet nie wiem w którym momencie zacząłem się z nią migdalić i takie bajery, ona mi zaczęła sprośne rzeczy gadać... wraca kumpel i mówi że możemy jechać... no to wsiadam z nią na tyły, już miała mnie dosiadać no i.... no i k***a brat mnie obudził, jak się zbierał do roboty :-/

Drugi sen jest dość pok***iony.

Nie wiem od czego zacząć, bo ogólnie nie wiem jak faza z tym snem mi się wkręciła, przemierzałem kosmos, tylko trochę taki bardziej urozmaicony, było od zaj***nia planet do których mogłem pójść czy lecieć, czułem się trochę jakbym był w grze, po za tym słońce nie wyglądało jak słońce, tylko jak k***a jakieś mocne ale to fch*j mocne światło, nie miało określonego kształtu, a w obrębie tego światła, biegła taka droga która wyglądała jak zorza polarna, ale do tego zaraz wrócimy....

No i tak przemierzam sobie ten kosmos, prawdopodobnie byłem jakimś tam podróżnikiem, no i wyskoczyła mi funkcja (tak, wyskoczyła mi funkcja jak w grze) "Planet Destroyer" (niszczyciel planet) no i włączyłem ten tryb... nagle zamieniłem się w fch*j gigantyczną osobę, miałem coś w stylu stroju Mario, ale te całe ogrodniczki były fioletowe, no i jednym strzałem rozk***iałem całą planetę.... i nagle spojrzałem w te pseudo-słońce i ta droga zaczęła mi się pokazywać... nagle zacząłem słyszeć w drodze do tego piosenkę "Ave Maria" a nad tym pseudo-słońcem widniał napis "Follow the light, it's easy way to die..." i nagle ktoś ryknął żebym tam nie szedł, bo nawet jako niszczyciel planet tego nie rozpie**olę.

No to wróciłem się, ale wyłączyłem tryb niszczyciela i zacząłem się interesować dziwnymi skrzyniami które były zabezpieczone dziwnymi prętami... nagle pojawił się znikąd mój kumpel i dał mi wihajster do otwierania tych skrzyń... no i tu mój sen się kończy.

Mam jeszcze jeden sen sprzed kilku dni.

Dzieje się to u mnie w mieście, jestem na sali gimnastycznej w podstawówce, tam się działa jakaś akcja ale niestety jej nie pamiętam (bez majciarskich skojarzeń), tak czy siak był tam mój pies (suka) no i postanowiłem wyjść z nią na dwór. Droga z sali gimnastycznej prowadziła prosto na boisko szkolne, zauważyłem że naprzeciwko (naprzeciwko tej podstawówki jest gimnazjum) stoi dwóch pałkarzy i coś tam spisują, więc postanowiłem wrócić się po smycz od psa, coby mi mandatu nie wj***li... no i wychodzę z dogiem i podjeżdża taki większy, odpicowany jak w Pimp My Ride samochód dostawczy, w środku ewidentnie była jakaś imprezka, nawet pamiętam że leciała piosenka "Modestep - Another Day (xKore Remix)" no i wysiada taki 25-letni kolo, dobrej budowy i powiedział swojej pannie że idzie się rozejrzeć, ta odjechała gdzieś dalej.

Zawiązałem psa o słup który stał niedaleko i pytam się, co go sprowadza w nasze strony, ten odpowiada że jest w trasie ch*j wie gdzie tam... mówię mu że musi mieć dobrze płatną pracę, skoro taką odj***ną furę ma i nawet stoisko DJ'a w środku, on mówi że jest kimś tam, kto w sieci jakieś gówno moderuje czy wstawia, że 16zł/h zarabia za praktycznie siedzenie na dupie, mówi że nie narzeka. Nagle (ku mojemu zaskoczeniu) przyłazi kolo i się ze mną wita, ja takie lekkie zdz**ko kim on jest, on mówi że kiedyś mi złoty zegarek sprzedał i wtedy sobie przypomniałem, że faktycznie sprzedał - ale k***a kilkanaście snów temu! :krejzi:

No i tak w trzech gadamy, nagle patrze - nie ma mojego psa! Zaczynam się wk***iać i zastanawiać kto mi psa gwizdnął, nagle ten kolo od zegarka mówi, "taki czarny, średniej wielkości, ogon zawinięty?" ja mówię że tak... On mi mówi że jakaś cizia wzięła "go" na konkurs piękności dla psów.... :-| no to lecimy w trzech do tej gimbazy, która okazała się szkołą wyższą. (ch*j wie dlaczego) Wbijamy i mówię że się rozdzielamy, w śnie ten budynek jest przech*j-ogromny.

Oni poleźli w lewo, ja w prawo. Wbijam po schodach, mijam jakąś seksowną uczennicę i pytam, gdzie się odbywa tutaj jakiś konkurs dla psów, ona mówi że na 4 piętrze, sala jakaś tam... lecę tam, ale w drodze na czwarte piętro, zatrzymuje mnie jakaś nauczycielka, z kimś mnie poj***ła i kazała mi iść do klasy bo lekcje się zaczynają... no i ch*j, polazłem - otoczony przez przek***iście ładne uczennice... zagadałem do jednej, zacząłem z nią w drodze do tej klasy przedstawiać sytuację jak wygląda, trochę ją to bawiło. Po wejściu do klasy.... koniec snu.

Trochę się rozpisałem, ale im bardziej szczegółowo będę pamiętał moje sny, tym bardziej będę większość pamiętał. Dziękuje za uwagę. ;)

pffffff

2013-12-04, 16:09
No, to sen dzisiejszy:
Pojechaliśmy sobie z ekipą nad morze, słońce świeci, błoto wesoło płynie ulicami, docieramy na plażę... A tam dupa. Znaczy, nie dupa w pełnym tego słowa znaczeniu, ale blisko: dół głęboki na metrów... no, dużo, szeroki że ja pierwiastkuję i tak od chodnika do morza. Stoimy sobie nad tym dołem, dumamy, no coś tu nie gra. W pewnym momencie jeden z kumpli wpadł na pomysł, żeby się rozdzielić i dowiedzieć się, co się tu właściwie stało. Rozbiegliśmy się, było dużo biegania bez ładu i składu, w pewnym momencie nogi mi się zepsuły [rzadko w snach mogę chodzić] toteż zaczęłam je ogarniać. Kiedy ja tak sobie leżałam i doklejałam odłażące mięśnie na taśmę klejącą jakiś gościu zaczął do nas krzyczeć, że znalazł tabliczkę, na której było wyjaśnione co i jak, ale we śnie nie można czytać, tak więc mamy sobie radzić sami.
To powiedziawszy wskoczył do braku plaży i z donośnym plaśnięciem wylądował na dnie.
Następne co ze snu pamiętam to to, że goniliśmy cyganów uciekających z plaży na zmutowanej grzybicy uszu, bo, jak się okazało, to oni kradli piasek. Mieli sprytny plan, żeby zasypać cały Piotrków Trybunalski piaskiem, poczekać, aż wszyscy się uduszą, po czym wpuścić tam młodego czerwia pustyni wraz z piaskopływakami i rozpocząć cykl przyprawowy. ostatecznie plan zawiódł, gdyż przebiegli przez siatkę dematerializującą i zdezintegrowały im się kanały uszne, przez co padła ich grzybica. Załamało ich to tak bardzo, że wszyscy popełnili samobójstwo przez wyjęcie zatyczek z nosa i powąchanie... się.
Jako, że pamięta się jedynie sny przerwane [podobno], muszę podziękować Fibi, która nie chcąc, żebym zapomniała o zagrożeniu jakie niesie wpuszczanie zagrzybionych cyganów nad morze postanowiła tym momencie upierdzielić mnie w nos.
Tak więc to by było na tyle.

GKC

2013-12-11, 21:38
Dziś śniła mi się latynoska, w wieku około 20 lat (+/- 10 :amused: ). Była w wielkim białym pomieszczeniu. Konkretniej, to seksowanie wyginała się na wielkim sercu, które było na podłodze. I to serce było ze złotych rybek, które jeszcze podskakiwały. Nadziałbym ją, ale mnie w tym śnie nie było :emo:

Darkstep

2014-01-15, 19:57
Miałem poj***ne sny, ale opowiem ino jeden - bo udział w nim brał sam Gordon. http://www.sadistic.pl/uzytkownik/gordon_ramsay,111567

Przyjechał do mnie Gordon z browarami, no to wbija do mnie... stawia browary i wbija mi do kuchni. Powiedział "Dobra Dark, to pichcimy" i zaczął wyjmować k***a znikąd jakieś mięsa i zaczyna smażyć. Otwarłem browary, pijemy - on smaży... nagle wbija mój brat z wieloma kumplami, Gordon tak patrzy i mówi "Co ty za zlot masz?" ja odpowiedziałem "A tam, to tylko koledzy brata"... skończyło się tym, że Gordon po którymś piwie, nie miał siły dalej gotować, to zacząłem smażyć za niego... i w sumie to tyle. :krejzi:

Un_Nem

2014-02-07, 09:30
popie**olilo was k***a?
to temat o snach a nie o pie**olonej polsce!

Dupa_Zza_Krzaka

2014-02-08, 00:02
Śniło mi się dziś, że Gruzja zaatakowała Polskę. Samoloty latały naokoło mojego mieszkania i zrzucały bomby. Wszędzie dalej płonął ogień. Trochę się bałem, żeby mnie nie zbombardowali. Później wziąłem nóż i powiedziałem ojcu, że idę walczyć lol :D (Chyba jeszcze spakowałem plecak w najpotrzebniejsze rzeczy np. majtki termoaktywne - mimo iż takowych nie posiadam)
Ogólnie to było ciekawe, bo zaatakowali nas tak znienacka, że dopiero po bombardowaniu zaczęliśmy mobilizować wojska zmechanizowana. Szedłem sobie dumny pośród czołgów zbliżających się do granicy z Gruzami, ale dalej niestety nie pamiętam.

Un_Nem

2014-02-08, 09:04
mi sie snilo dzis ze na swiecie pojawilo sie dildo dla facetow :krejzi:
normalnie wygladfalo jak penis tylko bylo puste w srodku i "skakalo" po zalaczeniu.
facet wkladal takie ciulstwo na penisa i to go masturbowalo. tyle ze to bylo dosc dupne.
we snie w reklamie bylo cos ze "wynaleziono przenosna ubikacje dla mezczyzn" :D

Prometheus_Coprophagus

2014-02-09, 13:31
Śniło mi się (w nocy z przedwczoraj na wczoraj), że ziemię zaatakowały ośmiornice-mutanty dowodzone przez jakiegoś południowoazjatyckiego dyktatora. Wdarły mi się owe stwory do domu, zabiły rodzinę, rozj***ły budynek i nagle pojawił się tam jeden z tutejszych moderatorów i zaczął strzelać do nich laserem z penisa. Mówił, że to broń nowego zakonu Jedi. :roll:

Ru...........tQ

2014-02-09, 15:00
Śniło mi się, że zabiłem Boga. Było to w jakimś miasteczku, a obok mnie duża ilość nieznanych mi osób.
Potem była burza i jakiś koleś pokazywał mi nadchodzącą żółtą gwiazdę, którą to miał być wk***iony ktoś tam z nieba, schodzący na ziemię. Potem przyszła burza, wszyscy schowali się w knajpie przy głównej ulicy.


Ja stałem przy drzwiach ten knajpki z jakimś typem, i co chwilę wkładałem nogawki do skarpetek. Co jakiś czas skakałem na wysokość pierwszego piętra (4-5m). Piorun jebnął w linię wysokiego napięcia i w mieście zabrakło prądu. Gość, który stał obok mnie wszedł do baru gdy stwierdził, że idzie się napić. Ludzie co jakiś czas wyglądali by spojrzeć co się dzieje, a ja znów wkładałem nogawki do skarpetek i skakałem.


Po chwili snu znalazłem się (chyba) z tymi wszystkimi ludźmi na czymś, co przypominało "statek kosmiczny". Wszyscy znajdowaliśmy się w kosmosie, a na podłodze były duże otwory, przez które można było wypaść i znaleźć się w otchłani kosmosu. Przez szybę oglądałem z kimś spadające gwiazdy, które pojawiały się co chwilę. W oddali widać było mnóstwo gwiazd i planet. Patrząc w dół można było ujrzeć pełno kolorowych planet, a jedna przykuła moją uwagę. Miała ona kolor jasnozielony, była piękna i zachwycałem się nią przez dłuższy czas. Potem oparłem się o jakąś deskę, która była zawieszona w powietrzu, by spojrzeć w dół na "pracujące" istoty, które wyglądem nie przypominały niczego, co można spotkać na Ziemi.

Dalej nie pamiętam. :szczerbaty:

Dupa_Zza_Krzaka

2014-03-01, 09:46
Ale dzisiaj miałem sen! Śniło mi się, że była jakaś katastrofa. Stałem sobie z grupką znajomych, gdy znienacka dowiedziałem się, że stało się coś strasznego. Dostałem takiego olśnienia, że to początek trzech katastrof. Takie katastrofy działy się już kiedyś w przeszłości i nie da rady ich uniknąć, coś jak w oszukać przeznaczenie.
Stoję sobie aż tu nagle autobus który jedzie ulicą wpadł do jeziora. Szybko popędziłem na pomoc, przeskoczyłem przez żywopłot i wtedy okazało się, że już wszyscy ocalali są bezpieczni. Chcąc pomóc popędziłem do domu po ręczniki, coby mogli się nieszczęśnicy ogrzać. Tam zastałem mojego brata robiącego pierogi(?) lub wyrabiającego nań ciasto. Dziwnym trafem nie znalazłem w domu żadnych ręczników, wziąłem jakieś szmaty i pognałem z powrotem na miejsce wypadku. Kiedy jeszcze znajdowałem się przed domem dostałem kolejnego olśnienia, że niedługo nastąpi trzecia katastrofa, samolot runie na MOJĄ chałupę. Dalej trochę mi się zapomniało, ALE NIC STRACONEGO! Bo okazało się, że to wcale nie klątwa trzech katastrof! Mojemu domostwu nic nie grozi, co za ulga. Następnie poszedłem na PKS wsiadłem do autobusu i pojechałem w centrum, celem zakupienia czegoś do picia. Prawdopodobnie udałem się do carrefoura, ale tego już nie pamiętam.
Ostatnio mam w miarę normalne sny np. że chciałem wyr*chać siostrę, więc ten jako dziwny chciałem Wam przedstawić.

Imm420

2014-03-22, 16:46
Miałem sen, w którym byłem miliarderem, bardzo bogatym miliarderem, a jednak sk***ielem.
Miałem udany dzień, dopóki jakiś ciapak nie wylał mi w restauracji 60 letniego wina na mój nowy biały garnitur, to mnie jeszcze nie wyprowadziło z równowagi, kazałem mu zawołać kierownika. Jak się okazało, kierownik tej pięknej średniowiecznej Angielskiej restauracji podobnie jak kelner był brudasem, który wyprosił mnie z restauracji i oskarżył o prześladowanie na tle rasistowskim, właściwie ch*j wie za co, no ale to tylko sen. Więc wyszedłem z tej zapyziałej dziury i wróciłem do domu.
Leżąc na łóżku śniąc na jawie naszła mnie niecna myśl, zapragnąłem zemsty.
Pojechałem do jakiegoś dilera samochodów, jako że byłem bogaty to kupiłem najdroższe autko w kolorze białym i wyjechałem nim z salonu. Załatwiłem świńską krew u znajomego rzeźnika i cały samochód oblałem czerwoną substancją.
Zostawiłem auto otwarte z kluczykami w stacyjce, na jednej z ciapackich dzielnic Londynu, Krew już zdążyła zaschnąć. Wyobraźcie sobie moją minę kiedy siedziałem w lokalu i przez okno widziałem stado brudasów, które krążyło niczym głodne wilki przy moim wozie, lecz świńska krew dosłownie parzyła ich skórę.
Rozpierany dumą wyszedłem z lokalu, odpaliłem cygaro i zacząłem się śmiać wniebogłosy, wtem zza rogu wybiegł Polak, wsiadł do mojego wozu i odjechał z piskiem opon.
:noga:

~Velture

2014-03-22, 19:24
Był w tym śnie kierowca autobusu i bił brawo?

Radioactiv

2014-03-22, 20:18
Tylko koniec historii jakoÅ› siÄ™ kupy trzyma...