Niech mi któryś mądrala wyjaśni jak się pisze: w ogule czy wogule? Czy może jeszcze inaczej?

Jeszcze inaczej. Poprawna forma to "w ogóle"

hehe co jebne temat to jakies burzliwe konwersacje sa

Narkomanie trzeba leczyć

@up idiotyzm i no life'izm też

Typie zmarnowałeś grama zajebistej baki... Jak nie możesz przetrzymać nawet 30s w płucach bucha, to ty jesteś Jan, a nie rasta.

Po pierwszych 7 sekundach nie wchłaniasz już thc tylko substancje smoliste, także życzę zdrowia

łał, ale burza o spalenie 1g marihuany... papierosy to się dziennie paczkami pali i jest dobrze, co weekend (jak nie lepiej) alko się litrami wali i jest dobrze ale 1g marihuany to grzech i najgorsze ćpanie. Zabawne jest to że nie ma oficjalnie takiego pojęcia jak "marihuanizm" ale takie jak nikotynizm i alkoholizm są...

Zajebisty film. Koleś zapalił i co dalej ? Jaka pointa tego jest ? Wyprosiłbym cię z tym gównem, ale wskaźnik ostrzeżeń chwilowo mi nie pozwala.

Wyprosiłbym cię z tym gównem, ale wskaźnik ostrzeżeń chwilowo mi nie pozwala.

Hehe, rozbawiłeś mnie

@up, all.

trawsko a najbardziej sativa uzależnia w ch*j bo znam ludzi którzy nie są w stanie zorganizować sobie wolnego czasu gdy nie mają high'u siedzą głowa między nogi apatia i depresja

potem drążą cię co dzień jakieś nierealne problemy w miejsce tych ważnych i dalej stany depresyjne apatia i amotywacja dalej się kręci i tracisz wszystko rodzinę pracę z niechcenia nic nie robisz siedzisz utytłany bezrobotny i gdy nie masz $ na stuff idzesz się powiesić albo i nawet tego ci się niechce

jaras0303, skąd taki czarny scenariusz? Znasz kogoś z takimi przejściami?

Alkohol jeszcze bardziej uzależnia i jest jeszcze bardziej szkodliwy. Moim zdaniem powinno się go wycofać z rynku i karać za posiadanie.

oszalałeś tip?

Taki tam żarcik Penerku a słyszałeś, że na rynek wprowadzono wódkę z dodatkiem wapnia. Teraz szkielet może rozrastać się proporcjonalnie do wątroby

Marihuana uzależnia, ale psychicznie. Czekolada też, jak i siedzenie na sadolu - również. Jak mnie sztaf przestaje klepać po ryju (tolerancja wzrasta), robię przerwę przez miesiąc, potem ostry melanż i jest "git-majonez". Na odstawieniu nie ma ani drgawek, rzygów, martwych płodów, czy czegokolwiek. Choć zostaje ta pokusa, no bo k***a jestem dorosły w końcu, stać mnie i mogę se robić co i gdzie chce. Zgodnie z prawem, lub pomimo niego. Legalizacja mi wisi, ten temat jest jak otręby dla świń w korycie, nachapają się nim tylko politycy i pozerzy na marszach. Nie chcę marnować życia na walkę na slogany i frazesy, tylko jak czegoś chcę to robię to.

niestety ale jak palić to tylko z kimś bo samemu to marnotrawstwo zielska