18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Zabawa w życie

jacekmatys • 2013-01-09, 21:03
Tak jak w temacie.
Można porozkminiać ich rozmowę i przerzucić na nasze idee




W brzuchu ciężarnej kobiety były blizniaki. Pierwszy
zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Cos musi tam być. Mnie się wydaje, że my
własnie po to tu jestesmy, żeby się przygotować na to
co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by
miało wygladać?
- No nie wiem, ale będzie więcej swiatła. Może
będziemy biegać, a jesć buzią….
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A
kto widział żeby jesć ustami! Przecież żywi nas
pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie
o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w
ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas… Dzięki niej
żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli
jej nie ma…
- No jak to? Przecież jak jestesmy cicho, możesz
posłuchać jak spiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz
swiat. Wiesz, ja myslę, że prawdziwe życie zaczyna się
pózniej.”

bl...........ed

2013-01-10, 18:04
dionizodoros napisał/a:




Brzytwa Ockhama w historii filozofii była używana do zgoła innych dowodów - np. że skoro bóg jest i dusze również są, świat materialny stworzony został w umysłach ludzkich - bo wcale materia niepewna nie jest niezbędnie wymagana do kontaktów między duszami, czyli nie należy mnożyć bytów ponad miarę. Tak naprawdę gilotyna Humea odnosi się również do brzytwy Ockhama - bo jest to postulat wyciągnięty nie z konsekwencji, a z mistycznej powinności.


Tak więc i twoja argumentacja sama się zapada pod własnym ciężarem.



Widać, że bawisz się w filozofię (najprawdopodobniej ją studiujesz), więc ok - niech Ci będzie, nie będę podważał stanowiska kogoś kto zajmuje się tym profesjonalnie. Poczynię tylko takie zastrzeżenie, że ja niczego nie argumentuję - czynię stwierdzenie, ich nie ma - i nie czuję potrzeby argumentacji. Doszedłem do tego stwierdzenia przy użyciu tych dwóch narzędzi - nadal brak argumentacji (nie udzielam odpowiedzi dlaczego nie). Rozumiem, że jakoś tam chciałeś mi doj***ć (nie wiem po co, ale ok) - nie wyszło. Tak czy inaczej - pozdrawiam.

di...........os

2013-01-10, 18:30
Czemu zaraz doj***ć? Nie przesadzaj :) .


Miałem inny cel - udowodnić, że nie da się ani orzekać o istnieniu, ani o nieistnieniu boga. Poza tym, lubię bawić się w zbijanie argumentów wojujących ateistów, i fanatyków religijnych - działa mi na nerwy ich argumentacja.


Ale poza dyskusją nic mam do ludzi wypowiadających te zdania. Dowodem (przynajmniej symbolicznym) niech będzie piwo przeze mnie tobie postawione :) .

bl...........ed

2013-01-10, 18:46
Bez przesady z tym wojowaniem - przekonanych się nie przekonana, ale o nieprzekonanych warto się postarać.

Co do orzekania o istnieniu lub nieistnieniu - ciężar dowodu zawsze spoczywa na tym, kto twierdzi, że coś jest, a nie na tym, który twierdzi, że nie ma, bo jak tu dowieść nieistnienia czegoś? Swoją drogą to wygodne, bo też lubię patrzeć jak się wiją usiłując udowodnić istnienie czegoś, czego nie ma.

I również nie mam nic do twierdzących o istnieniu, przynajmniej tak długo, jak nie usiłują wciskać tego przekonania w miejsca gdzie jest to zbędne/szkodliwe.

Za piwo dziękuję, odwdzięczając się tym samym :)

kulwon przez f

2013-01-10, 18:58
to udowodnij istnienie zmyslow, bloodstained

bl...........ed

2013-01-10, 19:00
kulwon przez f napisał/a:

to udowodnij istnienie zmyslow, bloodstained



Rozumiem, że to jest jakieś podchwytliwe pytanie?

To, że widzisz, słyszysz, czujesz i się nie wypie**alasz przy wstawaniu/chodzeniu to za mało?

na...........pl

2013-01-10, 19:25
@diozidodoros
Nie rozumiem, co waćpan pie**olisz. Matematyka, ściślej algebra poucza nas nie, że jest ponad 10, tylko że może istnieć nieskończona ilość przestrzeni n-wymiarowych, gdzie n to dowolna liczba naturalna. Czyli, wg ciebie, wynika z tego, że żyjemy w przestrzeni n-wymiarowej? Nie, to nie ma przełożenia na życie - nie tak, jak Ty to rozumiesz.

W algebrze standard to "wyobraź sobie przestrzeń n-wymiarową..."

Moshe

2013-01-10, 19:52
Ta wersja jest lepsza:

W chlewie były dwa prosiaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po Rzeźni?
- Jasne. Coś tam musi być. Mnie się wydaje, że odprowadzenie świni do Rzeźni to początek jej nowego życia. Nasze życie w chlewie jest po to, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Nikt nigdy nie widział żeby świnia odprowadzona do Rzeźni pojawiła się kiedykolwiek ponownie. To proste, w Rzeźni życie świni się kończy. Pogódź się z tym.
- Nieprawda. W Rzeźni życie dopiero się zaczyna! Rzeźnia to miejsce gdzie koryta są zawsze pełne. W Rzeźni jest czysto, nie tak jak w chlewie, gdzie robimy pod siebie. W Rzeźni świnie nie muszą tłoczyć się tak jak tu, w chlewie, bo w Rzeźni jest mnóstwo miejsca dla każdej świni. Po prostu, życie po Rzeźni to spełnienie wszystkich świńskich pragnień.
- Ale skąd ty to wszystko wiesz? Mówisz to z takim przekonaniem, jakbyś sam kiedyś widział Rzeźnię na własne oczy! A przecież *żadnej* świni nie udało się stamtąd wrócić.
- Wiem, bo usłyszałem to od Czarnego Wieprza.
- A kto to taki?
- Czarny Wieprz jest najmądrzejszą świnią w całym naszym chlewie. Pięknie mówi i zna odpowiedzi na wszystkie pytania.
- Czy to czasem nie jest ten wieprz, który nigdy nie był z żadną maciorą? Ten co ciągle wtrąca się kiedy widzi młodego wieprza i młodą świnkę przebywających razem, mówiąc im że wolno to robić jedynie w celu hodowli prosiąt?
- Tak, to on. Przyznaję, on jest trochę inny... Ale to nieistotne, bo Czarny Wieprz cieszy się naprawdę wielkim szacunkiem wśród większości świń. Wiele z nich, w dowód szacunku, regularnie oddaje mu część zawartości swojego koryta.
- Niesamowite.
- Czemu się tak dziwisz? Świnia o takiej pozycji w chlewie nie może tak po prostu żyć jak zwykła świnia. Czy to takie złe oddać mu niewielką część swojej dziennej paszy? Nie samym korytem świnia żyje.
- Założę się że to też słowa Czarnego Wieprza... Ale cóż, jak uważasz. Mam inne pytanie. Skąd Czarny Wieprz wie to wszystko o Rzeźni? Przecież on również nigdy tam nie był?
- Usłyszał to od innego Czarnego Wieprza, starszego niż nasz.
- A ten starszy Czarny Wieprz, to skąd wiedział?
- Niestety, nie możemy go spytać bo on już dawno odszedł do Rzeźni. Ale, o ile pamiętam, Czarni Wieprze od wieków przekazują sobie z pokolenia na pokolenie wiedzę o Rzeźni, z przykazaniem aby nauczały ją w całym chlewie.
- Rozumiem, ich też nie możemy zapytać. Czy zatem, poza opowieściami, są jakieś dowody na istnienie tego życia po Rzeźni?
- Oczywiście. To że ty, ja, i cały chlew istniejemy. To musi mieć jakiś sens. Pomyśl sam, czym by było nasze życie, gdyby jego celem nie było przygotowanie się do życia po Rzeźni?
- Chyba żartujesz. To nie jest żaden dowód. Z tego że istnieje chlew wcale nie wynika to że istnieje *jakiekolwiek* życie po Rzeźni, ani tym bardziej to że wygląda ono akurat tak jak to opisuje Czarny Wieprz. Może Rzeźnia to coś zupełnie innego? Nie rozumiem, jak można wierzyć w takie rzeczy, nie mając do tego żadnych podstaw?
- Ty nic nie rozumiesz. Dowody nie są nam potrzebne. Czarny Wieprz mówi "Dobra Świnia wierzy na słowo. Świnia wątpiąca to Zła Świnia". Wiesz co, im dłużej z tobą rozmawiam, tym bardziej widzę że Czarny Wieprz ma rację. Jesteś Złą Świnią. Tylko ci w głowie koryto i maciory. Ale poczekaj, jeszcze się przekonasz. Życie w chlewie trwa krótko. Zobaczymy jak ciebie będą odprowadzać do Rzeźni. Jeszcze sobie przypomnisz o Czarnym Wieprzu!

Leouch

2013-01-10, 20:14
sadol schodzi na psy z takimi komentującymi >.>

kulwon przez f

2013-01-10, 20:16
bloodstained napisał/a:



Rozumiem, że to jest jakieś podchwytliwe pytanie?

To, że widzisz, słyszysz, czujesz i się nie wypie**alasz przy wstawaniu/chodzeniu to za mało?


smieszne, to ma byc dowod? to wyobraz sobie, ze katole i inni kozojebcy posiadaja zmysl wiary. masz wiec swoj ,,dowod" na istnienie boga i skoncz pie**olic glupoty.

di...........os

2013-01-10, 20:38
narkotykiTanio.pl napisał/a:

@diozidodoros
Nie rozumiem, co waćpan pie**olisz. Matematyka, ściślej algebra poucza nas nie, że jest ponad 10, tylko że może istnieć nieskończona ilość przestrzeni n-wymiarowych, gdzie n to dowolna liczba naturalna. Czyli, wg ciebie, wynika z tego, że żyjemy w przestrzeni n-wymiarowej? Nie, to nie ma przełożenia na życie - nie tak, jak Ty to rozumiesz.

W algebrze standard to "wyobraź sobie przestrzeń n-wymiarową..."




Nie chodzi mi o żadne abstrakty matematyczne - chodź nie znam w szczegółach postulatów tejże tezy. Uwierzyłem na słowo tym, którzy opowiadali mi o wielowymiarowości. Tylko jestem pewien kompetencji tych, którzy mi to mówili.


Dlatego nim będziesz podważał jakieś zdanie, wpierw sprawdź czy na 100% masz racje.

bl...........ed

2013-01-10, 20:58
kulwon przez f napisał/a:


smieszne, to ma byc dowod? to wyobraz sobie, ze katole i inni kozojebcy posiadaja zmysl wiary. masz wiec swoj ,,dowod" na istnienie boga i skoncz pie**olic glupoty.



Stwierdzenie tak głupie, że aż niemożliwe do skomentowania.

stefan barrows

2013-01-10, 21:00
Anvilek napisał/a:



Bóg nie ma osoby, ale jest napisane, że jest w trzech osobach w piśmie świętym. Katolicy czy kij wie jak ich nazwać vs Ateiści 0:1.


k***a, to się nazywa logika! Skoro Hawking coś powiedział to to musi być prawda i ch*j, bo to przecież medium jest. Gdyby Ci powiedział, żebyś skoczył z 9 piętra bo jesteś intelektualnym debilem, to też byś to zrobił? No bo przecież Hawking powiedział...

Fuck logic



Bog jest tylko jeden i jest nieosobowy. Objawil sie w ludzkim swiecie w postaci czlowieka Jezusa, duch swiety jest raczej sila niewidzialna ktora rowniez jest objawiana, w nas samych i rowniez w naszym ludzkim swiecie. To wszystko to jedna rzecz, sila czy jak sie ogolnie przyjelo mowic Bóg. Wiem ze pismo swiete czytane doslownie moze was bawic, ale tego trzeba podejsc troche innaczej. To jak filozofia zycia. Nie przyznawaj sam sobie tych punktow, dla mnie jest ciągle 0:0.

Kiedys pewien slynny filozof ktory byl rowniez naukowcem staral sie wytlumaczyc w najprostrzy sposob dla takich jak Ty dlaczego wierzy. Ano chocby podchodzac do tego racjonalnie: jesli Bog istnieje a on w niego uwierzy to nie traci nic tutaj na ziemi, lecz wygra po smierci natomiast jesli Boga nie ma to owszem na ziemi rowniez nic nie straci, za to przegra po smierci

jacekmatys

2013-01-10, 21:05
Ja pie**ole....dałem tylko wierszyk a tu się rozkminia kto pójdzie do nieba a kto do piekiełka heheh

di...........os

2013-01-10, 21:28
bloodstained napisał/a:


Co do orzekania o istnieniu lub nieistnieniu - ciężar dowodu zawsze spoczywa na tym, kto twierdzi, że coś jest, a nie na tym, który twierdzi, że nie ma, bo jak tu dowieść nieistnienia czegoś? Swoją drogą to wygodne, bo też lubię patrzeć jak się wiją usiłując udowodnić istnienie czegoś, czego nie ma.




Czy w takim razie nie zachodziły w fizyce np. prawa Newtona przed tym, jak ten je opublikował?


Pytając o prawdę nie pytamy o to, co zostało udowodnione, ale o to, jakie inni mają przekonania. Bo prawda to wypadkowa przekonań ludzkich.


Bóg byłby dobrym wytłumaczeniem pewnych rzeczy.