Jaki frajer z tego spaślaka. Po pierwsze ewidentnie jest zakaz używania klaksonu w terenie zabudowanym chyba, że zachodzi uzasadniona konieczność (wykroczenie 100zł. Po drugie dopiero wjechał na drogę, prawdopodobnie rowerzyści dopiero go zauważyli i ustąpiliby mu miejsca w ciągu kilku sekund, on nie zyskałby wiele zwłaszcza przy ograniczeniu na drodze prędkości do 30. Po trzecie napaść jakiej się dopuścił to przestępstwo. Po czwarte wystarczy, że rowerzysta to zgłosi i zasymuluje jakiś ból i cyk odszkodowanie wpada.
a gdzie powinni ci rowerzyści jeechać? serio pytam. Przecież ścieżki tu nie ma, a po chodniku w tym wypadku nie wolno.
Uuu...Kto raz przy swojej kobiecie został uderzony, osmieszony jak p*zda i nie oddał, ten nigdy nie będzie przez nią szanowany. j***ny pedalarz juz nie zar*cha
Mam 7 km do centrum ponad 100 tysięcznego miasta, pastuszku oderwany od pługa.
Uuu...Kto raz przy swojej kobiecie został uderzony, osmieszony jak p*zda i nie oddał, ten nigdy nie będzie przez nią szanowany. j***ny pedalarz juz nie zar*cha
Za palec to lepa się należała, dużo bezpieczniejsza od takiego popchnięcia, i dużo bardziej upokarzająca. I jakiś kurs na kartę rowerową czy chociażby paszport polsatu, jadą obok siebie zamiast jedno za drugim, w dosyć dużej odległości od krawężnika zamiast przy nim, jeszcze na końcu tępa baba stawia rower na środku pasa zamiast przy krawędzi czy jeszcze lepiej na chodniku. Kumulacja lepsza niż w totka.