Argumentem przemawiającym za dostępem do broni jest łamanie monopolu państwa na siłę. Jeśli państwo ma monopol na siłę (policja, wojsko), a obywatele nie, wtedy cała demokracja prędzej czy później stanie się fikcją, ponieważ obywatele nie mają żadnej możliwości egzekwowania swoich praw zwierzchności nad władzą.
Mówiąc prościej, rząd będzie j***ł obywatela w dupala a obywatel co najwyżej może skołować sobie wazelinę, jeśli rząd pozwoli. I obywatel sam znajdzie na nią środki. Tutaj też tkwi dostęp do broni w USA, która przede wszystkim ma służyć do obrony przed rządem a nie sąsiadem.