Chciałem podzielić się z Wami drodzy sadole moimi odczuciami i wnioskami na temat tego gdzie, i jak żyć, aby móc żyć godnie.
Jak jesteście patałachami to wyjeżdżajcie. Jak spojrzycie na mój podpis to zauważycie, że skończyłem tak wyszydzaną politologię, a tak się składa, że obecnie to nie ja szukam pracy, a praca szuka mnie. Skończyłem dobre studia, obecnie robię 3 podyplomówkę i zwyczajnie jestem dobry w tym co robię. Jak ktoś ma mózg i potrafi go używać to da sobie radę.
Natomiast Australia i Nowa Zelandia z radością przyjmują wykształconych, nie karanych (nawet mandat za picie nie powinieneś mieć) i znających angielski (musisz mieć IELTS General 6.0) możesz bez problemu startować. Nowa Zelandia ma nawet stronkę z poszukiwanymi zawodami i jak jesteś np lekarzem, to nawet nie zdążysz splunąć a dostaniesz wizę, pozwolenia, magnes z władcą pierścieni na lodówkę i bilet w jedną stronę
Jak to powiedział Hans Frank "Polacy mają być tak biedni, żeby dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec"
Franko mówił jeszcze wiele innych rzeczy, które skrupulatnie są wprowadzane ku chwale niemiec ...I tak z ciekawośći czy ci wszyscy którzy mówią jak tu dobrze nie zastanowili się co będzie gdy klasa robotnicza i fachowcy wyjadą?? Kto będzie pracował na wasze ciepłe pensje?? Jeszcze pare lat i wszytko pójdzie w p*zdu skoro nie będzie siły roboczej biurka nie wygenerują pieniędzy ot tak i nie życze wam tego ale trzeba będzie wziąść szpadel i zapie**alać za 1800 brutto a nas już dawno w tym nie będzie i wtedy zobaczymy czy nie będzieci szukać wyjazdu jak nie będzie co do gara włożyć. Widać co po nie któych nigdy życie w dupe nie kopneło