18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Gdzie uciekać z tego kraju, apel do sadoli.

Skatedog • 2014-02-03, 22:02
Chciałem podzielić się z Wami drodzy sadole moimi odczuciami i wnioskami na temat tego gdzie, i jak żyć, aby móc żyć godnie.

Zapewne wielu z Was studiuje, jest po studiach albo dopiero nad nimi myśli, ja osobiście uważam że ten kraj nie oferuje ludziom totalnie nic, i raczej się to nie zmieni, dlatego też chciałem przedstawić Wam to ja mam zamiar zrobić, aby móc się wyrwać z tego piekła.

Na samym wstępie chciałem powiedzieć że Polska to piękny kraj, co innego ludzie i władza (Bo zapewne zaraz posypie się fala hejtu jaki to ja jestem niepatriotyczny i be). Ale nie widzę tutaj mojej przyszłości. Wizja pracy za marną kasę, w kraju gdzie wszystko jest nastawione przeciwko obywatelom, i gdzie każdy tylko patrzy jak komuś doj***ć jakoś specjalnie mnie nie przekonuje, dlatego też wybieram się do Kanady.

Dlaczego Kanada?

Otóż co roku oferuje ona w swoim programie, 20 tysięcy darmowych wiz, jest to system który uwzględnia:
-wiek
-znajomość języka
-doświadczenie w pracy
-przydatność dla państwa
-wykształcenie

I wbrew pozorom o wizę dosyć łatwo, jeśli jesteście po studiach, pracowaliście i znacie dobrze angielski.

Dużo słyszę że to przereklamowane, że będę polaczkiem gdzie nikt nie będzie mnie szanować, że pracy tam już wcale nie ma, a złota era już minęła .
Gówno prawda.
Owszem, ludzie którzy wybierają się tam po to żeby pracować na budowie i chlać nie będą zbytnio szanowani, aczkolwiek próg tolerancji jest tam o wiele większy ze względu na wielokulturowość tego państwa.

Jako że Kanada pozwala na podwójne obywatelstwo, już po niezbyt długim czasie, bo po 3 latach można dostać obywatelstwo, lub zdać wcześniej test. Ja osobiście wraz z chwilą dostania Kanadyjskiego obywatelstwa, zamierzam wyrzec się Polskiego. (Już możecie hejtować)

Byłem tam na krótki okres czasu, dokładnie w Ontario. Piękne miasto, mili ludzie, świetne warunki do życia.

Udało mi się dostać pracę (praktycznie z dniem przyjazdu) w sieci sklepów 7/11 - coś jak małe oddziały tesco.
Stawka podstawowa 10-11 dolarów za godzinę, w systemie 6-8 godzinnym.

Praca przyjemna, ludzie uprzejmi. Pracując ok 100h miesięcznie dostawałem tygodniowo po 200-230 dolarów. Jako że udałem się tam za pośrednictwem "helpix" to zakwaterowanie miałem po kosztach bo tylko 50 $ tyg ze wszystkimi kosztami. Traffic passy to wydatek ok 20 dolarów tyg, system komunikacji jest tak dobrze skonstruowany więc pieniądze całkiem dobrze wydane. Po miesiącu pracy wypożyczałem od kumpla samochód, gdyż sam go nie używał. Stary Pontiac którego można kupić za ok 500 dollarów, zalewanie go było czystą przyjemnością z uwagi na naprawdę niskie ceny paliwa a silnik o pojemności 3.7 litra dostarczał naprawdę wiele frajdy.

Co jak co, lecz nawet pracując w "niższej" klasie pracy, zarabiałem przyzwoite pieniądze i mogłem spokojnie wyżyć nie martwiąc się o to że nie starczy mi środków do życia, tu kino, tu jakaś impreza, tu wyjazd do Toronto, żyć nie umierać.

Jeśli się wam spodoba, mogę wrzucić jeszcze trochę info na temat życia tam, oraz warunków. Potraktujcie to jako wersję demo.

hogg

2014-02-04, 02:56
Skatedog napisał/a:

Chciałem podzielić się z Wami drodzy sadole moimi odczuciami i wnioskami na temat tego gdzie, i jak żyć, aby móc żyć godnie.



„Godnie”. To słowo całkowicie zmieniło dziś znaczenie. Dawniej chłop miał kłopoty, bo susza – ale zawziął się i razem z rodziną zmajstrował prymitywny rurociąg i trochę wody roślinkom dostarczył, pracowali dniami i nocami – wreszcie część plonów uratowali. Odmówił przyjęcia pomocy, całą zimę biedowali, na przednówku wręcz głodowali – ale chudobę utrzymał, za rok wszystko wróciło do normy. Jeszcze tylko przez rok dzieci chodziły bose do szkoły.

Ci ludzie żyli godnie.

Albo szlachcic, któremu zaraza wybiła stada bydła. Król oferował pomoc – ale on odmówił, dumnie oświadczając, że jego przodkowie dokładali do budowy królestwa, więc on nie będzie z niego czerpał. Z kilkunastoma sztukami bydła przez cztery lata żył jak prosty chłop, pieczołowicie odbudowując stado.

Wszyscy mówili: ten człowiek żyje godnie. Boso – ale w ostrogach.

Dziś niewiasta dorabia się trójki dzieci z trzema bliżej sobie nieznanymi panami, dziećmi się nawet zajmuje (o tyle, o ile...) - i domaga się od opieki społecznej pieniędzy „by żyć godnie”.
Otóż gdyby nawet dawano jej 20.000 miesięcznie, to nie będzie ona żyła „godnie” - tylko, co najwyżej, „dostatnio”.

Janusz Korwin-Mikke

oc...........an

2014-02-04, 03:35
Tak swoją drogą to dla emigrujących taka przestroga - zdziwicie się w jakich warunkach żyją na zachodzie.

W takiej UK często są okna tylko z jedną szybą (nawet u nas w czasach głębokiego PRL wszystkie bloki mają 2 szyby w oknach, a u nich dziś, kiedy my już potrójne wstawiamy, dalej znajdzie się mnóstwo domów z pojedynczą szybą), technologie budowania domów też są u nich jakieś "dziwne" - praktycznie każde mieszkanie ma problem z pleśnią, która po zimie pojawia się na szybach (wielu przez to korzysta z osuszaczy powietrza).

Brak ogrzewania miejskiego to też problem - u nas jak odkręcisz kran to leci cieplutka woda, a w UK każdy ma boiler (najczęściej ch*jowy) i jak np chcę umyć ręce to sobie odkręcam kran z gorącą wodę na cały regulator, włączam XNXX, dwa razy tasuję pod Ivy Madison i dopiero wtedy myję ręce czy twarz, bo (nareszcie) zimna woda przepłynęła rurami i poleciała gorąca z bojlera (oczywiście po minucie znów jest zimna, bo bojler musi znów nagrzać nową partię wody) :roll: Kaloryfery to też wynalazek dekady u nich i nie warto nawet ogrzewać nimi mieszanie bo woda do nich idzie również z bojlera więc jest to bardzo niewydajne.

Dodam jeszcze, że w Edynburgu jest problem z... szczurami - tak k***a, nie pomyliłem się! Stare miasto ma z nimi wielki problem, a czasem nawet i restauracje (informacja, że restauracja jest zamknięta z powodu "ataku szczurów" najlepsza).


Te same problemy są również w Holandii

Mówią, że to my jesteśmy biedni, ale prawda jest taka, że standard który u nas jest od PRL jest o wiele wyższy od tego co mają w niektórych krajach zachodu ;)

O jedzeniu nie wspomnę, bo do jutra będę się żalić :D

Endui

2014-02-04, 08:07
Autor tematu jak i autor najbardziej docenionego kometarza są conajmniej "nie doinformowani".
1. Do Kanady idzie sie dsotać poprzez różne programy. Najczęściej jest to LMO czyli masz pracodawce co Cie zatrudnia i pokazujesz rządowi CA że masz doświadczenie w dziedzinie i dostajesz wizę.
2. Program IEC w Polsce jeszcze nie ruszył. Był już w Czechach, Anglii, Irl i jescze innych krajach ale w PL jeszcze go nie było.
3. Obecnie ze względu na politykę prowincji Ontario, najgorzej jest jechać właśnie tam. A dlaczego ? bo nie dają tam wiz pracowniczych. Rząd CA chce zapełnić prowincje takie jak Maniotba, Alberta, Saskatcheawn, gdzie programy imigracyjne są wspomagane przez nominowanie z prowincji przyszłych obywateli.

Zarabiając 200-300 $ w Ontario to są tak na prawde grosze(najdroższe życie, no może poza BC).

Alkohol jest drogi bo:
1. Piwo średnio 355ml to ok 2 $ (można kupić tyskie 2,76 za 0,5L, Lech 2,16, żywiec 3,78 Ceny dotyczą prowincji Manitoba)
2. Wódka 0,5 L około 25$ (Jest luksusowa i wyborowa w cenie 26,99$)

cesarVialpando

2014-02-04, 08:09
Cytat:

Jak jesteście patałachami to wyjeżdżajcie. Jak spojrzycie na mój podpis to zauważycie, że skończyłem tak wyszydzaną politologię, a tak się składa, że obecnie to nie ja szukam pracy, a praca szuka mnie. Skończyłem dobre studia, obecnie robię 3 podyplomówkę i zwyczajnie jestem dobry w tym co robię. Jak ktoś ma mózg i potrafi go używać to da sobie radę.



Moim zdaniem jest nawet ciekawiej. Nie ukończyłem żadnych studiów, mam za sobą ogólniaka i "jakoś" zdaną maturę, generalnie podstawka. Tyle, że nic nie stoi na przeszkodzie w robieniu tego co się chce, o ile się chce - w myśl powiedzenia, że jak masz chęci to szukasz sposobu, kiedy ich brak - szukasz powodu. W wieku 10 lat uczyłem się podstaw programowania w Turbo Pascalu, kilka lat później zacząłem projektować strony internetowe, dołączyła do tego grafika, tak po prostu, żeby być samowystarczalnym w tym co robię.

Przez 2 lata prowadziłem agencję reklamową, a kiedy stres związany z trybem pracy przygniótł mnie do podłogi, zrezygnowałem, dokonałem tłumaczenia z języka angielskiego książki dot. śmierci jednego z czołowych przedstawicieli gatunku muzyki grunge, które to tłumaczenie dostępne jest darmowo w Internecie, założyłem całkiem poczytny portal muzyczny, wróciłem do nauki programowania w nieco bardziej użytecznych językach (obecnie klęczę nad C#) i pracuję u jednego z największych developerów gier komputerowych w Polsce (choć dane sprzedażowe z ostatniego roku mówią, że firma osiągnęła upragniony numer 1).

Studiów nadal nie mam zamiaru robić - jeśli spotykam na swojej drodze kogoś, kto uważa, że papier jest najważniejszy - zwyczajnie pluję mu na buty i idę swoją drogą.

Trzeba mieć łeb na karku, to tyle.

A, no i szacunek dla ludzi z dyplomami, którzy jednocześnie znają swój fach jak własną kieszeń - głównie za cierpliwość i wytrwałość na uczelnianej drodze. Spróbowałem raz i wytrzymałem ten syf przez semestr. Nigdy więcej.

thorold289

2014-02-04, 08:24
Endui, tak jak napisalem wczesniej jest to dluzszy wywod podchodzacy bardziej pod nowy temat niz tylko post. Twoj zarzut ze jestem niedoinformowany mozesz sobie w dupe wsadzic bo w tej temat ten jest mi bardzo bliski. IEC dla Polski poszly tydzien temu-osobiscie nie sprawdzalem,ale jestem dobrze poinformowany. Co do reszty twoich punktow tu masz racje I sie tego nie Bede czepial.

Fa...........um

2014-02-04, 09:58
DUST DEVIL napisał/a:



Natomiast Australia i Nowa Zelandia z radością przyjmują wykształconych, nie karanych (nawet mandat za picie nie powinieneś mieć) i znających angielski (musisz mieć IELTS General 6.0) możesz bez problemu startować. Nowa Zelandia ma nawet stronkę z poszukiwanymi zawodami i jak jesteś np lekarzem, to nawet nie zdążysz splunąć a dostaniesz wizę, pozwolenia, magnes z władcą pierścieni na lodówkę i bilet w jedną stronę :D



Dlaczego na temat emigracji do różnych krajów najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy w nich nie mieszkają? :roll:

Tak się dla ciebie pechowo składa, że mieszkając w Sydney wiem sporo więcej na ten temat i twoje wizje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością (i dobrze, bo nikt tutaj nie potrzebuje frajerów wychwalających komunę i ZSRR, może do Korei Północnej wyemigruj?). A że przepisy w Nowej Zelandii są podobne, to na 99% wiem, że tam też NIKT nie da ci NICZEGO, bo to nie są zj***ne kraje europejskiego socjalizmu.

Aby dostać tzw. skill visa, trzeba mieć odpowiedni zawód - nie wystarczy bycie lekarzem od czegokolwiek, tylko specjalistą od poszukiwanej dziedziny. Np. kardiochirurgiem. A nawet jak dostaniesz sklii visę, to o niczym to nie świadczy, bo samych rodzajów skill wiz jest kilka i niektóre np. upoważniają do poszukiwania pracy tylko w jednym stanie, niektóre są czasowe. Cała mozaika. A lista zawodów, która pozwala myśleć o szukaniu pracy w całej Australii jest dość krótka. I tak - nikt tu za tobą nie będzie biegać i dawać ci zasiłków za sranie w gacie jak to ma miejsce w UK. Nie masz pracy? Twój problem. A zdobycie prawa do stałego pobytu, o obywatelstwie nie wspominając, dłuuuga droga.

Jeśli nie studiujesz czegoś technicznego/medycznego w rozpoznawalnej przez nich uczelni w innym zachodnim kraju - też można sobie darować, bo np. polskich tytułów inżyniera mają zwyczaj nie uznawać (i dobrze, bo każdy wie, że polskie polibudy to syf). Znam osobę, która w Polsce była magistrem weterynarii. Tutaj zasuwa jako ... psi fryzjer i zwierzęca pielęgniarka, bo mimo ukończenia studiów na SGGW to nikt tego papierka tutaj nie bierze na poważnie.

To, że jako psi fryzjer zarabia tutaj więcej niż w Polsce jako magister weterynarii to inna historia.

Tak więc na Australię i NZ trzeba mieć mocną dupę i być zdeterminowanym, na spalenie mostów, bo bilet powrotny kosztuje sporo.

Megajaja911

2014-02-04, 10:06
do autora : chcesz sie wyrzec obywatelstwa? rob co chcesz.

do samego pomyslu wyjazdu.
ja pol roku mieszkalem w holandii,pracowalem na stoczni i zatesknilem za naszym syfem. 1700-2000tys eur zarabialem i po 700/800/900 eur odkladalem nie odmawiajac sobie niczego do normalnego spokojnego zycia.
teraz robie tylko strzaly po 4/6 tygodni z kazdy zgraniajac 12tys pln.

mam 22 lata, doswiadczenia ok 2 lat , nie mam studiow , nie mam matury , nie mam egzaminu zawodowego.
skonczylem jedynie technikum elektryczne. znam angielski w stopniu dobrym, techniczny tez.

w wieku 22 lat za 3miesiace dorobie sie mieszkania kupionego na wlasnosc bez kredytow i pomocy programow typu MDM, zle ?


hejtujcie dalej wyjezdzajacych :)



F-ICE

2014-02-04, 11:21
Panowie a jak wygląda sytuacja Angli? W tym roku kończe technikum, język mam w opanowany w stopniu podstawowym, jestem chętny do pracy, czy faktycznie pracę za minimalną dostanę od ręki? Da radę choć trochę odłożyć?

cocaine.animals

2014-02-04, 11:26
Co to w ogóle za podejście - "kraj nic nie daje" ? Rząd mamy ch*jowy to fakt ale kraj tworzymy my, ja nie chcę żeby kraj mi "dawał", wystarczy żeby kraj mi "nie zabierał", a o resztę już sobie zadbam, a ty autorze tematu jesteś dla mnie nikim, interesuje cię tylko i wyłącznie dobrobyt materialny, jesteś pie**olonym konsumpcjonistą i hedonistą, zamiast przyłożyć się do tego aby we własnym kraju było lepiej to wypie**alasz do innego żeby się nachapać, a w dodatku za pieniądze chcesz się wyprzeć tego kim jesteś - ch*j ci w dupę po same migdałki. A poza tym pie**olisz bzdury, kanada taka zajebista i gościnna ? O ile pamiętam jednego Polaka na przywitanie zaj***li paralizatorem na śmierć, nie wspominając że jest tam największy odsetek narkomanów i mają nawet legalne placówki w których mogą ćpać, a wypie**alaj tam sobie i nie wracaj.

Jeśli ktoś myśli że każdego pracującego za granicą uznaję za zdrajcę albo nie-patriotę to jest idiotą i nie wie o co mi chodzi.

oozyxak0o

2014-02-04, 12:25
No dobra ch*j tam, ale płaca minimalna i tak wyższa od naszej. I paliwo tańsze.

Volkal

2014-02-04, 13:11
Jak to powiedział Hans Frank "Polacy mają być tak biedni, żeby dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec"

Sanjizz

2014-02-04, 13:29
Volkal napisał/a:

Jak to powiedział Hans Frank "Polacy mają być tak biedni, żeby dobrowolnie wyjeżdżali na roboty do Niemiec"



Franko mówił jeszcze wiele innych rzeczy, które skrupulatnie są wprowadzane ku chwale niemiec ...I tak z ciekawośći czy ci wszyscy którzy mówią jak tu dobrze nie zastanowili się co będzie gdy klasa robotnicza i fachowcy wyjadą?? Kto będzie pracował na wasze ciepłe pensje?? Jeszcze pare lat i wszytko pójdzie w p*zdu skoro nie będzie siły roboczej biurka nie wygenerują pieniędzy ot tak i nie życze wam tego ale trzeba będzie wziąść szpadel i zapie**alać za 1800 brutto :) a nas już dawno w tym nie będzie i wtedy zobaczymy czy nie będzieci szukać wyjazdu jak nie będzie co do gara włożyć. Widać co po nie któych nigdy życie w dupe nie kopneło

Megajaja911

2014-02-04, 14:30
Sanjizz napisał/a:



Franko mówił jeszcze wiele innych rzeczy, które skrupulatnie są wprowadzane ku chwale niemiec ...I tak z ciekawośći czy ci wszyscy którzy mówią jak tu dobrze nie zastanowili się co będzie gdy klasa robotnicza i fachowcy wyjadą?? Kto będzie pracował na wasze ciepłe pensje?? Jeszcze pare lat i wszytko pójdzie w p*zdu skoro nie będzie siły roboczej biurka nie wygenerują pieniędzy ot tak i nie życze wam tego ale trzeba będzie wziąść szpadel i zapie**alać za 1800 brutto :) a nas już dawno w tym nie będzie i wtedy zobaczymy czy nie będzieci szukać wyjazdu jak nie będzie co do gara włożyć. Widać co po nie któych nigdy życie w dupe nie kopneło



niektorych nie kopnelo w dupe, bo na imprezy brali od mamy a "pracuja" w firmie taty czy kogos przyjaznego ;) a jak przyjdzie samemu cos zrobic to juz bedzie 1800brutto jak mowisz

drunkhistory

2014-02-04, 15:00
ze Szwajcaria bym uważała, trochę ksenofobiczny naród, no i bardzo drogie życie- mój dobry kolega wyjechał tam i zarabiał 3k ojro, ledwo wiązał koniec z końcem, a rozrzutny nie był. Przeniósł się do Holandii i tam już został.

A ja tez zamierzam wyjechać, robię IELTS, co najwyżej 3 lata doświadczenia i mnie nie ma, cale szczęście lekarzy wszędzie brakuje.

oc...........an

2014-02-04, 15:27
Tabernak, a czy to nie jest oczywiste, że trzeba mieć specjalizację? :roll: Ja napisałem w uproszczeniu. Mam znajomą, która jest neurochirurgiem i w ciągu 2 tygodni od złożenia aplikacji już miała wizę i kilka propozycji pracy. Więc nie rozumiem o co ci chodzi.
No i przypominam, że jak upadł Związek czy appartheid w RPA to Australia otwarcie przyjmowała wykształconych białych żeby zasiedlić ch*jowe części kraju, warunkiem był język.

Nie dają nic za frajer? Hahaha, nie od dziś wiadomo, że dzień w dzień setki murzynów i kozojebów płyną do Australii żeby żerować na socjalu Nawet istnieje specjalne określenie tego typu żywego gówna które płynie do Australii - Boat people :D