albo wsadźcie mu palec w dupę. Ile razy mi to ku*asa ratowało to nie powiem.
W takim wypadku należy pitbullowi wydłubac oczy, jedyna szansa że napewno pusci ofiare. Jeżeli nie, nalezy wiercić palcem w oczodole az do skutku.
Deski i kołki w tym przypadku na niewiele się zdadza, jedynie do rozładowania własnego stresu.
B-shit panoćku! Łapiesz agresora za tylne łapy, podnosisz jak taczkę i się cofasz o kilka kroków ale zygzakiem i przekręcając tułów kundla (jakbyś z taczki bokiem wyrzucał). j***niec spanikuje i odpuści instant koncentrując się na złapaniu równowagi w przednich łapach.
Czemu nikt tą deska nie nak***ial trgo pitbula po łbie? Nogi zwiazac jak cielakowi i napie**alac zmieniajac deski..
To bardzo intrygujące co napisałeś. Rozumiem, że wsadzałeś ku*asa do psiego pyska, a palec wsadzałeś psu w dupę, jak za bardzo zagryzał?
Właściciel do więzienia a kundel do uśpienia.