Chcę tego żółtka w prezencie proszę

Niech Ktoś wrzuci część 2 jak gotują żywcem tego skośnego plisss

Zamiast go zabić i zjeść to ten męczy go ch*j wie po co...

podobno gotują burka żywego bo wtedy jest najlepsze mięso

Zamiast go zabić i zjeść to ten męczy go ch*j wie po co...

im świeższy tym lepszy

Pieseł zaliczył SPA życia.

U nas przed jedzeniem kaczki się luzuje, u nich psy stresuje.

Wpie**alasz wszystko az ci sie uszy trzesa a jak jestes taki czysty to idz zrob wymaz na pasozyty czyscioszku

Mogę zrozumieć, choć z trudem, że ktoś żre psy, koty, jaszczurki, robaki, własne gówno itp. ale nie mogę zrozumieć ludzi, którzy gotują, smażą, wykrwawiają zwierzęta na żywca. W naszej kulturze też są takie pojeby, gotując raki czy piskorze na żywo. Tez ich uważam za popie**olonych kretynów. NIGDY nie tknąłbym jedzenia przyrządzonego z maltretowanego zwierzaka. Między innymi dlatego nie jem też mięska z niepewnego uboju.

Chętnie bym zaj***ł tego żółtego śmiecia gdyby był bliżej

BTW @phrontch... gdzieś Ty to, k***a, znalazł.... i czego tam szukałeś

Przepisu szukał

Czemu ten pies nie sp***ala?

wg mnie pies dostał kijem przez łeb (na ziemi w misce jest jest troche krwi)

skosnooki myslał ze pies jest martwy, wiec wrzucił go do gara

niestety piec sie ocknął

ale uciec nie zdołał, bo prawdopodonbnie kregołup miał przetraciony

niezmienia to faktu ze "żółty" mógł go dobic chocby nozem

k***a, jeden z tych filmów po których musze wyjść na balkon i zapalić, bo jestem wstrząśnięty...

Zamiast go zabić i zjeść to ten męczy go ch*j wie po co...

Podczas stresu i bólu organizm zwierzęcia wydziela jakieś hormony które, dla nas, psują smak mięsa. Dla Chińczyka taki smak jest najlepszy. Męczą wszystko co jedzą. I ta "kultura" za chwilę zdominuje świat.

kwas mlekowy się w mięśniach wytwarza - kwestia gustu/smaku

-Jak pies ścieka znaci niedogotowani
- jak nie szcieka przed gotowanie może jest nieświezi

Mogę zrozumieć, choć z trudem, że ktoś żre psy, koty, jaszczurki, robaki, własne gówno itp. ale nie mogę zrozumieć ludzi, którzy gotują, smażą, wykrwawiają zwierzęta na żywca. W naszej kulturze też są takie pojeby, gotując raki czy piskorze na żywo. Tez ich uważam za popie**olonych kretynów. NIGDY nie tknąłbym jedzenia przyrządzonego z maltretowanego zwierzaka. Między innymi dlatego nie jem też mięska z niepewnego uboju.

byłem kiedyś w Wietnamie na straganach mają psy pochowane w koszach wiszących nad głowami.
Na życzenie Tłuką ci tego psa aż zabiją a potem smażą, ponoć pies jest w taki w strachu że produkuje tyle adrenaliny że więc to jest bardziej kruche.
U nas mięso przed smażeniem moczy się w mleku a ono tak to robią