Jeśli ateista twierdzi, że „nie wierzy”, to oczywiście kłamie, bo przecież wierzy, tyle, że w coś przeciwnego, niż człowiek religijny
Tymczasem ateista, twierdząc, że „nie wierzy”, sugeruje posiadanie jakiejś wiedzy o tym, iż Boga nie ma. Tymczasem żaden z ateistów taką wiedzą nie dysponuje, ponieważ taka wiedza nie istnieje. Oni zatem też wierzą - tyle, że w to, iż Boga nie ma. Jednakże deklarując, jakoby „nie wierzyli”, sugerują, że posiadają jakąś wiedzę pewną, czyli kłamią w żywe oczy.
I rzeczywiście. Wprawdzie może nie dotyczy to wszystkich ateistów, a w każdym razie ja nie wiem, czy wszyscy są tego samego zdania.
W dodatku, chociaż przedstawiają się jako „racjonaliści”, próbują wmówić nam, że zachowują się nieracjonalnie. Bo - powiedzmy sobie szczerze - jeśli Boga nie ma, to dlaczegóż właściwie nie kraść? Dlaczego nie zabijać?
Trochę ograniczony jest ten pan Michalkiewicz. Według niego wszyscy ateiści to zatwardziali socjaliści, którzy tylko czekają żeby zabić jakiś płód. Nie ma pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak zasady etyczne, którymi człowiek może się kierować. Tylko wiara w Boga trzyma typka w ryzach, bez tego by kradł i mordował, bo "jeśli Boga nie ma, to dlaczegóż właściwie nie kraść"? Od takich "naprawdę lepiej trzymać się z daleka". O przypieprzaniu się do etymologii słowa wiara nie wspomnę, bo nie i ch*j.
@Slonx czyli fakty przmawiają - większą szkodliwość społeczną wyrządzają katolicy (katolikom ), nie wiem czy zauważyłeś ale nie napisałem "80%" tylko - " z 80%" czyli nie pisałem tych procentów jako prawda objawiona tylko, żeby ci to bardziej zobrazować, i pokazać mniej więcej "rozkład sił". A statystyki oficjalnie na pewno nie odbiegają daleko od tych 80%
Cytuję: "W dodatku, chociaż przedstawiają się jako „racjonaliści”, próbują wmówić nam, że zachowują się nieracjonalnie. Bo - powiedzmy sobie szczerze - jeśli Boga nie ma, to dlaczegóż właściwie nie kraść?"
Wynika z tego, że to Bóg jest odpowiedzialny za moralność i etykę postępowania ludzkości. Na jakiej podstawie autor wysnuwa taki wniosek? Podstaw historycznych ku temu nie ma żadnych, oprócz wierzeń katolików w ów fakt. Ale jeśli już, to konsekwencja nakazywałaby przywołać tu starożytnych i ich wierzenia (głównie politeistyczne), jako że to od nich pochodzą zarówno słowa : moralność", jak i postępowanie. Przy czym niektórzy starożytni wskazywali na brak Boga. Buddyzm nie wspiera wiary w Boga, a moralności przysłużył się bardziej niż kiedykolwiek katolicyzm przysłuży.
Podsumowując: Michalkiewicz pie**oli
Skróty myślowe tego pana niewarte są komentarza.
Slonx, nie lubię Cię.
A mnie i tak najbardziej wk***ia w katolicyźmie to, że nawet jako ateista muszę przestrzegać ich jebniętych reguł. Jesteś ateistą? Nie wierzysz w boga? Masz to w dupie? To sobie miej, ale aborcji nie dokonasz, bo dla katolików jest niemoralna! k***a! Nie jedz sera bo 80% społeczeństwa go nie lubi.
jak ateisci chca wolnosci wiary to odrazu sa zli? nie uwarzacie ze to nie rodzice powinni decydowac czy dziecko ma byc ochrzczone? czy nie uwarzacie, ze dopiero czlowiek myslacy powinien podejmowac taka decyzje? religia w szkolach- zart. teologia i etyka, jak najbardziej, ale nie religia katolicka. to jest narzucanie wiary! krzyrze na kazdym kroku, to jest narzucanie wiary!
Warto byłby się zastanowić czy nie przedłużyć możliwości aborcji do okresu w którym człowiek świadomość własnego istnienia
dlaczego w dyskusji o aborcji przeważnie zajmują głos faceci których to temat ten powinien obchodzić najmniej.
Genialna polemika..
Dopowiem, ze wierzacy czlowiek tak naprawde nie wierzy - nie wierzy w nieistnienie boga.
Od czlowieka z moralnoscia TYLKO oparta na strachu przed kara od boga, nie jest daleko do takiego sadzacego, iz sie wyspowiada i bedzie ok, odpuszczone - bez wzgledu na to co zrobi.
Prosty plakat, ktory nie obrazal katolikow - jaka reakcja katolika jest - kazdy widzi.
To, czego w dyskusji nienawidzę. Najbardziej bezsensowny argument w historii sporów między ateistami a wierzącymi, który ci drudzy traktują jako nie do przebicia. "Skoro nie możesz udowodnić nieistnienia, to nie możesz wykluczyć istnienia." Stosownym byłoby podanie tutaj przykładu niewidzialnego czajniczka krążącego po orbicie czy wersji bardziej sadystycznej, która kiedyś pojawiła się na tym portalu, czyli niewidzialnego penisa, który codziennie po zaśnięciu wchodzi w Ciebie.
Skoro Pan nie wie, to proszę nie używać liczby mnogiej lub ogólnej nazwy "ateista", bo typowe szufladkowanie najlepiej o Panu nie świadczy.
Slonx teraz to ty wprowadzasz propagandę i robisz to nieświadomie, uparty jesteś jak osioł by tylko nie dopuścić innych myśli do siebie. Zachowujesz się jak fanatyk religijny.
Zaczynamy nie istnieniem i kończymy nie istnieniem, czym tu się zachwycać. Życie to nawias któremu jest przypisywana zbyt wielka wartość, a my nad wymiar wpadamy w samozachwyt tego że istniejemy.
p.s dlaczego w dyskusji o aborcji przeważnie zajmują głos faceci których to temat ten powinien obchodzić najmniej.