A próbowałeś kiedyś trafić siekierą w wiercacą się kupke futra? Jak przytrzymasz łapa to duże ryzyko że sobie łapę upie**olisz. Zwlaszcza ze przed taka akcja trzeba się znieczulić jak SS-mani w obozach koncentracyjnych.
10 osób rocznie po takich atakach umiera.
W stolicy Rosji łatwiej jest paść ofiarą bezpańskiego psa, niż kieszonkowca.
Poaza zwierzetami roznoszacymi choroby usmierciły najwiecej ludzi.
z dupy wzieta brednia
kolejna brednia - poza tym 'problem' jest marginesem marginesu bo porównywalna ilosc (10 ofiar na 150 000 000 osób - w dodatku dane dotyczą kacapii a nie normalnego kraju) ludzi umiera od użadlen pszczół
pie**olisz, jak szczeniak jest dopiero co urodzony to nie rusza się zbyt wiele.
czyli problem jest mniej niż marginalny
Nie wiem na czym polegają te szarlatańskie pomysły z wbijaniem jajek temu psu do pyska i zalewania tego wodą.. Ale co ten pies wcześniej odj***ł, że się doprowadził do takiego stanu ? hahaha
Przeczysz sam sobie pisząc powyżej że problem marginalny, albo akceptujesz cały tekst albo wogóle.
Pies pewnie został otruty pestycydami, lub podobnym srodkiem o działaniu paralizujacym dostepnym w chemi domowej(trutka na szczury). Osobiscie polecam nowe pestycydy, nie jebia tak jak kiedyś, cięzko je wykryć. Wystarczy aromatyczna makrela, lub kawał wędzonego boczku a pchlarz nie wyczuje co go czeka.
Nie polecam kiełbasy nadziewanej szkłem i tym podobnymi wynalazkami, ani starego sprawdzonego sposobu czyli gabki nasaczonej tłuszczem, która blokuje układ pokarmowy. W obecnym stanie weterynarii, kiedy dostępne sa przeswietlenia pchlarza idzie odratowac i problem pozostanie.
W ostatnim czasie nastapiło niesamowite rozmnożenie pchlarzy, nie ma domku jednorodzinnego bez ujadajacego zza ogrodzenia kundla i kazdy spacer zamienia sie w ferie ujadania. Starsze pokolenie kiedys truło ujadajace kundle, ktore im przeszkadzały jak szli do koscioła, teraz widze tradycja zanika i w nocy w sroku miasta słychac ujadanie i wycie jak na jakiejs zapadłej wsi.