natomiast z tego co widzę to ty jesteś mega TOLERANCYJNY akceptujesz jedynie szeroko pojętą muzykę elektroniczną i uparcie prowadzisz bój z ludźmi co słuchają czegoś innego i mają inne zdanie od ciebie
liczba sampli na dyskua w muzyce elektronicznej jedynie co Cię może ograniczyć to
tak samosą tysiące utworów każdy brzmi...
Eh i znowu nietrafione oskarżenia... Akceptuję i toleruję gusta muzyczne innych, dopóki na przykład nie wjeżdżają w temat taki jak ten i nie piszą że:
muzyka elektroniczna to nie muzyka
tylko metal prawdziwo muzyko je
j***ć techno
j***ć technozjebów
Takich ludzi nie toleruję, powiem więcej nienawidzę. Przeszkadza im gust muzyczny innych, i że ktoś nie słucha jedynej i prawdziwej muzyki metalowej.
Wychowywałem się miedzy innymi na Linkin Park i Limp Bizkit, Ty tej swojej jedynej i prawdziwej muzyki słuchasz pewnie od urodzenia, więc skąd masz mieć jakiekolwiek pojęcie o muzyce elektronicznej? Wróć słuchać swojej jedynej słusznej muzyki i hejtuj dalej wszystko co nie jest metalem jak i ludzi, którzy go nie słuchają.
Dobra kończę tę dyskusję, nie mam ciśnienia na debatę z jakimś losowym użytkownikiem, który wymyśla oskarżenia i wypowiada się na tematy na które nie ma pojęcia.
Dla wszystkich, którzy są tak mocno "obeznani" w muzyce elektronicznej (jednocześnie nie mając o niej bladego pojęcia), że twierdzą, że każdy kawałek z muzyki elektronicznej to "techno" i łupanka bez sensu:
3 przykładowe kawałki które akurat były na mojej plejliście. Miłego hejtowania. To przecież nie metal
k***a to jest przykre
Przykre to jest to, że nadal odpisujesz i próbujesz mnie zaczepiać w tym temacie. Ile masz lat chłopaku? Masz jakieś życie, kolegów ze szkoły? Masz jakieś zajęcia oprócz uczestnictwa w sporach internetowych i mówienia co jest prawdziwą muzyką a co nią nie jest? Skończyłem z tobą dyskusję, pogódź się z tym. Idź już spać, nie marnuj życia. Życzę dobrej nocy przy akompaniamencie jedynej słusznej i prawdziwej muzyki.
Jak już mamy temat muzyczny na Sadolu (który raczej zbyt długo tu nie pobędzie, bo są na to zbiorcze), chciałbym was spytać, czy jest jakiś DnB/dubstep, który warto tknąć, choćby końcem kija. Jak narazie nie spotkałem się z takim, choć przymierzałem się do tego parę razy. O ile DnB/breakbeat wplatany w hardcore/frenchcore jest po prostu czymś pięknym (przykład: Synapse & Ruffneck – Vows of doubt), w czystej postaci nie trafiłem nigdy na nic godnego uwagi.
Możecie się wykazać. Nawet dla ułatwienia podam wam moje preferencje muzyczne:
– hardcore: głównie klasyki, jak Neophyte, Danny Firestone (to ten pan w moim avku ), czy RTC, w zasadzie wszystko do mniej więcej 2002-go r., czasem też tzw. "mainstream", np. Oleg Komarovskiy, ale to raczej rzadkość;
– frenchcore: głównie TSS, Micropoint i Marcus Decks, choć inni też są zajebiści;
– speedcore: GFB, SFOB, M1DY;
– dark electro: Od niedawna słucham, jeszcze się nie bardzo orientuję, co i jak, ale Dioxide jest zajebisty (dla kolegi wernetto za Combichrista , choć z ich repertuaru jak narazie wolę "Throat full of glass" i "Without emotions");
– digital hardcore: ATR, Rabbit Junk, Cyanotic, The Shizit, Mad Capsule Markets, 16 Volt, wszystko jak leci, choć co do ostatniego to mam wątpliwości, czy to nie jakiś inny gatunek.;
ponad to czasem jakiś noise, ambient, czy jak to tam nazwać, w wykonaniu Nic Endo i Aleca Empire'a.
Parę razy przymierzałem się też do schranzu. Jak jest tu ktoś, kto tego słucha, nie obrażę się, jak też mi coś podsunie. Z góry dziękuję.