18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Lipiec 2021
PNWTŚRCZPTSOND
   1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
Sierpień 2021
PNWTŚRCZPTSOND
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     
Wrzesień 2021
PNWTŚRCZPTSOND
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930   


Odlewanko ..

McSadol • 2021-08-03, 21:26
180
Gościu czeka w aucie aż mu się "laska" wyleje :mrgreen:

Na szczęście byli blisko

petru23 • 2021-08-03, 03:12
132
i mogli natychmiast zareagować.
Chiny, ciężarówka, jednoślad i wszystko jasne.



Jednego sadola w Pleszewie mniej

zlaskipanskiejbozydarr • 2021-08-03, 06:04 IGNORUJ TEMATY Z DZIAŁU "INNE CZARNOŚCI"  
105
W niedzielę na terenie ogródków działkowych w Pleszewie (woj. wielkopolskie) odnaleziono ciało 43-letniego mężczyzny. Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszała 26-latka, a w sprawie zatrzymano jeszcze dwie inne osoby, w tym 17-latka. Jak ustaliły służby, zamordowany mężczyzna miał wcześniej pobić konkubinę.

- Do zdarzenia doszło na terenie ogrodów działkowych przy ul. Wierzbowej w Pleszewie. Ofiara to 43-letni mieszkaniec gminy Pleszew. Policjanci zatrzymali w tej sprawie dwóch mężczyzn w wieku 17 i 22 lat oraz 26-letnią kobietę. Wszyscy są mieszkańcami Pleszewa - powiedziała w rozmowie z poznańską redakcją "Gazety Wyborczej" st. asp. Monika Kołaska, rzeczniczka prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.

Jak przekazała później prokuratura, liczne obrażenia, które odkryto na ciele mężczyzny, wskazują na "wysoki poziom agresji w zachowaniu sprawców". - Uderzenia zadawane były zarówno nogami, rękami, jak również przy użyciu ostrego narzędzia i innych przedmiotów, które znajdowały się na tej działce - przekazał prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

W poniedziałek po południu Polska Agencja Prasowa poinformowała, że 26-letniej postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przesłuchano też dwóch pozostałych zatrzymanych. Najmłodszy z nich ma odpowiadać jak dorosły. Wszystkim grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Z ustaleń śledczych wynika, że zmarły miał tego samego dnia pobić 40-letnią konkubinę. Kobieta trafiła do szpitala, jednak opuściła go na własne żądanie po kilkunastu minutach.

- Po tym zdarzeniu do domku letniskowego, gdzie przebywał 43-latek, przyjechał 17-letni syn kobiety ze swoimi znajomymi. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że doszło do wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę. Mężczyzna został pobity nie tylko pięściami i nogami, ale też przy użyciu kamienia i ostrego narzędzia - powiedział Meler Polskiej Agencji Prasowej.

Naogladal się facio na sadolu instruktarzy o prawidłowym prowadzeniu kobiety, tyle że przyszła reakcja zwrotna, o której na sadolu nie wspomnieli.
mygyry • 2021-08-03, 07:31  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (38 piw)
A ja mam pytanie, dlaczego do k***y nędzy facet, który naj***ł swoje konkubinie tak, że trafiła do szpitala nie siedział już skuty na dołku za pobicie a w najlepsze sobie sączył piwko na działce?
Jednego patusa mniej a młodzi sobie całe życie przez chwasta zmarnowali.

Każdy się może pomylić

mygyry • 2021-08-03, 11:47
101
Do szokującej pomyłki doszło w kanadyjskiej prowincji Quebec, w mieście Sherbrooke. Strażacy i policjanci zostali wezwani do pożaru, a świadkowie przekazali im, że ktoś podpalił manekina z silikonu. Po jego ugaszeniu funkcjonariusze wyrzucili go do kontenera na śmieci. Kilka godzin później okazało się, że manekin był... spalonym ciałem kobiety. Interweniujący strażacy są pod opieką psychologa.


Do szokującej pomyłki doszło w kanadyjskiej prowincji Quebec, w mieście Sherbrooke. Strażacy i policjanci zostali wezwani do pożaru, a świadkowie przekazali im, że ktoś podpalił manekina z silikonu. Po jego ugaszeniu funkcjonariusze wyrzucili go do kontenera na śmieci. Kilka godzin później okazało się, że manekin był... spalonym ciałem kobiety. Interweniujący strażacy są pod opieką psychologa.


Do pomyłki doszło w zeszły piątek. Ok godz. 10 ran strażacy otrzymali informację o niewielkim pożarze na Cabana Street w Sherbrooke.


- Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, świadkowie wytłumaczyli im, że ktoś podpalił manekina z silikonu. Strażacy poprosili o pomoc policję - tłumaczył Danny McConnel, szef lokalnej policji.

- Po ugaszeniu i wspólnych ustaleniach, zgodzono się, że manekin zostanie wyrzucony do kontenera przy komendzie w Sherbrooke. Nie mają do niego dostępu osoby postronne - tłumaczył McConnel.

Cztery godziny później, o godz. 14:15, na policję wpłynęło zawiadomienie o zaginionej osobie. Mężczyzna szukał swojej partnerki. Policja wyśledziła jej telefon - urządzenie znaleziono w pustym samochodzie w pobliżu Cabana Street, niedaleko miejsca pożaru.


Jeden z policjantów, który interweniował we wcześniejszej sprawie skojarzył fakty. Po wyjęciu "manekina" z kontenera, zidentyfikowano go jako zaginioną kobietę.

"Nie wygląda jak człowiek"
- Oczywiście przepraszamy za całą sytuację. Zapewniamy, że rodzina kobiety jest informowana o każdym kluczowym aspekcie dochodzenia - przekazał McConnel, dodając, że "funkcjonariusze są myślami z rodziną, partnerem i dziećmi kobiety".
Znawca_Cipek • 2021-08-03, 12:53  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (34 piw)
Eee...Co to za pomyłka. Ja kiedyś pizzę rozwoziłem. Jeszcze na studiach. I kiedyś było zamówienie w ch*j daleko. Nikt nie chciał jechać, bo się nie opłaca. Wiadomo- pojedziesz a zanim wrócisz inni dostawcy zrobią po 4 zamówienia w tym czasie. Ale była moja kolej, więc musiałem jechać. Ulica numer 22. Zajeżdżam, dzwonię do drzwi 10 razy, na komórkę 10 razy i nic. ch*j.Myślę, ktoś se jaja zrobił i zamówił na fikcyjny adres. Wróciłem, a tamta parka dzwobi do pizzerii, że czeka na pizzę. Tylko że numer ulicy 28 a nie 22! No i szef mi każe jechać jeszcze raz. A ja, że ni ch*ja. To na pewno ktoś se jaja robi i nie pojade i ch*j.
Na to szef, że albo pojadę, albo mogę se zabrać swoją dupę i więcej noe przychodzić. Wtedy pierwszy raz w życiu pomyślałem, że lepiej nie mieć szefa.
Ale pojechałem.
I orwiera mi parka w szlafrokach rozbawiona. Widać że z łóżka dopiero wyszli po ostrym r*chańsku. I mówię co i jak i czemu komórki nie odbierali i czemu zły numer domu? 2 godziny straciłem!
A ta p*zda do mnie ani przepraszam, ani żebym się dołączył, tylko:
- Ach, taka mała pomyłeczka. I dała mi 30 groszy napiwku. Znaczy czekała aż wydam, ale za długo jej było czekać i w końcu odpuściła.
To jest k***a pomyłeczka, a nie jakiś j***ny manekin;
Nie pozdraeiam cię, k***o!