Nigdy nie pojmę tej "ewolucji tańca". Nie wiem, czy jakiś konf ze "Zgłoś Nienawiść", "Nigdy więcej", albo innego gówna mnie teraz namierzy, ale powiem to, co myślę ja i chyba każdy normalny człowiek w XXI wieku, więc sp***alajcie do swojego squota.
Takie zachowanie przy tańcu nie przystoi człowiekowi. Nawet małpy się tak nie zachowują, bo samice dokładnie sprawdzają, z kim będą się parzyły. A tu proszę - istoty obdarzone najlepszym mózgiem w znanych nam dziejach planety symulują publicznie seks. Powiedzcie mi, co za, k***a, debil wpadł na ideę takiego "tańca"..? Powiedzcie mi, bo serio nie wiem, jak bardzo napie**olone trzeba mieć pod deklem, aby wpaść na pomysł ruchów frykcyjnych, jako tańca..? I jaką dz**ką trzeba być, aby pozwolić tak obcym facetom pocierać się pytongami o dupę..? Może to przesada, może to wina portali, jakie odwiedzam - ale na dobre kilkadziesiąt tego typu filmików widziałem jedynie 2, no, może 3, gdzie to biali faceci się tak zachowują. Laski..? Drogie sadystki, wiem, że się szanujecie, ale na tych filmikach nie dominują jedynie czarne baby. Białych jest dość wiele - zapewne zauroczone bogactwem, romantyzmem i wyszukaniem śniadych księciuniów - co tylko pokazuje, jak nisko upadamy, jako rasa.
Wytłumaczcie mi - jak to, do k***y nędzy, jest? Jak to jest, że z ryja damskiego boksera zrobiłbym na co dzień jesień średniowiecza, bo nienawidzę gdy tępy sk***iel znęca się nad słabszą fizycznie kobietą - ale widząc takie zachowanie... sam mam ochotę takiej jebnąć?
Mówi się, że to faceci sobie wymyślili wymówkę, że "ubiór i zachowanie prowokuje do seksu". Widząc takie wyczyny zastanawiam się - czy ja naprawdę żyję w tak popie**olonych czasach, że gdy laska zachowuje się jak dz**ka (pardon: JEST dz**ką), to uważa się wszem i wobec, że nie prowokuje i jest niewinna, niczym łza, gdyż ma jajniki..?
Pytam jeszcze raz:
https://www.youtube.com/watch?v=-L2o5OHTgKU
Najlepszy komentarz (113 piw)
Sam miałem przyjemność prowadzić Range Rovera w Polskich zimowych warunkach po górach. Powiem co każdy powiedzieć o nich może - te auta są wyjątkowo zajebiste. Wprawdzie można je tanio kupić, ale to jest najmniejszy wydatek jak przychodzi do ich utrzymania. Spalanie i serwisowanie to dwie rzeczy które jak dobrze nie zarabiamy to nas wykończą. W moim przypadku przyjemność jazdy najmocniejszą II generacją Range Rovera to ok. 20l/100km w trasie (droga ekspresowa)... o offroadzie szkoda mówić - spalania pokaże 50, 60, 70l/100km... ale przepcha się przez każdy śnieg. Mój wybór jednak padł na Subaru Forestera, auto terenowe, ale mniej luksusowe i dużo lżejsze. 
