serczynski, nie, to nie mój problem, bo możesz wierzyć lub nie, mi by nikt takiego numeru nie wykręcił... Strach by mu nie pozwolił...
da się ukarac... przykład:
reasumując: MOŻNA i tak robią
Problem w tym, że nie każdy wie jak się skutecznie bronic
i tu pojawia się brak wiedzy o prawie. Można czekać i w nieskończoność. Ten kto zna prawo, wie, że lepiej poczekać. Nieobecność czy spóźnienie wszędzie zostanie usprawiedliwiona jesli wezwiesz policje.czasem można na ten radiowóz czekać naprawdę długo, akurat możesz się śpieszyć. W momencie zgłoszenia na policję, nie wolno Ci już opuścić miejsca kolizji, nawet jeśli przez godzinę+ żaden patrol się nie pojawi, bo z automatu będzie to traktowane jako ucieczka z miejsca zdarzenia...
A i jeszcze złota rada. Jeżeli złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka
róg Kapelanka / MonteCasino
Bedzie mi tu jakiś wsiok pisał o moim mieście - to skrzyżowanie Kapelanka - Twardowskiego.
Limuzyna była na pasie z sygnalizatorem kierunkowym skrętu w lewo, więc miała na 100% czerwone światło na którym pojechała i audica w nią p*zdnęła. Tyle w temacie.
@serczynski - od wiążącej oceny nie/poczytalności nie jest jest pan doktur psycholog Wiesiek, co to wystawi na świstku papieru "zaświadczenie o niepoczytalności". Nie wprowadzaj proszę innych w błąd. Jak ktoś miesza to składa się zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia wykroczenia/przestępstwa i sąd będzie badał winę za zdarzenie. Jak będzie wyrok za przestępstwo - 11 kpc i pozamiatane. Jak uniewinni, albo przyklepie w wykroczeniu to sąd cywilny będzie i tak rozstrzygał. I zarówno w jednym postępowaniu, jak i w drugim (karne i cywil)papieru nie wystawi znajomy dokur Wiesiek, a biegły sądowy. Ponadto zgodnie z 5 kc, 6 kpc to osoba przecząca prawdziwości (253 kpc) albo podnosząca wyłączenie świadomości/swobody (82 kc) będzie to musiała udowodnić- vide: biegli. * A jeśli biegli nawet wykażą, "szok i niedowierzanie" w momencie spisywania oświadczenia - to tak jakby go nie było, czyli sąd bada winę.... Oświadczenie cywilne o uznaniu winy za zdarzenie będzie więc tak długo skuteczne, jak długo nie zostanie podważone dowodem z opinii biegłych. Przerabiałem już to w praktyce, jak jeden cwaniak z drugim chcieli albo wznawiać postępowania mandatowe albo po czasie doszli do wniosku, że to jednak im powinno się wyklepać auto na koszt tego drugiego i kombinowali jak konie pod górkę..
Jeśli jednak ktoś boi się, że winny kolizji "cofnie" swoje swoje oświadczenie w przypadku kiedy jesteście przekonani o tym, że "moja racja jest najmojsza" to: zdjęcia ulicy, uszkodzeń, śladów hamowania, rozwalonego szkła - przed ruszeniem auta z miejsca kolizji, potem zebrać dane świadków .
*Bardzo, bardzo, bardzo mocy skrót, bo niestety ani wszystkich przepisów, ani możliwych rozwiązań najzwyczajniej nie chce mi się tu wypisywać... Więc jeśli ktoś się przypie**oli, że to inny artykuł, albo inna możliwość wchodzi tu w grę to...może mieć racje.