Ja nie wierzę w komentarze niektórych użytkowników... Ja wiem że co niektórzy to mają po 8 lat i nie lubią jak im mama każe posprzątać w pokoju, ale to jest co innego. Gościa to wziąć wywieźć w p*zdu gdzieś, zabrać telefon, dowód itp. i zostawić go 200km dalej, wariatowi nikt nie uwierzy a i spokój będzie
To choroba psychiczna ale nie pamiętam jak się nazywa.Jest na to skuteczny sposób który by wszystko załatwił.1 w nocy,2-3 sąsiadów z koktajlami mołotowa w rękach i załatwione.
ch*j, że głupi. Rozumiem, posprzątać w sensie wrzucić mu za płot jego rzeczy ale przypie**alanie się do tego co ma u siebie, to już typowo komusze podejście.
Wiadomo, że widok nie najpiękniejszy ale kiedyś jeszcze panowała zasada "my home is my castle" i co ma na swoim terenie to jego sprawa.
W razie, gdyby to co ma, jakoś szkodziło innym to ewentualnie do cywilnego i tam jakieś odszkodowanko ale to, że deski czy inne takie leżą to niech leżą. Idąc dalej tropem lewactwa, każdy mógłby domagać się zburzenia domu sąsiada, bo wedle jego gustu, jego chata szpeci widoki.
Chciałem coś konstruktywnego odpowiedzieć, ale po prostu ręce opadają. Życzę ci, żeby któryś z twoich sąsiadów zaczął zbierać wszystkie śmieci, w których zalęgnie się wszelkie robactwo, szczury, które nagminnie zaczną nawiedzać twój "castle", wyrosną tam rozmaite grzyby, których zarodniki będą wdychać twoje dzieci, a całość będzie dodatkowo niemiłosiernie śmierdzieć. Wtedy wróć i powtórz swoje "liberalne" słowa...
To jest tak z ludźmi spieszę z wyjaśnieniem: kupujesz tanio dom, lub działkę. Cena okazyjna. Bierę. Mieszkasz miesiąc dwa, rok i nagle k***a widzisz, słyszysz, czujesz za oknem tor dla motocyklów, samochodów, wysypisko lub coś ci śmierdzi, albo sąsiad na podwórku swoim (!) składa sobie wg niego przydatne rzeczy. To dzwonię po pseudo dziennikarzynę i kręcę aferę, bo nie idzie żyć. Strasznie mnie to wk***ia. Nie mówię, że jest tak w tym przypadku tego Pana, ale tak to wg mnie wygląda.
Jakim cudem sanepid go jeszcze nie doj***ł? Jeśli bez składu i ładu ma tam rozrzucone gnijące jedzenie to stanowi to zagrożenie epidemiologiczne dla okolicy.
BTW. Ktoś się wk***i i dojdzie do spontanicznego zapłonu
To jest chory człowiek , zbieractwo.. Nie wiem po ch*j tam straż miejska.. Wystarczyłoby przyprowadzić psychologa , uspokoić typa a nie od razu k***a z łapami wyjeżdżać.