Z 6 lat temu znajomemu urodziła sie córka, w momencie kiedy zaczęła chodzić i cos tam ogarniać, miala wtedy tak z ponad 2 lata, psu odj***ło. Ciagle cos jej robił, a to zjadał zabawki, potrafił podejść i bez niczego ja przewrócić, a to podniosl gire i ja osikał, nasral jej kilka razy do łóżka, nosil jej posciel do swojego legowiska itp. Treserzy, p*zdo behawioryści, ch*je muje ogolnie za to siano co w niwgo wladowali, można przyzwoity budżetowy samochód kupić, a pies miał co raz lepsze pomysly. W końcu oddali kunda do teściów, spokój. Rok później tesciu zmarl, mieli psa zabrac do siebie znow, ale nie zdążyli. Pojechali do tesciowej ( wlasnie po tego psa), mloda weszla na ogrodek, pies sie na nia rzucil, obalil, chwycił za gire i zaczal ciągnąć po podworku. Kundel- ARYS dobrze sie bawił bo to byla jego ostatnia zabawa w zyciu. Jak tylko odciagneli psa od dziecka dostal pozdrowienia z czarnoprochowca z leb Koniec, dwa problemy z glowy bo teściowa od tamtej pory sie prawie do niego nie oddzywa. Aktualnie lezy sobie po plotem u tesciow
Miejsce psa jest na dworze, a nie w domu. Tylko j***ni zoofile i ludzie psychicznie sp***oleni, dla których pies jest więcej wart niż człowiek, trzymają zwierza w domu.
Mam nadzieje że u ciebie w oborze nie ma miejsca dla psa ani w środku, ani na dworze
Ty tu nie pie**ol, tylko trzymaj się tematu. Niby jakie argumenty są za trzymaniem czworonoga w domu?
Najłatwiej jest nawrzucać komuś, kogo zdanie nam się nie podoba, ale logicznie wytłumaczyć, czemu tak się uważa, to już ciężko, co?
Pies to zwierzę, a zwierzęta nie mają domów. Nie mają podłóg, kanap, łazienek i drzwi. Od milionów lat świetnie radzą sobie na dworze.
Nagle na naszej planecie powstaje człowiek i uzurpuje sobie prawa do wszystkiego i uważa się za mądrzejszego od natury, czym przez kolejne tysiąclecia wyrządza jej krzywdę starając się ją "poprawić". To, że my jesteśmy gatunkiem nagich małp, które potrafią umrzeć od spania na błocie, nie oznacza, że każde stworzenie potrzebuje łóżeczka, ubranka i karmy! Nie ma też humanitaryzmu w przyrodzie. Jak jakieś zwierzę naprzykrza się drugiemu, to dostaje wpie**ol. Często śmiertelny. Gościowi puściły nerwy, bo możliwe, że on na to wszystko pracuje. U dzikich psów też jest hierarchia i gdyby ten osobnik nasrał do ich legowiska, to też dostałby wpie**ol. Gdyby to jeszcze nakręcili filmowcy z National Geographic, to byście się zachwycali potęgą i majestatem brutalnej natury, a tak, to "ubububububu, jak on śmie? Co za debil! Przecież to tylko pies!".
No co jak co, ale według psiarzy, to AŻ pies i trzymajcie się tego, a nie chorągiewka, jak zawieje.
A skoro to AŻ pies, to wiadomo, że nic mu się nie stało i bardziej typa pięty bolą, niż psa żebra.
Miejsce psa jest na dworze, a nie w domu. Tylko j***ni zoofile i ludzie psychicznie sp***oleni, dla których pies jest więcej wart niż człowiek, trzymają zwierza w domu.
Miejsce psa jest na dworze, a nie w domu. Tylko j***ni zoofile i ludzie psychicznie sp***oleni, dla których pies jest więcej wart niż człowiek, trzymają zwierza w domu.