18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Jak sklepy łamią prawo

maciekawski • 2012-12-20, 14:57
Naszła mnie niedawno ochota na piwo regionalne. Dzięki temu, że skończyłem już 18 lat, sądziłem, że z kupnem nie będzie problemu. Spotkała mnie jednak dość głupia i przykra sytuacja.

Zaznaczę od razu, że nie posiadałem jeszcze dowodu osobistego, jednak sądziłem, że paszport zawiera potrzebne dane do ustalenia pełnoletności. I tu klops.
Ekspedientka stwierdziła, że "paszport nie jest dokumentem stwierdzającym (potwierdzającym) pełnoletność", więc piwa mi sprzedać nie może. Na pytanie, czy pesel / data urodzenia i zdjęcie nie wystarczają, stwierdziła, że przepisy nie pozwalają jej sprzedawać alkoholu bez okazania dokumentu tożsamości. Jedynym dokumentem, jaki ten sklep "honorował", był dowód osobisty. Odpuściłem sobie, bo jak wiadomo z biurokracją rzadko kto wygrywa.
Miałem w ten weekend trochę czasu, więc z nudów napisałem do MSWiA z pytaniem, jaki dokument potwierdza tożsamość. Dzisiaj otrzymałem odpowiedź:
Cytat:

Szanowny Panie,

W odpowiedzi na e-mail z dnia 15 grudnia 2012 r. uprzejmie informuję co następuje.
Zgodnie z art. 1 ust. 3 pkt 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych (Dz. U. 2006 r. Nr 139 poz. 993) dowód osobisty jest dokumentem stwierdzającym tożsamość osoby. Ponadto art. 4 ustawy z dnia 13 lipca 2006 r. o dokumentach paszportowych (Dz. U. 2006 r. Nr 143 poz. 1027) stwierdza, że dokument paszportowy uprawnia do przekraczania granicy i pobytu za granicą oraz poświadcza obywatelstwo polskie, a także tożsamość osoby w nim wskazanej, w zakresie danych, jakie ten dokument zawiera. Jak wynika z przytoczonych przepisów w polskim systemie prawnym istnieją dwa dokumenty potwierdzające tożsamość osoby i są to zarówno dowód osobisty jak i paszport."



Zaopatrzony w ten e-mail, a także ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Artykuł 15, podpunkt 2:
Cytat:

W przypadku wątpliwości co do pełnoletniości nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do zażądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.


paszport więc takowe dane posiada), wybieram się jutro do tego samego sklepu. Jestem ciekawy, jak zareagują na takie informacje. Mam nadzieję, że to będzie ostatni raz, jak będą próbowali wych*jać klientów. Na koniec jeszcze dodam klasyczny komixx, który opisuje taką absurdalną sytuację:



Pozdro dla logicznie myślących. I wesołych świąt :mikolaj:

luka100

2012-12-20, 16:48
Ja tam wolę, żeby dopytywali się o wiek i robili problemy niż potem latały dzieciaki z alkoholem po mieście.

Nihil

2012-12-20, 16:55
Kurde ale flamewar, uczyć się gimbaza a nie komentować!

@Autor:

Z żadnymi paragrafami nie łaź. Robisz tak:
-Bierzesz sobie na wszelki wypadek dyktafon (telefon też wystarczy)
-Powtarzasz scenkę
-Dokument stwierdzający pełnoletność to wszystko co ma twoją datę urodzenia/pesel, więc teoretycznie nawet legitymacja szkolna powinna wystarczyć. (Chociaż w tym przypadku bym poprzestał na paszporcie, skoro takiego maila Ci dali z MSWiA)
-Jak mimo okazania paszportu zabrania, wołaj kierownika
-Jak nie ma - to kontakt
-Jak odmówi to właściciel, kontakt
-Nadal nie poda? To sobie znajdziesz. Tylko weź jej imię i nazwisko
-Idziesz to innego sklepu, kupujesz piwko normalnie
-Ładujesz pisemną skargę na pracownice do właściciela sklepu + Skontaktuj się z UOKiK, o ile pamiętam to oni mogą wpie**olić karę za takie cuda, a dowód masz bo nagrywałeś rozmowę.
-Ciesz się byciem wredną mendą walczącą z prostaczkami, pochwal się tym na sadolu, patrz na hejt idiotów, idź po drugie piwo :>

Pumbass

2012-12-20, 17:00
Ja sie wcale kobi(e)cie nie dziwie, a że niedoinformowana to druga sprawa. U mnie raz akacja była, że 22 letnia (moja koleżanka z resztą) sprzedała normalnemu klientowi kilka piw, zwykła rutyna. Koles pokazał dowodzik, popatrzyła dowód jest data . Później wbiłą do niej policja ze sprzedała nieletniemu alkochol. Nie popatrzyła dobrze, gościu miał tymczasowy, do 18 lat brakowało mu kilka miesięcy... Grzywnę jej dowalili i dyscyplinarke. Lepiej niech sprawdzają, ja jak lat nie miałem, a juz zdobyłem piwo czy połóweczke to się siedziało gdzieś schowanym, a nie pokazywało i poźniej odpie**alało, że sie pije nie mając lat, jak to robi "dzisiejsza młodzież".

xeorox

2012-12-20, 17:02
Przypomniała mi się sytuacja jak dla mego kolegi[158cm wzrostu,19 lat] nie sprzedali piwa bo powiedzieli że dla brata zabrał dowód. :D

rimogyz

2012-12-20, 17:03
Tytuł deczko nieadekwatny do sytuacji. No i jeszcze jak z tymi piwami regionalnymi zacząłeś, to już myślałem, że chcieli wała ukręcić na cenach.

Trafiłeś po prostu na jakąś kobiecinę, ekspedientkę, której szef wyraźnie powiedział, że ma być dowód i tyle. Może wcześniej jakieś szczyle kombinowały i stąd ostrożność? Najpewniej jednak babka zwyczajnie nie znała prawa, a boją się w sklepach różnej maści kontrol, więc wolała nie sprzedać niż płacić mandat, więc w czym ból zadka? Idziesz gdzie indziej i tam kupisz, a jak nie, to choćby ojca poproś - przecież jesteś dorosły, więc może się z Tobą staruszek na legalu browarka napić. Chyba, że kryjesz się nadal po krzakach przed rodzicielami, wówczas ta dorosłość jest dosyć wątpliwa.

Wracając do tytułu - przypomina mi nieco te tabloidowe krzykliwe frazy gdzie dużymi, grubymi literami napisane jest "ZABIŁ!", a potem już malutki dopisek "aczkolwiek niekoniecznie".

CahirAepMawr

2012-12-20, 17:06
Arashel napisał/a:

Brawo dla ciebie ośle... Bo jakaś pani nie chciała ci czegoś sprzedać to postanowiłeś w ramach fochnięcia się stać kolejnym debilem który widzi w tych komunistycznych regulacjach coś dobrego...
Ten temat idealnie pokazuje jak jeszcze mało dorosły jesteś by maczać mordę w alkoholu...



Doj***łeś na masę jak Burneika ze stejkiem... k***a "komunistyczne regulacje" co ty pie**olisz z piwnicy cie dopiero wypuścili, że takie śmiecie wypisujesz? Gdzie byś geniuszu nie pojechał byłoby tak to jest prawo,a nie twoje z twojego zj***nego pustego łba regulacje wyciągnięte żydzie pie**olony.

lathiel

2012-12-20, 17:07
@Nihil

nie wiem czy czasem nagrywanie nie jest karane(o ile ktoś nie wyrazi zgody), bylo tez coś że wystarczy powiedzieć coś w stylu "przez przypadek szukajac portfela włączył mi się dyktafon w telefonie" i po sprawie

modyf

2012-12-20, 17:11
Na ostatniej stronie paszportu (albo na pierwszej, musisz sam zerknąć ;) masz jak byk napisane ze JEST ON DOKUMENTEM POTWIERDZAJĄCYM TOŻSAMOŚĆ oraz OBYWATELSTWO POLSKIE.
Nie trzeba nigdzie pisać, paragrafami machać, wystarczy samemu przeczytać co się w reku trzyma.

A pamiętam o tym bo kiedyś miałem identyczna sytuacje w... banku.
Dawno temu to było (bankomat chyba był jeden w mieście albo i wcale... do konta czeki wydawali a nie karty ;) , dowodu nie miałem a potrzebowałem szybko wypłacić pieniądze - udałem się wiec do okienka w banku z paszportem w reku. No i kasjerka odmówiła wypłaty, opierając sie przy tym niczym Twoja ekspedientka. Konsultowała się również z paniami z okienek obok i ni cholery nie chciała mi wypłaty zrobić... Pomogła dopiero pani kierownik placówki a cala sytuacje uratował mi właśnie ów wpis na końcu paszportu.

A historie przytaczam tu ze wzgledu na grupę osob które powyżej napisały teksty z cyklu 'i po co to? i co nas to obchodzi?' Sytuacja może sie powtórzyć - jak widac - nie tylko przy zakupie piwa, ale i wpowazniejszych sytuacjach... Piwo nie piwo, warto znac swoje prawa.

btw. postawil bym ci piwo, ale skoro dowodu nie masz... ;P

Nihil

2012-12-20, 17:26
lathiel napisał/a:

@Nihil

nie wiem czy czasem nagrywanie nie jest karane(o ile ktoś nie wyrazi zgody), bylo tez coś że wystarczy powiedzieć coś w stylu "przez przypadek szukajac portfela włączył mi się dyktafon w telefonie" i po sprawie



Nagrywanie nie jest nielegalne (chyba, że nagrywasz coś tajengo/poufnego chyba), upublicznianie nagrań za to może być nielegalne. Póki nagrywasz dla siebie to jest ok. A że potem może to być dowód w sprawie sądowej lub gdzieś to już swoją drogą.

Tak samo z policją, nauczycielami itd. Możesz bezczelnie nagrywać co chcesz w miejscu publicznym, czy to prace nauczyciela w szkole, czy interwencję policji / pogotowia / straży pożarnej, byle byś się nie wpie**alał w pracę, bo możesz oberwać za utrudnianie pracy. Problem jest z upublicznianiem, bo prawa autorskie, ochrona danych osobowych/tożsamości, dlatego jak np. oglądasz czasem telewizje to widzisz, że pokazali materiał z zniekształconym głosem, rozmytą twarzą, bez podawania imion i nazwisk chyba, że ktoś wyraził zgodę.

A jak nagrałeś kogoś popełniającego przestępstwo/wykroczenie, np. odmowa sprzedaży, nadużycia, publiczne obrażenia to możesz z tym do prokuratury/policji i przestępstwem to nie będzie.

///Jak ktoś się zna na prawie to niech mnie poprawi lub poprze.///

kimalo

2012-12-20, 17:35
lathiel napisał/a:

@Nihil

nie wiem czy czasem nagrywanie nie jest karane(o ile ktoś nie wyrazi zgody), bylo tez coś że wystarczy powiedzieć coś w stylu "przez przypadek szukajac portfela włączył mi się dyktafon w telefonie" i po sprawie



Jest trochę inaczej. To jest legalne o ile nie łamie prawa do wolności(chronionej szeregiem ustaw), aczkolwiek sąd może, ale nie musi brać pod uwagę nagrania głosowego jako dowodu w sprawie.

Cytując KCP:

Art. 308. § 1. Sąd może dopuścić dowód z filmu, telewizji, fotokopii, fotografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.
oględzin oraz o dowodzie z dokumentów.


Co do samego pokazywania nagrania polecam ten artykuł. Dobrze opisane
Kod:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/322189,czy_nagrania_moga_stanowic_dowod_w_sadzie.html

Jeśli ktoś jest bieglejszy ode mnie, niech mnie poprawi.

MCL

2012-12-20, 17:36
Autor jest po prostu tępą cipą z dziewiczym wąsikiem pod p*zdeczką której nie chcą sprzedać piwa. Idź się potnij k***a od razu.

zonk

2012-12-20, 17:36
Nihil napisał/a:



Nagrywanie nie jest nielegalne (chyba, że nagrywasz coś tajengo/poufnego chyba), upublicznianie nagrań za to może być nielegalne. Póki nagrywasz dla siebie to jest ok. A że potem może to być dowód w sprawie sądowej lub gdzieś to już swoją drogą.


A ja z tego co wiem możesz nagrywać tylko za zgodą nagrywanego. W przeciwnym wypadku takie nagranie jest nic nie warte w sądzie.

Narwhal

2012-12-20, 17:40
Arashel napisał/a:

I co z tego? To chyba prywatna sprawa szefa sklepu i jego pracownicy czy sprzeda mu coś czy nie.



Ja pie*dole :homer: co za debil

Arashel napisał/a:

Jakie k***a prawa...? Póki nie kupisz czegoś to to coś jest własnością sklepu, a właściciel ma prawo zrobić ze swoim przedmiotem co mu się podoba.



O prawie handlowym nie słyszałeś, nie?

Arashel napisał/a:

Urzędnik państwowy to twój sługus. Dostaje pensje które państwo pobiera od ciebie w podatkach więc jego zasranym obowiązkiem jest cię tak obsłużyć byś był zadowolony i swoje dostał.



Urzędnicy w Polsce są sługami obywateli? Od kiedy. W Polsce jest tylu urzędników i tak mała odpowiedzialność, że w urzędach często traktują Cie jak psa. Urzędnik dał mu taką odpowiedź nie dlatego, że jest jego sługą, tylko dlatego, iż TAKIE JEST KU*WA PRAWO, więc jak mógł mu udzielić innej odpowiedzi?

Arashel napisał/a:

Z kolei sprzedawca to prywatna osoba na którą on nie łozy ani grosza by sobie k***a uzurpować prawo do produktów których jeszcze nie kupił...



Zajmując się jakoś dziedziną, musisz się liczyć z tym, że podlegasz pod pewne regulacje, które jej dotyczą. Jeżeli Ci się to nie podoba, to możesz spie*dalać, nikt Ci nie każe handlować czymkolwiek.

piotrekpiotrek

2012-12-20, 17:46
szkoda czasu i problemów. bezprawie było jest i będzie. chcesz się zemścić idziesz do najbliższego sklepu obok kupujesz piwko wypijasz stawiasz butelkę przed sklepem w połowie wypitą i dzwonisz na policje. możliwości jest dużo, zgłaszasz że sprzedaje mocno pijanym a tobie nie, sklep mały, bez ochrony to i kamer pewnie nie ma. koncesja poleci, kary też a to wszystko o głupie piwko

Ork.Fajny

2012-12-20, 18:00
Szczota napisał/a:

Doj***łeś na masę jak Burneika ze stejkiem... k***a "komunistyczne regulacje" co ty pie**olisz z piwnicy cie dopiero wypuścili, że takie śmiecie wypisujesz? Gdzie byś geniuszu nie pojechał byłoby tak to jest prawo,a nie twoje z twojego zj***nego pustego łba regulacje wyciągnięte żydzie pie**olony.


Wszędzie?
Chiny, Chile, Szwajcaria, Liechtenstein. New Hampshire, Mongolia, Hongkong, Singapur, Tajwan i parę innych.
Tam nie ma takiego poj***nego prawa, więc nie wciskaj mi tu kitu że wszędzie to jest.
Poza tym. Jesteś debilem jeśli uważasz że u nas coś powinno być bo wszędzie indziej też jest.
I to są komunistyczne regulacje. Masz w historii polski i świata tylko jeden moment kiedy właściciel nie miał praw do tego co podaje z półek swoim "klientom", były to mianowicie skrajnie lewicowe systemu typu faszyzm czy komunizm.

Narwhal napisał/a:

Ja pie*dole :homer: co za debil


Ja pie**ole... Co za komunista...
Ale na poważnie. Jeśli chcesz coś powiedzieć na ten temat to nie rzucaj obelgami tylko się merytorycznie wypowiedz.


Narwhal napisał/a:

O prawie handlowym nie słyszałeś, nie?


To że prawo handlowe jest musi odrazuz naczyc że ma jakiś sens...?


Narwhal napisał/a:

Urzędnicy w Polsce są sługami obywateli? Od kiedy.


Od zawsze. Z takiej racji że takie jest prawo i tego że oni nie wytwarzają sami z siebie dobra(czyli m.in. forsy) tylko dostają część z tego co zabiorą tym którzy je normalni wypracowują.

Narwhal napisał/a:

W Polsce jest tylu urzędników i tak mała odpowiedzialność, że w urzędach często traktują Cie jak psa.


To nie zmienia faktu że logicznie rzecz biorą to oni sa naszymi pracownikami.

Narwhal napisał/a:

Urzędnik dał mu taką odpowiedź nie dlatego, że jest jego sługą, tylko dlatego, iż TAKIE JEST KU*WA PRAWO, więc jak mógł mu udzielić innej odpowiedzi?


Mnie się nie pytaj. Jego post mówi jasno że sam wskazywał na prawo więc chyba założył że to on ma rację a urzędas ma problem z dupy.

Narwhal napisał/a:

Zajmując się jakoś dziedziną, musisz się liczyć z tym, że podlegasz pod pewne regulacje, które jej dotyczą. Jeżeli Ci się to nie podoba, to możesz spie*dalać, nikt Ci nie każe handlować czymkolwiek.


To że jakieś prawo zostało wprowadzone nie oznacza że jest dobre i powinno zostać.
Chorym system jest taki w którym sprzedawca nie ma prawa do własnego towaru wystawionego na pułkach. Taki system nazywami np. komunistycznym/faszystowskim.