Znalazłem pięć takich fiolek z przeźroczystą substancją w środku w puszce na maskę przeciwgazową w bunkrze poniemieckim. Znajdowały się one w na dnie puszki pod maską w papierowym pudełeczku które rozpadło się. Mam podejrzenie że może to być cyjanek jaki posiadali żołnierze niemieccy w kołnierzach swoich mundurów.
Czy mam racje? Czy jest to coś innego?
Jak pacjent był za blisko wybuchu i nie zabiły go odłamki ale stracił oddech to dostawał taką pigułę i "ożywał" żołnierze potocznie nazywali to "oddechem smoka".
Zanies to na Pały bo jak to jakies gówno typu Sarin to pół miasta wytrujesz. Jest to zatopione w szkle, tak że witaminki to nie są.
Lu...........OR
2013-11-24, 11:07
cóż wg mnie są to fiolki które się łamie/rozbija i umieszcza w bibule(lub czymś podobnym) i umieszcza pod maskę gdy oparzymy drogi oddechowe jakimiś chemikalia, będące w zestawie starych masek(bodajże). Co wy przysposobienia obronnego w szkole średniej nie mieliście ?
Jak pacjent był za blisko wybuchu i nie zabiły go odłamki ale stracił oddech to dostawał taką pigułę i "ożywał" żołnierze potocznie nazywali to "oddechem smoka".
Noo, ładnie kopiujesz czyjeś wypowiedzi i wklejasz jako swoje.
Mam coś takiego z fosgenem i iperytem(musztardowym) tylko trochę inny kształt i ma granulki w drugiej części fiolki ponoć do neutralizacji tego. Podejrzewam że to jest to o czym myślisz.
A czy ty wiesz, że zgodnie z zasadami Urban Explorer, nie zabiera się rzeczy z wypadów?
A czy ty wiesz, że są ludzie którzy chodzą z takim urządzeniem jak wykrywacz metali, (sam chodzę) i dla nas znalezienie czegokolwiek jest najważniejsze...
ampułki zapewne z środkami łagodzącymi objawy zatrucia gazem i tyle, nie żaden cyjanek
