18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

10 powodów, żeby nabijać się z samochodu sąsiada

Imie_jego_44 • 2013-12-29, 10:55
Wiele osób pyta mnie o zakup samochodu używanego, najczęściej mając już upatrzoną „mega okazję”, np. czy dobra jest Laguna II 1.9 dCi, bo oni znaleźli taką ładną, rok 03, przebieg tylko 138 tys. km naprawdę w świetnej cenie. Kiedyś krzyczałem „nie dotykać”, ale nikt tego nie słuchał, bo nie oczekiwali ode mnie burzenia ich marzeń, tylko potwierdzenia, że to świetny pomysł. Od jakiegoś czasu zawsze mówię więc „co za świetny pomysł!” z dobrze udawanym entuzjazmem i potem ludzie kupują te samochody i opowiadają, że im źle doradziłem, wskutek czego pula tych następnych przychodzących z prośbą o poradę powinna się zmniejszać. Ale się nie zmniejsza.
Ostatnio ktoś podsunął mi pomysł, żeby zrobić spis samochodów, z których idealnie można się nabijać, jeśli zna się ku temu powód. Było to przy okazji zdjęcia napisu „Turbo Diesel” na starym Chryslerze Voyagerze. Napisałem „cztery głowice FTW!” i wiele osób nie wiedziało o co chodzi, przygotowałem więc listę 10 samochodów, z których zawsze można sobie utoczyć bekę. Dajmy na to, że ktoś z Waszych znajomych ma takie auto, wtedy rzucamy mu inteligentny tekst o technice i wychodzimy na znawcę tematu, co ma w efekcie więcej wad niż zalet, ale zawsze pozostaje to wrażenie osoby, która „się zna”.



Oto lista 10 moich ulubionych pojazdów do dogryzania ludziom:

10. Mercedes W210.
Obowiązkowy tekst: lubisz dziury? Mam dobry szwajcarski ser!
Niektórzy mówią, że tylko nieliczne W210 rdzewieją, bo z zewnątrz nic nie widać. To tak jakby mówić, że nikt nie umiera, bo na ulicy widać samych żywych ludzi, a nie gnijące trupy
. Jeśli rdza na W210 jest widoczna już z zewnątrz, to najlepiej od razu sprzedać go za 500 zł pod ambasadą Korei Północnej, oni dość uważają ten model i rdza nieszczególnie im przeszkadza. Normalny W210 ma zgniłą podłogę, zwłaszcza pod tylnymi siedzeniami, i jest to idealny temat żeby strollować właściciela, każąc mu unieść auto na lewarku (uprzednio można spuścić mu powietrze z tylnego koła), a potem patrzeć jak lewarek przebija siedzisko tylnej kanapy.


9. Mitsubishi z silnikiem GDI

Obowiązkowy tekst: oj, to gaziku nie da rady włożyć…
Mitsubishi po stworzeniu silnika GDI w wersji 1.8, 2.0, 2.4 i 3.5 V6 uznało eksperyment za tak udany, że od tej pory nie robi już żadnych silników z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Robią je za to po kolei wszyscy inni producenci. W silniku z bezpośrednim wtryskiem przez zawory ssące idzie tylko powietrze, co gorzej chłodzi głowicę i powoduje odkładanie się nagarów. W dodatku nie bardzo idzie do tego założyć gaz, bo nie da się wyłączyć wtryskiwaczy benzynowych – wtryskiwacze gazowe montuje się w kolektorze ssącym i silnik spala benzynę i LPG w różnej proporcji, od 1:4 do 1:7, jak mu wypadnie. Instalacja kosztuje jakieś absurdalne pieniądze, ale i tak wszyscy właściciele Mitsubishi GDI – które miały być oszczędne, a żłopią benzynę jak opętane – marzą o takim Vialle LPDi albo BRC. Równie nieporadne próby stworzenia bezpośredniego wtrysku benzyny podjął Citroen (2.0 HPI), Renault (2.0 IDE) i Alfa Romeo (1.9 JTS, zachwalana, że pali jak JTD, a jeździ jak V6, podczas gdy jest dokładnie na odwrót).

Wstydu nie mieli, to trzeba przyznać



8. Każde auto z silnikiem Diesla V6 3.0 Isuzu – Opel Vectra, Signum, Saab 9-5, Renault Vel Satis
Obowiązkowy tekst: nie rób tego, zejdź z tego dachu!
Nie bardzo kumam co przyświecało Isuzu w stworzeniu Diesla, w którym będzie psuło się wszystko, a na koniec osiądą tuleje cylindrowe i olej będzie mieszał się z płynem chłodniczym, w związku z czym silnik będzie próbował chłodzić się olejem i smarować płynem chłodniczym, co jest ciekawym pomysłem, ale na krótko. Wiem jednak to, że tego się nie da naprawić. Miałem w ręku instrukcję serwisowo-gwarancyjną do Opla Vectry 3.0 CDTI, gdzie było napisane jak byk, że jak klientowi osiądą tuleje w okresie gwarancji (czyli znakomicie o tym wiedziano), to należy wymienić mu silnik i o nic nie pytać, ale nie powinny osiąść przed 200-220 tys. km, więc w sumie spoko. Ale nic nie szkodzi, bo Cytryn z Gumiakiem oferują remont silnika 3.0 CDTI/dCi/TiD za jedyne 10 tys. zł, który jest wprawdzie nieskuteczny, ale za to klient ma poczucie że niczego nie zaniedbał, zainwestował, zrobił, i już teraz będzie dobrze. Potem szwagier Golfem trójką holuje go na szrot. Jeśli myślicie że to lipa, to wpadnijcie na Strażacką: stoi tam Vel Satis 3.0 dCi w pełnym wypasie, nie rozbity, nie rozszabrowany, oddany na złom tak jak stał. Mam nadzieję, że właściciel nie rzucił się potem na tory, które przebiegają obok złomowiska.



7. Alfa Romeo 166
Obowiązkowy tekst: mam dla Ciebie aplikację na smartfona z funkcją nawigacji „wybierz najmniej dziurawą drogę”!

Alfa Romeo to ogólnie jest niezła marka. Zrobić dużego, luksusowego sedana na zawieszeniu, które ledwo wytrzymywało w aucie kompaktowym. Nie wiem ile jest wahaczy w 166, ale jest to liczba chyba trzycyfrowa. Z tego połowa jest zawsze rozpieprzona, a druga połowa rozpieprzy się za najbliższe dwa tygodnie. W 166 brakuje takiego wyświetlacza, który pokazywałby, ile pieniędzy właśnie wydałeś, wpadając w dziurę.



6. Każdy Rover z silnikiem K
Obowiązkowy trolling: kupić w prezencie butelkę majonezu
Wymyśliłem raz taki tekst: Yo, seria dwieście, wożę się nią po mieście, wszyscy się gapią, gdy jadę ulicą… ups, padła uszczelka pod głowicą.

Właściciele Roverów mają się za lepszych, bo to klasyczne, angielskie pojazdy z duszą, nie plebejskie Volkswageny albo BMW dla dresiarzy. Taki Rover to jest styl, wyszukana elegancja, dyskretny powiew luksusu dla wyjątkowych osób. W rzeczywistości taki Rover to taka sama padlina jak każde inne auto od Alfy po Volvo. W szczególności cudem jest 25 po ostatnim lifcie, na który totalnie nie było kasy, więc zmieniono go tak, żeby niczego nie musieć zmieniać na linii produkcyjnej. Oczywiście najważniejszą cechą każdego Rovera jest HGF – Head Gasket Failure czyli awaria uszczelki pod głowicą. Śruby, którymi skręcone są silniki serii K przez całą ich wysokość z czasem rozciągają się i uszczelka traci szczelność. Można to naprawić i dać nowe śruby (ich wartość wynosi tyle, że można sobie za to kupić drugiego Rovera na części w angliku), co wystarcza w sumie na długo, ale zawsze można zapytać właściciela czy już pod korkiem ma majonez.



5. Honda Accord VI 2.0 TD
Obowiązkowy tekst: widzę, że jesteś naprawdę fanem brytyjskiej motoryzacji!

Każdy by chciał mieć takiego Accorda. Ekonomiczny diesel, japońskie auto, niezawodne i w ogóle. Nieważne, że ten diesel to angielska konstrukcja sprzed jakichś 40 lat, tyle że doposażona w turbo. Nieważne, że Accordy to Japonii nigdy nie widziały nawet na zdjęciach. Niezły zonk: kupujesz japońskie auto z oszczędnym dizelkiem, a dostajesz angielskie auto ze starym klunkrem, którego nikt oprócz jednej osoby w Polsce nie umie naprawić. Tyle że ta jedna osoba nie ma chęci tego robić, i nikomu jeszcze nie udało się jej namówić.



4. Volkswagen Passat 2.0 TDI PD
Obowiązkowy tekst: dobrze, że kupiłeś diesla, wychodzi dużo taniej niż benzynowy! (po tym tekście radzę wykonać szybki unik przed ciosem w mordę)

Passacik B6 2.0 TDI 16V z pompowtryskiwaczami to samochód wyjątkowy. Wszyscy chcieliby go mieć, a gdy już go mają, to marzą o tym, by się go pozbyć. A mimo to grupa tych niezrażonych marzycieli nadal jest ogromna i wystarczy przywieźć z Rajchu najtańszą beszóstkę, odkleić te bananowe płachty, żeby ludzie rzucili się na nią, zanim nawet zdąży się wystawić ogłoszenie. W sumie licznik można cofnąć nawet przy kliencie, bo nieważne czy on to wie, że w rzeczywistości 130 tys. to 360 tys. km, ważne że można potem pokazać sąsiadowi. Oczywiście jeśli dany Passat w ogóle gdzieś dojedzie, ponieważ w silniku tym zacierał się napęd pompy oleju (najpierw kwadratowy trzpień się wyokrąglał, a potem łańcuch ścinał zęby na zębatce, w zależności od typu i rocznika), a także z wielką gracją pękała mu głowica, co kończyło się efektownym wessaniem płynu chłodniczego do cylindrów. Przypadek opisany na stronie www.vwszrot.pl nie jest bynajmniej odosobniony, tylko mało który szczęśliwy właściciel Passata po pierwsze umie coś do sensu napisać, po drugie zwykle musiał sprzedać komputer, żeby sfinansować naprawy tego jakże oszczędnego i dynamicznego silnika.

To zdjęcie podjąłem ze strony www.vwszrot.pl



3. Ford Mondeo 2.0 TDCi
Obowiązkowy tekst: czy opiłki dodają mocy?

Wada pompy wysokiego ciśnienia common rail w Mondeo 2.0 TDCi sprawiała, że wirnik pompy ścinał ściany swojej obudowy i tak do paliwa dostawały się opiłki, które zalepiały wtryskiwacze. Prawda, że genialne? Aż dziw, że inni producenci tego nie wymyślili. Nie do wiary, że były warsztaty, które wykonywały regenerację wtryskiwaczy do Mondeo bez naprawy pompy, w związku z tym po odpaleniu silnika wtryskiwacze znowu się zalepiały. Zakład regeneracji wtryskiwaczy „Cytryn i Gumiak” – po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.




2. Mazda 6 2.0 CiTD
Obowiązkowy tekst: to może teraz dla odmiany coś francuskiego, żeby było bardziej niezawodne?

To chyba mój ulubiony samochód-porażka. Taka Mazda to jest niesamowicie uważana w Polsce (przy tym absurdalnie droga – droższa od bepiątki w TDI), bo ludzie pamiętają wspaniałe, niezawodne Mazdy 626 z Pewexu z dwulitrowym dieslem. Tymczasem Mazda 6 z dizelkiem to prawdziwy przebój wśród mechaników. Jak mawiają właściciele Mazd, ten silnik się praktycznie w ogóle nie psuje. Wyjątkiem jest cieknący zawór SCV (od wolnych obrotów), wiecznie psujące się Webasto, kaszaniący się DPF w autach po liftingu (paliwo rozcieńcza olej), a także moja ulubiona usterka: jeśli wlejemy nawet odrobinę za gęsty olej, to sitko od smoka się zalepi i silnik będzie ogólnie chodził sobie w ogóle bez oleju. Oczywiście prawie wszyscy właściciele Mazd to wiedzą i nie oszczędzają na swoich ukochanych szóstkach. Oczywiście jeśli za „prawie wszystkich” uznamy garstkę forumowiczów Mazdaspeed.pl, bo przeciętny użytkownik leje najtańszy olej, żeby było taniej. Nie po to kupił diesla, żeby nie oszczędzać.



1. Chrysler Voyager 2.5 TD VM, również Jeep Cherokee XJ
Obowiązkowy tekst: która głowica tym razem?

Jest w Warszawie zakład naprawy Jeepów „Smary Mary” przy Mlądzkiej. Bywamy tam czasem z powodów zawodowych. Chłopaki mają prostą zasadę: jak przyjeżdża klient z silnikiem 2.5 TD, to w delikatnych i uprzejmych słowach wyjaśniają mu, że nie podejmują się napraw tego silnika, ponieważ za dwa tygodnie przyjedzie znowu i będzie jęczał że źle zrobili. Podczas gdy jest to nieprawda, bo ten silnik został zaprojektowany do pracy stacjonarnej, np. z generatorem prądu. W samochodzie ciągle się kiwa i zmieniają mu się obroty, co jest dla niego zabójcze. Ma cztery oddzielne głowice, co normalnie stosuje się w traktorach i ciężarówkach. Niestety, nie da się zdjąć tylko jednej, bo są zazębione o siebie i trzeba zdjąć wszystkie, wszystkie splanować, złożyć i chwilę poczekać aż wszystko znowu zacznie się z niego wylewać bokami.

Takie są cztery



Zdjęcia pokradłem z netu jak popadło, yoł
Oczywiście zaraz odezwą się hejterzy, piszący „miałem takie auto i przejechałem 4000 km i nic się nie stało”. Odpowiedź jest bardzo prosta: mój dziadek całe życie palił papierosy i przeżył 93 lata w dobrym zdrowiu. To ostatecznie dowodzi, że papierosy nie są szkodliwe, a naukowcy się mylą.

źródło:
http://www.zlomnik.pl/index.php/2012/08/29/10-powodow-zeby-nabijac-sie-z-samochodu-sasiada/

Plomien93

2013-12-29, 13:22
Jeśli piszesz o Mazdzie 6 to nie można pominąć faktu, że roczniki 2002-2007 bierze rdza jak cholera. Jestem fanem (i fanatykiem) tej marki, więc wiem co i jak. Mazdy z 2005 roku na standardzie są bardziej zeżarte niż starsze 323 i 626 z lat 98-2003. Silnik CiTD jest podobną porażką jak dCi w Nissanach. Niestety normy czystości spalin zabiły rozwijanie wcześniejszego diesela DITD, który pomimo że był przymulasty na niskich obrotach, to spalanie i bezawaryjność rekompensowały wszystko.
Jeśli chodzi o olej, to w Mazdach od zawsze lało się rzadkie syntetyki, lanie taniego i gęstego oleju jest tak samo dobrym pomysłem jak wlanie do baku oleju po frytkach z McDonalda.
Jeśli Mazda w dieselu to albo DITD albo Skyactive, nic pomiędzy.

Aż dziwne że w artykule nie pojawił się silnik od BMW 2,5 TDs. O ile bawarskim silnikom nie można nic zarzucić (no, może spalanie) to ten silnik jest legendą. Pękające głowice, silniki wyskakujące przez maskę, o chorobie szalonych dieseli nie wspominając. Temat jest ciekawy, krótko streszczę. Nieszczelności powodują dostawanie się oleju do turbiny która wpompowuje go z powietrzem do silnika, gdzie olej silnikowy zaczyna spalać się jak napędowy, tyle że generuje wyższą temperaturę. Silnik dostając "bonusowe" paliwo wchodzi na coraz wyższe obroty generując coraz więcej spalin które mocniej napędzają turbinę, a ta wpompowuje coraz więcej oleju do silnika. Blok silnika staje się tak rozgrzany że cały proces następuje samoczynnie nawet po wyłączeniu stacyjki, a silnik dochodzi do 7-8k obrotów (przypominam - diesel ! ). Ogarnięty użytkownik może próbować zaciągnąć ręczny i popuszczać sprzęgło próbując go zadusić, ale zazwyczaj polecana jest raczej ucieczka bardzo, bardzo daleko. Gdzieś nawet na sadolu były filmiki z takiego zdarzenia. Znalazłem - macie linka
http://www.sadistic.pl/choroba-szalonych-diesli-vt188556.htm

mateelv

2013-12-29, 13:27
co za denny tekst. Jak mogłeś autorze w takim razie obejść opelki, które rozpadają się od rdzy, a nowe są strasznie awaryjne?
Czepianie się Mitsu GDI jest trochę słabe, polecam poczytać opinie prawdziwych użytkowników na temat tego motoru, a nie utarte pitolenie amatorów takich jak ty.
Tak samo jak Mercedesy Vito? Przecież jak rozpędzasz się nimi do 60km/h to masz wrażenie, że nie zamknąłeś okien :-D

blapel

2013-12-29, 13:28
Focus 1.8 TDCi- bardzo podobna przypadłość co przy 2.0 Mondeo.

Kmil69

2013-12-29, 13:29
Tak więc zaciekawił mnie ten temat bo sam jeźdzę W210 300TD i zwyczajnie chyba zauważam jakiś bół dupy autora tematu , nie wiem czym jeździsz i chyba nie chce w to wnikać nawet, a pojęcie to widze masz oczystane książkowo ew. z portalu RAPORTSPALANIA na którym jest tyle prawdy co w historii Twoich pieniędzy z I komunii świętej.
Polecam serdecznie nabyć któryś z tych aut i wtedy wypowiadać się w temacie bo OKLEPANE teksty "alfa sie psuje" "golf dla dresa" "a audi to już kareta dla wsi" są żałosne moim zdaniem. Każdy samochód potrafi się zepsuć i nie bronie tu żadnej marki bo podstawą jaką trzeba się kierować w wyborze samochodu to nie słuchać właśnie "sąsiada" który to powiedział, że jego szwagier z bratem powiedzieli NIE KUPUJ to nie biore... Ludzie gdzie wy macie rozum ? a czy sąsiad będzie wypłacał za fure, dawał na wache ew. leżał pod nim ? NIE tak więc najwięcej do powiedzenia mają w temacie Ci co mają najmniej doświadczenia - Egzemplarz egzemplarzowi nie równy i nie można postawić wszystkich W210 czy Mondeo MK3 czy Alf w jeden rząd i powiedzieć TAK TO SZROT bo to zalezy od tego jak kto dbał o daną jednostke, a kazdy samochód ma zarówno swoje plusy jak i minusy ja uważam, że auto każdy powinen kupić wedle swoich upodobań, gustu i estetyki bo wiele przypadków jest takich, że auto wbrew pozorom tanie może okazać się drogie w częściach i "skarbonką" jako indywidualny przypadek :) ja kupując swoje auto zrobiłem tylko podstawe czyli klocki tarcze i sprężyny tył (kto jest znawcą tematu to wie, że w 3.0 to norma, że sprężyny z wiekiem pękają) i to na tyle więc jeśli ktoś nie miał osobiście doczynienia z danym modelem to niech nie pisze bajek bo słyszał "od kogoś" bo tych teorii jest wiele, a gówno w nich prawdy, pozdrawiam :)
Dodać chciałem jeszcze brak wymienionej jednostki 2,5TDI czemu autor na ten motor nie napisał złego słowa :) gdzie jego ujmą jest to, że wałki rozrządu mogą powiedzieć "PAPA" tydzień po wymianie. I tak można wymieniać w nieskończoność dlatego polecam wziąć kobite pod pache pojedździć pooglądać auta ,albo chociaż poczytać fora internetowe danego modelu i wtedy dowiedzieć się coś od użytkowników takich pojazdów ;)

Everizon

2013-12-29, 13:31
Ja mam od kilku lat Toyotę Carinę E z 91 1.6 benzyna, na Alledrogo są nawet w cenie kilku "wiskaczy", ale nie pozbędę się za nic !!
A dlaczego ? Bo ten samochód mnie nie zawodzi. ma prawie 300Kkm i po za standardową obsługą, czyli płyny, hamulce i raz kable zapłonowe (po miały ze 20 lat !!) nic w nim nie robię. Auto odpala "na pół obrotu" i cichutko mruczy podczas jazdy jak kotek... Wyprodukowano w japoni.
Prawie każdy mechanik jak daję do przeglądu proponuje mi że odkupi ode mnie to auto...
i nie, nie klaszczą na stojąco jak wyjeżdżam z diagnostyki :) haha

Fajny artykuł = piwko
Pozdr.

bravoteampolska

2013-12-29, 13:31
Plomien93 napisał/a:

Jeśli piszesz o Mazdzie 6 to nie można pominąć faktu, że roczniki 2002-2007 bierze rdza jak cholera. Jestem fanem (i fanatykiem) tej marki, więc wiem co i jak. Mazdy z 2005 roku na standardzie są bardziej zeżarte niż starsze 323 i 626 z lat 98-2003. Silnik CiTD jest podobną porażką jak dCi w Nissanach. Niestety normy czystości spalin zabiły rozwijanie wcześniejszego diesela DITD, który pomimo że był przymulasty na niskich obrotach, to spalanie i bezawaryjność rekompensowały wszystko.
Jeśli chodzi o olej, to w Mazdach od zawsze lało się rzadkie syntetyki, lanie taniego i gęstego oleju jest tak samo dobrym pomysłem jak wlanie do baku oleju po frytkach z McDonalda.
Jeśli Mazda w dieselu to albo DITD albo Skyactive, nic pomiędzy.

Aż dziwne że w artykule nie pojawił się silnik od BMW 2,5 TDs. O ile bawarskim silnikom nie można nic zarzucić (no, może spalanie) to ten silnik jest legendą. Pękające głowice, silniki wyskakujące przez maskę, o chorobie szalonych dieseli nie wspominając. Temat jest ciekawy, krótko streszczę. Nieszczelności powodują dostawanie się oleju do turbiny która wpompowuje go z powietrzem do silnika, gdzie olej silnikowy zaczyna spalać się jak napędowy, tyle że generuje wyższą temperaturę. Silnik dostając "bonusowe" paliwo wchodzi na coraz wyższe obroty generując coraz więcej spalin które mocniej napędzają turbinę, a ta wpompowuje coraz więcej oleju do silnika. Blok silnika staje się tak rozgrzany że cały proces następuje samoczynnie nawet po wyłączeniu stacyjki, a silnik dochodzi do 7-8k obrotów (przypominam - diesel ! ). Ogarnięty użytkownik może próbować zaciągnąć ręczny i popuszczać sprzęgło próbując go zadusić, ale zazwyczaj polecana jest raczej ucieczka bardzo, bardzo daleko. Gdzieś nawet na sadolu były filmiki z takiego zdarzenia. Znalazłem - macie linka
http://www.sadistic.pl/choroba-szalonych-diesli-vt188556.htm



Co do bmw 2,5 i samostartu przez nieszczelną turbinę , czy to wina auta , wątpie .
Wystarczy spojrzeć na allegro Ople insygnia rok produkcji 2010 , można by rzecz kurde jeszcze nowe auto pachnie salonem , a przebieg ponad 200 tys km w 3 lata i tak każde jedne auto .
To założę się że takie bmw gdzie to było auto flotowe seryjnego przebiegu ma z 500 tys km .To jak ta turbina ma wytrzymać , skoro dołożylibyśmy jeszcze nieumiejętne używanie auta z turbiną , poprzez ostrą jazdę i nagłym gaszeniem silnika , gdzie wirnik jest jeszcze czerwony .

Tafariel

2013-12-29, 13:34
A te k***y z ue chcą jeszcze wprowadzać zakazy posiadania starych aut... tyle, że stare auto jeśli ma właściciela który o nie dba będzie służyć jeszcze drugie tyle, a nowy szrot to może być zadbany a i tak będzie się pie**olić jak to kolega we wstawce opisał.

xenofantor

2013-12-29, 13:34
ma ktoś coś do powiedzenia na temat Opel Corsa B Sport 94r, mam te padline

DonKamiloos

2013-12-29, 13:34
Ładny drogi na niedzielke do crusingu i taki za tysiaka do eskapad bez żalu.

Szycha929

2013-12-29, 13:36
Chrysler Voyager miałem...
strzelał większe fochy z odpalaniem i całą elektryką niż moja panna podczas okresu
dlatego czasem trzeba było zaj***ć w deske rozdzielczą żeby odpalil o_O

Majozen

2013-12-29, 13:38
Dziw, że autor nic nie napisał o (zajebiście) wadliwych 2.5 TDI V6 z audi, w których uwielbiają się kończyć wałki rozrządu i siadać pompy paliwa, albo o silnikach 1.9 JTD, w których uwielbiają się urywać paski rozrządu, czy też kochanych silnikach Alfy z systemem Twin Spark, w których to na cylinder przypadają 2 świece, które w dodatku bardzo lubią się przepalać. Stosowanie zamienników, nawet najlepszych nie ma sensu, bo padną po miesiącu, a w grę wchodzą tylko serwisowe, które kosztują uwaga - "bagatela" 899zł za komplet. Za taką cenę można kupić wyczynowe świece NGK i jeszcze zostanie na kratę browarów.

Bituminiorz

2013-12-29, 13:40
Silnik TDCI to chyba najbardziej nieudany ze wszystkich silników diesla :/
Chyba że po 04 roku...tak dzisiaj u mnie wtryski padły :/ R.I.P 2003-2013 [*]

pakicito

2013-12-29, 13:41
spoko temacik, proponuję dodać 2.5 V6 VW/Audi

pr...........as

2013-12-29, 13:48
W dzisiejszym świecie auto ma się zj***ć zanim się do niego przyzwyczaisz lub też zanim ogarniesz jego wszystkie funkcje ;)

pozdrawiam fanów Mercedesów ;D

PiotrekMMA

2013-12-29, 13:49
A mojemu ojcu samochód zj***ł się przez ekoterrorystów :D Mianowicie katalizator pradopodobnie zapchał się od codziennej jazdy po mieście i na trasie do ok 210 silnik leci ładnie, śmiało jeszcze idzie więcej ale przechodzi nagle w tryb awaryjny i z 6 garów przechodzi na 4. Jeszcze w starym aucie dało się wyjąc katalizator bo sonda była tylko przed nim, a w tym jest sonda przed i za katalizatorem.