Taka prawda mili państwo. Polecam poszperać w internecie, ale widząc już wcześniej na tym portalu podobne wątki wiem, że spora część społeczności sadola to ludzie myślący i znający temat.
Twoja praca jest warta dokładnie tyle za ile jesteś gotów ją wykonywać, mieszkanie czy samochód jaki kupujesz jest warte dokładnie tyle ile za nie zapłacisz. Jakoś 3/4 Warszafki zarabia nie 335 euro tylko znacznie ponad 1500 euro i nie narzeka, problemy ma tylko prowincja - ludzie którzy najbardziej walczyli za komuny o kapitalizm i wolny rynek a teraz narzekają na 20% bezrobocie, nieskie renty/emerytury i pozamykane fabryki. Chcieliście swojego kapitalizmu to macie! Z drugiej strony - POlska nie odebrała Ci jednego jedynego przywileju jaki Ci został - możliwości wyjazdu za granicę, do swojej wymarzonej Irlandii, Włoch, Grecji, Niemiec czy gdziekolwiek tylko zapragniesz i tam możesz sobie za swoje 1500 euro budować swój wymarzony socjo-kapitalizm
[quote=bloodwar]
Twoja praca jest warta dokładnie tyle za ile jesteś gotów ją wykonywać, mieszkanie czy samochód jaki kupujesz jest warte dokładnie tyle ile za nie zapłacisz.
[/quote]
no k***a chyba nie tutaj...
praca, panie robisz pan za tysiąc albo inni czekają (no ch*j dzieciaki umre z głodu ale nie będę za tyle robił)
mieszkanie warte tyle ile za nie zapłacisz (ta k***a, a te po 5-8k za metr to jest tyle ile zapłacisz "panie ja dam 1k za metr" "a wypie**alaj biedaku")
Co do zarobków, ponoć w Katowicach są wyższe niż w Warszawie
a tak btw.
A co do jakości rzeczy w sklepach to jest poniżej krytyki. Skoro dla przykładu kupując proszek w polskim sklepie i ten sam w niemieckim, dziwnym trafem ten niemiecki starcza na dłużej, ubrania są lepsze w dotyku po praniu, a co jest najlepsze że w przeliczeniu jest on tańszy... przykłady chłamu i ścierwa w polskich sklepach można mnożyć... (do tego jeszcze dochodzi sól kuchenna sypana na drogi, oraz pasta jajeczna zawierająca 0% jajek...)
@bloodwar
gdzie ty k***a masz kapitalizm? Może jeszcze wierzysz, że PO to partia liberalna jak się reklamowali? U nas panuje coś na kształt socjalizmu prędzej (w ch*j podatków, w ch*j urzędników, w ch*j ingerencji ze strony państwa, w ch*j świadczeń dla nie pracujących leni i inne). W Polsce, żeby otworzyć jakąś swoją działalność trzeba się natrudzić o pozwolenia, podatki i inne ch*je muje. W kapitalizmie i wolnym rynku nie byłoby tego problemu, chcesz coś robić, idziesz i to robisz, bez patrzenia czy urzędnik się zgodzi czy nie, bo takowego nie ma po prostu. Nie ma podatków od wszystkiego co się da, to co zarobisz należy do ciebie i ty decydujesz co z tym zrobisz, państwo pod przymusem nie zabiera z tego na przymusowe emerytury i inne świadczenia. Jedynie pobierana jest miesięczna opłata na minimum funkcjonowania biurokracji obowiązkowej, policji, wojska
co do nowych podatków to najbardziej im się chyba udał przekręt z podatkiem katastralnym
najpierw wymyślili żeby spółdzielnie mieszkaniowe sprzedawały mieszkania lokatorom za bezcen, a teraz każą płacić 1% rynkowej wartości rocznie
@~Sklej
Czy zdajesz sobie sprawy o czym mówisz? Działalność gospodarczą można założyć w PL w jeden dzień, wystarczy tylko że wykażesz się odrobiną wiedzy i inteligencji i poprawnie wypełnisz kratki. Następnego dnia przychodzą ci na e-maila którego zadeklarowałeś informacje o działalności oraz wymagane potwierdzenia.
O pozwolenia "trudzisz" się jak chcesz handlować czymś specyficznym, 95% rzeczy nie wymaga żadnych pozwoleń przy zakładaniu działalności.
Jeżeli nie byłoby podatków w wysokości takiej jakie są to z czego byś się leczył na starość? Skąd państwo miałoby pieniądze na edukacje Twoich dzieci, obronę kraju wojskiem, zapłatę na policję, straż, na całą służbę zdrowia?
Przymusowe emerytury? Nikt ci nie zabrania odkładać kasy na konto, możesz sobie robić na śmieciówkach i mieć na emerytury wyj***ne.
Wyznawca korwina widzę, sto złotych na potrzeby państwa...
sp***alaj tumanie wyżywać się na onet albo doucz się a następnie zabieraj głos w sprawie. pie**olisz jak nawiedzony, rzygać mi się chce jak Was - antysystemowców, antyplatformowców i antydemokratów - widzę w każdym możłiwym miejscu w Internecie napie**alających na co się da, nawet na fejsa się nie da wejść bo zaraz jest milion popie**olonych obrazków Waszej produkcji
Zadaliście sobie kiedyś tylko trud wejścia na strony takie jak np. dziennikustaw.gov.pl, bip.gov.pl stat.gov.pl, epp.eurostat.ec.europa.eu? NIE. Byliście kiedyś na jakiejkolwiek debacie, odwiedziliście biuro poselskie, zapisaliście się do struktur partii którą popieracie i zgadzacie się z jej tezami? NIE.
Od ch*ja tych obrazków i co to niby zmieni?
