Cześć Sadole,
Wiem, że to nijak ma się do użynania głów i stepowania szpikami po jądrach, ale jest to moja osobista Tragedia z dziś, a dokładniej stało się to około godziny 17.30 w Niemieckim mieście Suhl w którym mieszkam wraz z rodzinką.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
E38 zajęła się ogniem w czasie stania na światłach,
z początku dym był rzadki i pół przeźroczysty więc nie zainteresował mnie zbytnio gdyż padał deszcz a ja miałem ładnie przepędzony wydech więc pomyślałem, że to woda sobie paruje, lecz po kilkunastu sekundach, kiedy dymek zrobił się ognisto czerwony wykrzyknąłem "k***A, wypie**alać z samochodu" (tak, powiedziałem tak do syna i żony która powinna siedzieć w kuchni, ale nie bo Kaufland...).
Jako, że to w Niemczech, gdzie ni ma obowiązku wożenia gaśnicy, to żaden pie**olec nie posiadał takiej... poza jednym miłym panem z "jedno kilogramówką", którą zdusił ogień na jakąś minutę, przez co straż autostradowa zdążyła przejechać te kilka set metrów od autostrady do mnie i pomóc w gaszeniu... zgasić po prostu.
Pewnie pojawi się pytanie o to dlaczego ja nie gasiłem więc odpowiem poniżej:
Pech chciał, że kilka dni wcześniej moja jedno kilówka została zostawiona w garażu powodem transportu wielu pierdół, które potrzebowałem na warsztat do złożenia Golfa klienta...
Tak więc jedyne, co miałem to "jednostrzałówka", która nie poradziła sobie nawet z pokonaniem drogi od nerki do lampy (maski nie wolno k***a otwierać, jak się jara pod nią...).
Najbardziej szkoda mi samochodu, gdyż nie była to zabawka z Otomoto za dwadzieścia tysięcy lecz coś co kocham, coś na co wyj***łem jakieś pięćdziesiąt tysi z powodu pasji oraz ubustwiania tego modelu. Co gorsza, nie miałem AC, gdyż skończyło się jakiś czas temu, a ja wykupiłem na kwartał zwykłe AC, gdyż planowałem małą przeróbkę (Kompresor z Mercedesa) i nie miałem zamiaru ujeżdżać buni...
Wyszło jak wyszło, jest mi Kurewnie przykro i z łezką pod okiem dodaję ten Temat.
PS. Prawdopodobnym winowajcą jest lampa, a dokładniej Xenon, ale to okaże się za jakiś czas, jak już wypieprzę resztki z pod machy.
Velture, ale z Ciebie zjeb rozbiegnij sie i jebnij w ścianę
w szkole pewnie niemca nie chciało się uczyć? pewnie prędzej byś się obsrał niż poradził sobie za granicą
typowy zawistny, zazdrosny polaczek
to proste, za granicą taki fachowiec jak autor dorobi się lepiej niż by pracował w PL. Na szczęście tożsamości narodowej nie stracił Tym bardziej w DE, gdzie jest wg mnie większe zainteresowanie motoryzacją i jakością aut, tam ludzie lepiej dbają o auta niż w PL to fachowiec zarobi więcej
Szkołe dzieciaku skończyłem już dawno temu.
Typowy gimbusik co nic nie potrafi w Polsce osiągnąć bo jest zbyt ch*jowy
Tak się dorobił ,że zapie**ala samochodem na który ja pracuje 2 tygodnie a dla niego to szczyt luksusu pomimo tych niebotycznych niemieckich pensji.
Nie jesteś z fiskusa więc ci się rozliczać nie będę ale sądze ,że nie możesz porównywać moich zarobków do swojego kieszonkowego o które mamusie prosisz co miesiąc dzieciaczku malutki.
Żyję, mieszkam i pracuję w Polsce i nie narzekam na swoje zarobki.
Czego o tobie powiedzieć nie można gimbusku :*