Za pośrednictwem strony www.womenonweb.org kobiety z Polski mogą otrzymać całkowicie darmową (jak podkreślają twórcy), internetową receptę na dwa preparaty - ellaOne i Lavonorgestrel.
Na stronie wystarczy wypełnić kwestionariusz, w którym podajemy dane potrzebne do wystawienia recepty. W ciągu kilku godzin recepta pojawi się na naszym mailu. Od 1 sierpnia 2016 roku recepta internetowa jest tak samo ważna i wiążąca jak ta w wydaniu papierowym. Oznacza to, że apteki mają obowiązek ją przyjąć i wydać nam wypisany na niej specyfik.
Dlaczego wszystkie leki nie są na receptę?
Oczywiście, to nie jest po to żeby utrudnić dostęp. O nie. Przecież normalne, że każda idiotka będzie łykał jedną tabletkę za 100zł zamiast normalnej antykoncepcji.
Takie bajki to możecie opowiadać sobie na zebraniu w parafii - bo chyba tylko tam takich głupich znajdziecie.
2. Co z jedzeniem powodującym otyłość? Co z alko? Też na receptę/kartki?
Każda lewica zaczyna się od tego, że zabiera się pieniądze jednej grupie, celem realizacji jakiegoś programu ideologicznego. A to czy jest to gender, czy katolicyzm - to już kwestia drugoplanowa.
100 zł to nie żadna zaporowa cena, a jeżeli ktoś stosuje prezerwatywy, to chyba nie będzie potrzebował tej tabletki na tyle często, by konieczność wizyty u lekarza była problemem.
Uważam, że należy ich w tym przypadku chronić ludzi przed nimi samymi. Inaczej zrobią sobie krzywdę.
ale społeczeństwo chyba ma prawo ustalać sobie samo kogo chce chronić i przed czym oraz w jaki sposób
Może Ci się to nie podobać, ale przecież możesz znaleźć społeczeństwo, którego moralnośc będzie zgodna z Twoją, dołączyć do niego i wytwarzać wartość dodaną w jego ramach. Wolny wybór: wybierasz to społeczeństwo (państwo), którego zasady Ci odpowiadają.
Nie jesteś mobilny? Masz żonę, dzieci lub inny powód, który nie pozwala Ci wyjechać? No... tak samo jak Ciebie nie obchodzi to, że ktoś zrobi sobie krzywdę zażywając leki, by jakaś Pani nie musiała raz na rok pójść do lekarza po receptę na pigułkę, tak społeczeństwa (jej... nadużywam już tego słowa) może nie obchodzić, że Ty nie mozesz go opuścić z jakiegoś powodu (o ile emigracja nie jest zakazana, a nie jest).
Co do jedzenia i alko - ze skrajności w skrajność. Zdecydowanie łatwiej zaobserwować szkody spowodowane przez otyłość i alkohol, więc jeżeli dalej kontynuujesz nadmierne spożycie, to robisz to z pełną świadomością (ludzie są nieświadomi, ale nie aż tak...), Jeżeli natomiast w kwestii alkoholu chodziło Ci o jazdę pod wpływem, to jest to zakazane i ścigane, więc tutaj ochrona występuje.
Natomiast co do lewicy - tak, to prawda. Ale nikt nie każe Ci "grać w tę gre". Chyba nie jest tak, że pracujesz sobie i ktoś nagle każe Ci płacić podatki? Jak zaczynasz pracę, to jesteś świadom wysokości podatków i możesz sobie powiedzieć: "tak, jestem gotów oddawać taką część dochodów państwu, chcę tutaj pracować" lub "nie, nie jestem gotów oddawać części dochodów państwu, wynoszę się do..., bo tam mają lepsze warunki".
To zależy - bo jeżeli przydarzy ci się w piątek wieczorem, to przed poniedziałkiem raczej do lekarza się nie dostaniesz.
Lewackie pie**olenie.
A dlaczego to ja mam szukać? Sam sobie lewaku szukaj. Polecam Korę Północną albo Kubę
Narzucacie swój sp***olony światopogląd i się dziwicie, że komuś się nie podoba? Nikt wam nie karze łykać pigułki po - ale za to wy zakazujecie jej innym. Jak to lewaki
Ale po ch*ja ma chodzić nawet ten raz w roku? Kolejki do lekarzy takie że byle wizyta to pół dnia czekania, a ten mi pie**oli, że to żaden problem.
To ty chcesz lewaczku chronić ludzi przed nimi samymi Skoro jesteś tak twardy w sprawach tak marginalnych jak tabletka po, to co powiesz w sprawach masowych?
To co? Zakazujemy alko i papieroska i burgera w trosce o 4 rzeszę?
Żeby te warunki były jeszcze niezmienne od początku aktywności zawodowej do końca - to bym ci przyznał rację. Niestety w każdej chwili podatki mogą się zmienić, więc cały twój wywód nie ma sensu.
Wydaje mi się, że ustawodawcy chodziło o kontrolę lekarza nad działaniem tabletki bo bywa ono dość gwałtowne.
Natomiast co do drugiego zarzutu, czyli piątek po południu itp - w każdym, większym mieście są SORy i dyżurny ginekolog. Być może trzeba poczekać pewien czas na lekarza ale na pewno nie do poniedziałku.
Ps. Natomiast ta strona jak dla mnie to zalatuje phishingiem danych osobowych celem kradzieży tożsamości.
Co do podejmowania decyzji przez społeczeństwo: rozumiem, że jeżeli ja chcę sam o sobie decydować to jest okej, ale jeżeli społeczeńśtwo chce decydować o sobie, to już lewackie.
Ja mówię: większość ustalą swoje zasady, a komu się nie podoba - droga wolna. Ty mówisz: mają być takie zasady jak ja mówię, a komu się nie podoba - droga wolna. Państwo ma taki światopogląd jaki mają jego obywatele. Jeżeli w Polsce jest "lewacko", to mamy lewackie społeczeńśtwo, a Ty starasz się wmówić lewackiej większości, że mają robić tak jak Ty uważasz. I kto tu narzuca swój światopogląd? Może się mylę, ale uważam, że jeżeli społeczeństwo chce być lewackie, to ma takie prawo i poniesie wszelkie tego konsekwencje. Nie mówię, że to jest dobre, ale to jest właśnie WOLNOŚĆ.
Możesz iść prywatnie. Oczywiście - płacisz składki i masz prawo korzystać z publicznej służby zdrowia, ale przy rozmiarze składek w Polsce nie oczekuj nie wiadomo jakiej jakości obsługi. Chcesz szybciej - płać. Jeżeli uważasz ten model za zły, to zgaduję, że wiesz jakie rozwiązanie proponuję.
Cóż, jeżeli większość uzna, że tak powinno być, to mogę to albo zaakceptować, albo się wyprowadzić. Takie jest ryzyko. Równie dobrze mógłbym jednak rozważać ryzyko śmierci w efekcie uderzenia samolotu w moje mieszkanie, więc jakoś się nie przejmuję
Podatki mogą w każdej chwili się zmienić, a Ty możesz się w każdej chwili wyprowadzić. Cokolwiek robisz w życiu, towarzyszy temu ryzyko. Dotyczy to również zmiany ustroju. Rozumiem, że możesz nie chcieć zaakceptować ryzykownej natury świata i oczekujesz stabilności, ale to jest zaklinanie rzeczywistości. Chcesz, by było bezpiecznie - świat taki nie jest! Decydując się na zamieszkanie w danym państwie podejmujesz ryzyko związane z tym, że sytuacja w nim może zmienić się w niekorzystny sposób i będziesz musiał albo to zaakceptować albo się wyprowadzić. Pewnie, też chciałbym, by zasady były niezmienne, ale nic na to nie poradzę!
Jedyne, co starałem się przekazać w swoim poście, to to, że (1) nie możesz zabraniać społeczeńśtwu ustalania zasad, które mają to społeczeństwo objąć oraz, że (2) każdy jego członek ma prawo mieć własne zdanie i wyrazić je w wyborach, a jeżeli gdzieś Ci się nie podoba, to nie można Ci zabronić wyprowadzki oraz, że (3) czy Ci się podoba, czy nie - każda decyzja jaką podejmujesz jest obarczona ryzykiem i nic na to nie poradzisz.
A lewackie społeczeństwo jest lewackie.
Nie mam nic do tego że jakaś osoba decyduje za siebie (nie bierze tabletki, chodzi do kościoła itd). Zaczynam mieć problem jeżeli to mnie się każe nie brać tabletki i chodzić do kościoła. Zajmijcie się sobą lewaki.
Hitler wygrał demokratyczne wybory, więc o co chodzi?
Skoro mam iść prywatnie - co już samo z siebie oznacza, że lekarz da mi to czego chcę - to po ch*j mam do niego w ogóle iść?
Widzę, że jesteś jednym z tych lewaków, którzy uważają że im więcej głosów - tym słuszniejsza racja. Obawiam się jednak, że świat tak nie działa. Czasami jeden człowiek ma rację przeciwko całemu światu (np. Kopernik). A to że lewactwo nie działa przekonały się wszystkie kraju bloku warszawskiego.
Ty chyba o sobie tutaj piszesz?
A ja ci pokazałem, że słuszności racji nie mierzy się liczbą głosów.
Nik Ci też nie każe być członkiem tego społeczeństwa, ale jednak jesteś. Jeżeli więc podejmujesz decyzję bycia jego członkiem, to ponosisz tego konsekwencje.
Zgadza się. Wygrał i społeczeństwo niemieckie poniosło tego konsekwencje. Mieli do tego prawo. Czy wyszli na tym dobrze czy źle - nie moja sprawa.
Może da, może nie. Jego decyzja i jego odpowiedzialność. On w przeciwieństwie do Ciebie się na tym zna.
To czy Słońce kręci się wokół Ziemii czy na odwrót to fakt. To, jakie wartości są ważniejsze to już opinia.
Opinia ta natomiast determinuje kształt zasad w społeczeństwie. Większość w społeczeństwie chce budować komunizm? Niech budują, ich prawo. Ja w takiej sytuacji odmawiam udziału i się przeprowadzam.
Ty - narzekasz, że oni wszyscy się mylą i tak nie wolno. Porównanie z Polską też słabe - w naszym przypadku ustrój był narzucony, a nie wybrany przez społeczeńśtwo. Ty domagasz się stałych zasad w ryzykownym świecie, ja - akceptuję możliwość zmian i jestem gotów się dostosować.
A ja Ci mówię,, że dotyczy to tylko faktów, a nie opinii. Ty mówisz, że ważniejsza jest twoja wolność, ja mówię, że życie i zdrowie ludzkie.
Nie ma żadnej obiektywnej miary na stwierdzenie która z tych wartości jest ważniejsza, zatem możemy tylko zagłosować. No, chyba, że znasz jakąś uniwersalną miarę stwierdzania co jest dobre, a co złe. Podpowiedź: uniwersalną miarą nie jest "Uważam to za dobre, uważam to za złe". Nie jest nią również opinia większości, ale nie dysponujemy niczym lepszym, a opinia większości przynajmniej doprowadza do sytuacji, gdy największa liczba ludzi jest zadowolona z rozwiązania.