Tragedia życiowa, a wy tak żartujecie...
Może robił ostatnią robotę, żeby spłacić długi, a ktoś go oszukał i nie zapłacił. Jak miał wrócić do domu i spojrzeć w oczy dzieciom... Nie znacie dnia ani godziny swej śmierci, więc strzeżcie się...
Co ma wisieć nie utonie.
ja sie pytam, na ch*j mu to krzeslo bylo?
Jeśli typ był ogarnięty to podskoczył z krzesła aby grawitacja rozerwała mu kark. Szybka śmierć. Jeśli tylko zsunął się z krzesła to się dusił przez jakiś czas.