Generalnie sprawa wyglądała tak. Poszedłem sobie do żabki po mojego ulubionego browara.
Razem ze mną weszła jakaś druga osoba (nie powiązana ze mną) i kiedy ja stałem przy kasie by zapłacić
za swój trunek, wybiegła z Żabki ze swoimi kradzionymi piwami. Po tej akcji jakże cudowna kasjerka postanowiła
zamknąć mnie w sklepie i zadzwonić po policje i ochrone. Nie pozdrawiam
Dałeś się zamknąć, toś p*zda!
Jeśli posłuchasz porad o ubieganie się o odszkodowanie, toś jeszcze większa c**a.
drogie tam żubry jak ch*j 13 zł za 4
u mnie w warzywniaku mam w butelce na zamiane po 2,16
za w 8.64 a jak oddam 6 butelek do 4piw to płacę za 4zubry 7.64
A za 15.28 to napie**ole się
Miałem kiedyś taką samą sytuację koleś dał w ryja kasjerce i uciekł z piwem, kasjerka zamknęła drzwi a ja i parę osób zostaliśmy w środku. Na moje pytanie o wypuszczenie oraz parę osób także pytało o to, zostaliśmy poinformowani, że takie procedury. Policja przyjechała dosłownie po minucie akurat mieli patrol w pobliżu niestety nie złapali go. Podsumowując takie ma procedury Żabka i koniec możesz się odwoływać do sądu ale raczej przegrasz bo mają tak zapisane w statusie i regulaminu sklepie przy tego typu akcjach a wchodząc do sklepu zgadzasz się na regulamin.
Regulamin z którym sie nie zapoznałem poświadczając to swoim podpisem niech sobie w dupsko wsadzą..
Nie psów, Misiu, tylko adwokata. I odszkodowanko powinno być sowite. Kolega powinien jeszcze źle się poczuć, a po wszystkim iść do psychiatry z powodu lęków przed wychodzeniem z domu.
Nie psów, Misiu, tylko adwokata. I odszkodowanko powinno być sowite. Kolega powinien jeszcze źle się poczuć, a po wszystkim iść do psychiatry z powodu lęków przed wychodzeniem z domu.