phrontch napisał/a:
Jak to dobrze, że nazwy tamtejszych bairros to Paz (pokój), Nova Esperança (nowa nadzieja), Cidade de Deus (Miasto Boga), Nossa Senhora Aparecida (Matka Boża z Aparecidy), Nossa Senhora das Graças (Matka Boża Łask), Redenção (odkupienie) oraz jeszcze nazwy dziewięciu róźnych świętych. Zapewne dzięki temu nazewnictwu mieszka się tam znacznie bezpieczniej
A co te nazwy mają wnosić? W Brazylii i Meksyku są jedni z najbardziej wierzących, tatuaże Boga, Matki Boskiej itd. a w praktyce ogromna przestępczość. Przecież ta cała szopka z wiarą u większości ludzi to maksymalna hipokryzja i tylko i wyłącznie na pokaz - podobnie jest u nas w Polsce. oczywiście w innym odniesieniu. Janusz z Halinką obowiązkowo muszą być na sumie, bo inaczej sąsiedzi ich objadą, przekazują tą "powinność" na chama swoim dzieciom, którzy odwiedzają Kościół, bo tak trzeba - nie mając nawet pojęcia o podstawach tej wiary, nie wiedząc co z czego niby wynika, chodzą takie bezmózgi bo inaczej "somsiady" obgadają. W życiu codziennym nie wnosząc absolutnie nic z wytycznych katolicyzmu - pomocy drugiej osobie, poszanowania rodziny, nie zdradzania, nie bicia żony.
Idzie taki prostak odbębnić tą godzinę w kościele, a następnie w domu bije żonę czy dzieci. Przeraża mnie to zakłamanie! Dodatkowo instytucja kościoła jest tak zbudowana, że w praktyce Janusz chlejący, bijący żonę, dzieci - będący ludzkim śmieciem, ale chodzący na parę minut na mszę jest lepiej postrzegany jak przykładny człowiek, wzorowy ojciec i dobra osoba, ale np. bez ślubu kościelnego. Z punktu widzenia kościoła "Janusz" może być np. chrzestnym bez żadnego problemu, osoba bez ślubu już będzie miała dosyć pod górkę. Parodia w czystej postaci.