jak zabił jak wszystkie łażą

i prawidłowo dziadek nie umie zabrać kundla tylko stoi i patrzy to kosa psu się należy

Wina właściciela 0:27 pies przeskakuje ogrodzenie i atakuje goscia na chodniku ...

i prawidłowo dziadek nie umie zabrać kundla tylko stoi i patrzy to kosa psu się należy

Dziadek powinien dostać kosa za to, że nie potrafi kundla odciągnąć i zapłacić jeszcze za weta

I k***a prawidłowo też noszę jak idę ze swoim psem kosę w plecaku czy gdzieś tam. Tyle tych j***nych śmieci z pitbullami i innymi k***idłami amstafami chodzi. Zawsze to jakieś zjeby umysłowe są, jakieś tipsiary dające dupy za nowy błyszczyk czy białe murzyny, które udają wielkich gangsta hip hopowców. I zawsze jakaś cieniutka smyczka, brak kagańca, a często nawet brak smyczki bo HADES jest grzeczny. Zwracanie uwagi nic nie daje zwykle "nie zaatakuje, spokojnie".

Tylko mam zagwozdkę - gdy będę ratował życie swoje albo swojego psa i będę ucinał łeb jakiemuś j***nemu sukrwolowi i w tym momencie zaatakuje mnie właściciel i jemu też w obronie będę musiał uciąć łeb, to dzwonić po karetkę czy śmieciarkę?

Policeman, Widzę kolego że masz podobne fantazje do moich.
Marzy mi się być świadkiem sytuacji że jakiś agresywny burek typu pitbull/amstaf rozszarpuje bachora. Mógłbym wtedy burka zaciukać kosą i miałbym świetny ubaw z kilku powodów.
- Byłbym blisko cierpienia niewinnego bąbelka.
- Wyszedłbym na bohatera, bo uratowałem dzieciaczka przed krwiożerczą bestią.
- Patrzałbym na rozpacz właściciela zapchlonego gówna.

ku*as na furtce?

ku*as na furtce?

Albo znak pozdrowienia tak ostatnio promowany

ku*as na furtce?

Czemu nie, gdzie mieszkasz?

i prawidłowo dziadek nie umie zabrać kundla tylko stoi i patrzy to kosa psu się należy

k***a, mistrz

I k***a prawidłowo też noszę jak idę ze swoim psem kosę w plecaku czy gdzieś tam. Tyle tych j***nych śmieci z pitbullami i innymi k***idłami amstafami chodzi. Zawsze to jakieś zjeby umysłowe są, jakieś tipsiary dające dupy za nowy błyszczyk czy białe murzyny, które udają wielkich gangsta hip hopowców. I zawsze jakaś cieniutka smyczka, brak kagańca, a często nawet brak smyczki bo HADES jest grzeczny. Zwracanie uwagi nic nie daje zwykle "nie zaatakuje, spokojnie".
Tylko mam zagwozdkę - gdy będę ratował życie swoje albo swojego psa i będę ucinał łeb jakiemuś j***nemu sukrwolowi i w tym momencie zaatakuje mnie właściciel i jemu też w obronie będę musiał uciąć łeb, to dzwonić po karetkę czy śmieciarkę?

Za każdym razem jak materiał o psach to spinasz dupęi zgrywasz twardziela a chodzisz z pudelkiem i mu dupkę podcierasz. Nie oszukasz nikogo jestes wewnatrz ciota, która nieumiejetnie pozuje na brutala

Za każdym razem jak materiał o psach to spinasz dupęi zgrywasz twardziela a chodzisz z pudelkiem i mu dupkę podcierasz. Nie oszukasz nikogo jestes wewnatrz ciota, która nieumiejetnie pozuje na brutala

Coś czuję, że lubisz ssać pały dresiarzom z amstafami a potem płacz, że twój facet zły bo tylko chleje za 500+ i żadnego pożytku z niego nie ma.

KAŻDY kto ma amstaffa albo pitbulla to niedoj***ny śmieć, a Ci co mają te psy z lewych hodowli albo zmieszane to... szkoda strzępić ryja na te szmaty.

Jako długoletni właściciel psów rasy border collie mogę tylko napisać w skrócie że przerażająca większość właścicieli psów to kretyni a najgorsi są tacy co właśnie puszczają psy luzem i nie potrafią ich nawet odwołać. Ilość sytuacji w której chciałem zaj***ć właścicielowi w ten głupi ryj przekracza chyba ilość dni w roku. A zwrócenie im uwagi to wielka zniewaga bo jak to to fafik nie może sobie latać dookoła, szczekać, warczeć i się rzucać czy też podgryzać mojego psa? Przecież one się tylko bawią! A wina psa to to nigdy nie jest, tylko i wyłącznie właściciela który uczy go patologicznych zachowań lub nie potrafi sobie poradzić z daną rasą. Szkoda się rozpisywać, ja omijam wszystkie psy chyba że ktoś zapyta się czy może podejść, nie ważne czy amstaff ,york, kundel czy owczarek niemiecki, jak właściciel debil to rasa nie ma znaczenia.

A w takiej sytuacji moje psy nigdy się nie znajdą bo po pierwsze pilnuje ich jak oka w głowie a po drugie wszystkie agresywne zachowania zostały już dawno wyeliminowane przez prace z nimi.

Czy k***a nikt nie widzi?. Pies który przeskoczył ogrodzenie nie zaatakował tego gościa co podążał drogą tylko psa który poruszał się za nim. Może to był jego pies, co nie zmienia faktu że pałętał się po ulicy bez żadnego zabezpieczenia.