Pierdyliardy dolarów i praca setek tysięcy ludzi na ziemi psu w dupę, bo populacja wymrze najdalej w trzecim pokoleniu z powodu zbyt małej różnorodności genetycznej.
No ale, najważniejsze że będzie po bożemu
Coś czuję że katolicki światopogląd nie podbije wszechświata
zaludniać inną, niewinną planetę, gdzieś tam, hen w kosmosie? tylko po co? po co roznosić tego wirusa jakim jest ludzkość gdzieś dalej, za Układ Słoneczny? przecież to znów by się powtórzyło: wymyślą bogów, religie, wojny, aż w końcu po osiągnięciu odpowiedniego poziomu techniki - zniszczenie planety i siebie samych. po co przerabiać to ponownie?
inna sprawa, że natura specjalnie to wszystko tak zrobiła, że nie mamy szans dotrzeć gdziekolwiek indziej. odległości pomiędzy gwiazdami są porażające, a pomiędzy galaktykami niewyobrażalne. są nie do przebycia przy obecnej technice. a zanim wynajdą coś efektywniejszego do napędu "rakiet", to już ani materiałów, ani paliwa nie będzie. za 200-300 lat skończą się paliwa kopalne (włącznie z węglem i gazem ziemnym), oceany i morza umrą z powodu zanieczyszczeń, temperatura podniesie się o 10-15 C i to będzie koniec. oczywiście zakładając, że do tego czasu nie zabije nas wojna jądrowa, jakaś pandemia albo asteroida.
a za kilkanaście tysięcy lat, gdy wolna od ludzkości Ziemia odzyska równowagę i się oczyści, małe ssaki i owady które jeśli przeżyją, będą w końcu mogły żyć i rozmnażać się w spokoju...
Energia masy - coś o czym pewie właśnie pierwszy raz słyszysz. Bomba atomowa działa na podobnej zasadzie, ale nie wykorzystuje nawet 1% potencjału. Także nie bój się o energię za 200-300 lat. Za tyle lat loty i kolonizacja w obrębie 100 lat świetlnych będą codziennością. A po co ? Po to samo co każde zwierzę - żeby przetrwać, a o to łatwiej na więcej niż jednej kulce.
tak tak. na razie od 50 czy 60 lat nie możemy zbudować napędu samochodu opartego na elektryczności, z jakimś rozsądnym zasięgiem, ale za 100 lat dotrzemy do innego układu słonecznego.
od 45 lat, nikt nie wylądował na Księżycu, ale za 200 lat dotrzemy do innej galaktyki...
Co ty pie**olisz? Mówię, żeby wysłać w p*zdu tych, co mogliby przekazać zj***ne geny (na przykład Ciebie), aby wykluczyć te geny z populacji ludzi na Ziemi. Zjeby na innej planecie wymrą z kumulacji sp***olenia, zjeby unas wymrą, bo nie będą się rozmnażać, cywilizacja ziemska zyska.
Nie wiem, gdzie w moim rozumowaniu pojawiło się myślenie katolickie (czymkolwiek się takowe cech*je).
PS.: Naturalnie całość to ch*ja warte gdybanie, które się najpewniej nigdy nie spełni.
Pomijając czas tankowania zasięg samochodów elektrycznych na pełnym baku niczym się nie różni od benzynowych
Ja pie**ole... Człowieku oświecę cie bo ciemny jesteś, technologia stoi bo interes kwitnie(ropa) do póki będzie ropa ludzie nie zaczną robić nowych lepszych napędów do samochodów. Co do księżyca, a po ch*j my mamy tam latać jak tam nic nie ma? Im dłużej żyje tym bardziej przekonuje się ile ciemnoty na tym świecie żyje...
I nasz gatunek wyleciał w kosmos, jakim k***a cudem....
no właśnie. nie ma interesu w podboju kosmosu, dlatego tego podboju nie będzie...
...podróż sondy na Marsa odbywa się z max prędkością niespełna 60.000km/h, czyli mocno zaokrąglając około 16km/s. Prędkość światła to ca 300.000km/s, czyli najszybszy obecnie pojazd jaki wysłał w kosmos człowiek, porusza się z szybkością 1/18.750 szybkości światła...
ok, nagle w przeciągu 300 lat nastąpił przełom i przyspieszyliśmy nasze pojazdy 10, 20, nawet 100-krotnie, czyli poruszamy się z szybkością 1/187 szybkości światła.