Żyjemy w XXI wieku, bo tak Bóg przykazał. Wcześniej nic nie było.

Już w latach 60tych na Planetę Małp wysłano jedną panienkę z trzema samcami, w razie jakichkolwiek powikłań u kobiety misja zaludnianie od razu bierze w łeb. Najwyraźniej filmowcy nie powinni się zajmować planami kolonizacyjnymi

Według żydowskiego kalendarza mamy LVIII wiek. Poza tym są jeszcze kalenarze Chińskie, muzułmańskie, kiedyś był też Majów, ale się skończył.
Pomijając, że faktycznie mamy roku 2025, bo kiedyś się pewien ksiundz pie**olnął.

... Ridley Scott postanowił, aby w swoim nowym filmie, który miał wątek o kolonizacji nowej ziemi, wysłać dwóch gejów...

Ale w czym problem ?
To ma sens, pierwsi koloniści mają marne szanse na przeżycie,
a śmierć dwóch pedałów to jest mniejsza strata dla ludzkości

Niezwyciężony, to jest temat na dłuższą dyskusję. Gdyby trzeba było wysłać w kosmos tylko parę ludzi to kto by to był?
Pojeby od 56 płci (a kto wie, czy do tego czasu nie będzie 100) zrujnują wszystko. Jakoś nie chce się mi wierzyć, że wyślą zwykłego chłopa i zwykłą babę.

Co w tym dziwnego? Mam wrażenie że po brudasach to drugą najbardziej pomnażającą się grupą są właśnie dewianci

skąd mieć pewność, że żyjemy w XXI wieku?
Może po tym, iż sam Ridley Scott postanowił, aby w swoim nowym filmie, który miał wątek o kolonizacji nowej ziemi, wysłać dwóch gejów... Tak, na kolonizacje nowej ziemi.

Uwaga tłumaczę, chodzi o dwóch pedałów.

@C.Z.E.S.I.E.K zaludnianie planety parą ludzi udaje się tylko w magicznych księgach, genetyka mówi że to nie jest najlepszy pomysł
Więc jak mają polecieć tylko dwie osoby , orientacja przestaje mieć znaczenie, bo i tak nie ma możliwości stworzenia zdrowej populacji z dwóch osób. Dla tego uważam że wysyłanie na niemal pewną śmierć osobników najmniej użytecznych społecznie ( bezpłodnych, samotnych, homoseksualnych ) z punktu widzenia całej ludzkości, ma sens.

@up
Bezpłodni i nierozmnażający się nie przekażą genów dalej - lepiej wysłać tych, co by mogli przekazać ch*jowe.

@up
Bezpłodni i nierozmnażający się nie przekażą genów dalej - lepiej wysłać tych, co by mogli przekazać ch*jowe.

Pierdyliardy dolarów i praca setek tysięcy ludzi na ziemi psu w dupę, bo populacja wymrze najdalej w trzecim pokoleniu z powodu zbyt małej różnorodności genetycznej.
No ale, najważniejsze że będzie po bożemu
Coś czuję że katolicki światopogląd nie podbije wszechświata

Są różne poziomy sp***olenia. Oni przynajmniej polecieli w kosmos, mogło by być gorzej gdyby zamiast na nauke wydawali na złote pałace dla kapłanów religijnych, ch*j wie której religii. Wtedy film zamiast o kolonizacji kosmosu byłby o kamienowaniu jakieś nastolatki która zostawiła "czyste prześcieradło" po nocy poślubnej ze starszym chłopem (kara śmierci za takie coś jest w biblii, którą bardzo mocno inspirowany jest koran).

Chociaż sam wątek mnie bawi, nie bardzo widzę sensu po co dwóch gejów na obcej planecie, w końcu zmniejsza to pule genetyczną (uznając że każdy r*cha tylko swojego partnera), a oni sami nie są w stanie rodzić. Lesbijki to już inna bajka, po przylocie na planetę mogłyby być one surogatkami i rodzić dwa razy bardziej efektywnie, w dodatku rodzicami zygot mogliby być różni ludzie, co powiększa pulę genetyczną.

Nie wiem o co chodzi autorowi postu.

ot poprawność polityczna, powinni wysłać jeszcze kalekę i dziecko z autyzmem

zaludniać inną, niewinną planetę, gdzieś tam, hen w kosmosie? tylko po co? po co roznosić tego wirusa jakim jest ludzkość gdzieś dalej, za Układ Słoneczny? przecież to znów by się powtórzyło: wymyślą bogów, religie, wojny, aż w końcu po osiągnięciu odpowiedniego poziomu techniki - zniszczenie planety i siebie samych. po co przerabiać to ponownie?

inna sprawa, że natura specjalnie to wszystko tak zrobiła, że nie mamy szans dotrzeć gdziekolwiek indziej. odległości pomiędzy gwiazdami są porażające, a pomiędzy galaktykami niewyobrażalne. są nie do przebycia przy obecnej technice. a zanim wynajdą coś efektywniejszego do napędu "rakiet", to już ani materiałów, ani paliwa nie będzie. za 200-300 lat skończą się paliwa kopalne (włącznie z węglem i gazem ziemnym), oceany i morza umrą z powodu zanieczyszczeń, temperatura podniesie się o 10-15 C i to będzie koniec. oczywiście zakładając, że do tego czasu nie zabije nas wojna jądrowa, jakaś pandemia albo asteroida.

a za kilkanaście tysięcy lat, gdy wolna od ludzkości Ziemia odzyska równowagę i się oczyści, małe ssaki i owady które jeśli przeżyją, będą w końcu mogły żyć i rozmnażać się w spokoju...