18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Wojny atomowe w starożytności?

zoob3r3k • 2013-10-05, 18:11
Sprawy jak ta wprawiają w zakłopotanie nawet Ericha von Dänikena. Bo skąd w Mohendżo-Daro - zrujnowanym starożytnym mieście w dolinie Indusu - wzięły się stopione garnki i kamienie? Jak to możliwe, że hinduskie eposy opisują broń, której skutki są identyczne z wybuchem jądrowym? I co doprowadziło do "zeszklenia" kamiennych budowli w Szkocji? Niektórzy autorzy, łącząc w całość te dziwne wątki twierdzą, że przed naszą cywilizacją na Ziemi istniała inna, która unicestwiła się w wyniku… wojny atomowej.

Wojny atomowe w starożytności?



Zecharia Sitchin (1920-2010) - badacz starożytnych kultur i autor bestsellerowej "Dwunastej planety", studiując tabliczki z pismem klinowym odkrył coś bardzo dziwnego. Twierdził, że wiele sumeryjskich tekstów lamentacyjnych wspomina o "złym wietrze", który nadciągnął od zachodu, zabił ludzi, zwierzęta, rośliny i pozatruwał wody.

Sitchin odkrył, że przyczyny katastrofy wyjaśnia epos pt. "Erra", według którego na Ziemię spadły plagi będące ubocznym efektem użycia "potężnej broni" podczas wojny między klanami bogów Anunnaki. Opierając się na sumeryjskich pismach i wierzeniach Sitchin doszedł do wniosku, że istoty te - określane jako "zrodzeni z królewskiej krwi" - były tak naprawdę pozaziemską rasą, która przybyła na Ziemię przed tysiącami lat, poszukując metali szlachetnych.

Zgodnie z jego interpretacją to oni, poprzez eksperymenty genetyczne, stworzyli Homo sapiens, a potem przekazali mu wiedzę niezbędną do budowy podstaw cywilizacji. Ostatecznie, po konflikcie w swoich szeregach, Anunnaki zniknęli, choć pamięć o nich zachowała się w mitach i wierzeniach, a nawet przesiąkła do Biblii, gdzie wspomina się o tajemniczych gigantach - "synach Boga".

Ślady wojny bogów

Prymitywni ludzie uważali Anunnakich za istoty boskie, choć ci pełnili raczej rolę nadzorców. Sitchin uważał, że sumeryjskie mity wskazywały jednoznacznie, że stworzyli oni człowieka do roli niewolnika. Rozłam w łonie "niebian" doprowadził ostatecznie do wojny, podczas której pojawił się wspomniany "zły wiatr".

Badacz pisze: "Sumeryjskie teksty jasno wskazują, że ‘złowroga burza’ […] nadeszła po ‘złym grzmocie’, który ją zwiastował. ‘W błysku światła powstała’ - wspominają. Wiatr mógł być zatem radioaktywną chmurą, która po wybuchu jądrowym w czasie wojny między Anunnaki, przesunęła się na wschód".

Za miejsce głównego starcia między kosmitami Sitchin uznał południowo-wschodnią część Półwyspu Synaj, gdzie dopatrzył się ogromnej "geologicznej blizny" (widocznej na mapach satelitarnych). Dowodami na eksplozję jądrową, która wstrząsnęła tym obszarem tysiące lat temu miały być też znajdowane przez geologów "czarne kamienie" noszące ślady działania ekstremalnie wysokich temperatur. Autor wyjaśniał, że cel ataku nie był przypadkowy - to tam miał znajdować się główny kosmodrom Anunnakich.

Pamięć o "wojnie bogów" - bo tak musieli interpretować ten konflikt prymitywni ludzie - przetrwała do dziś w mitach i eposach. Sitchin mówił, że okoliczności przejścia "złego wiatru" opisuje m.in. "Lament nad Ur", którego autor żali się: "Mój dom zasobny i miasto zostały zniszczone, zaprawdę zniszczone".

O szczegółach użycia broni, która pociągnęła za sobą kataklizm opowiada z kolei epos "Erra" opisujący "plagi", od których ucierpieli nie tylko Sumerowie, ale też sąsiednie ludy. Historycy zgadzają się, że dzieło w symboliczny sposób relacjonuje rzeczywiste wydarzenia (niektórzy dodają, że ich echem jest też biblijna opowieść o zniszczeniu Sodomy i Gomory).

O "broni zagłady" mówią również eposy hinduistyczne, ale istnieje jeszcze jeden rodzaj dowodów, które sugerują, że te zdarzenia mogły… rozegrać się naprawdę.

Atomowa destrukcja 2000 lat p.n.e.

W starożytnej wojnie nuklearnej mieli ucierpieć nie tylko mieszkańcy Mezopotamii. Sporo kontrowersji wzbudziły relacje o stopionych cegłach i ceramice w ruinach miasta Mohendżo-Daro (Pakistan), które 2,6 tys. lat przed Chrystusem wzniosła tajemnicza cywilizacja doliny Indusu. Leżące na ulicach szkielety sprawiały ponoć wrażenie, jakby mieszkańców zaskoczył nieoczekiwany kataklizm.

David Davenport, który badał tę sprawę wiele lat i spisał swe wnioski w książce "Atomowe zniszczenie 2000 lat przed Chrystusem" (1979), zwrócił uwagę na zawyżony poziom radioaktywności w rejonie ruin (choć nie sprecyzowano do końca, czy był to ślad po pradawnej wojnie jądrowej czy współczesnych testach).

Erich von Däniken tak pisał o tym, co jeszcze tam znaleziono: "W promieniu półtora kilometra Davenport wyróżnił trzy różne stopnie zniszczeń, coraz słabsze im dalej od centrum miasta. Pośrodku musiała panować bardzo wysoka temperatura. Znaleźć tam można tysiące brył różnej wielkości, które archeolodzy nazywają ‘czarnymi kamieniami’, a które okazały się fragmentami naczyń stopionych w ekstremalnie wysokiej temperaturze. Należy wykluczyć, że przyczyną tego był wybuch wulkanu, bo w okolicy Mohendżo-Daro nie ma zakrzepłej lawy ani wulkanicznego pyłu".

Hipoteza Davenporta, że miasto zrujnowała eksplozja jądrowa, wywołała ogromne zaciekawienie, choć do dziś sprawę otaczają niejasności. Kontrowersje podsycały opinie specjalistów. Włoski inżynier kosmiczny, Antonio Castellani, stwierdził, że stopione cegły wskazują, iż to, co rozegrało się w Mohendżo-Daro "nie było niczym naturalnym".

Jednak najbardziej szokujące było to, że katastrofa nad Indusem mogła potwierdzać zawarte w hinduskich eposach opowieści o straszliwej broni, której użyto w wojnie przed kilkoma tysiącami lat…

Zeszklone forty i broń bogów

"Mahabharata" - hinduistyczny poemat epicki, to jeden z najdłuższych utworów literackich świata (jego ekranizacja zajęła 94 odcinki po 45 minut każdy). Opowiada o Wojnie Kurukszetra, którą toczyły klany Pandawów i Kaurawów. Główna kilkunastodniowa bitwa rozegrała się w rejonie Delhi, choć dokładnie nie wiadomo kiedy (istniejące teorie umieszczają ją w okresie od VII tysiąclecia do VI stulecia p.n.e.).

Ważnym elementem dzieła są opisy wykorzystanej broni, wśród której były "wimany" - pojazdy opisywane jako "podniebne rydwany", zdolne do niezwykłych powietrznych manewrów i nierzadko wyposażane w niszczycielską broń. Mimo to największy postrach siała zagadkowa "Agneya".

"Aswatthaman, stojąc mocno na swoim wozie, […] przywołał broń Agneya, której nie mogą się przeciwstawić nawet bogowie. […] Lśniący słup mający jasność ognia, choć bez dymu, wypełniała wściekłość. Wszystkich, którzy znaleźli się w jego zasięgu ogarnął mrok" - wspomina "Mahabharata", dodając, że wybuch dosłownie wstrząsnął posadami świata. "Ciała wielkich słoni bojowych, spalone przez broń, leżały porozrzucane" - relacjonuje.

Ślady dziwacznych "kataklizmów" zachowały się jednak nie tylko w Indiach i na Bliskim Wschodzie. Kolejną z niewyjaśnionych do dziś zagadek są szkockie "zeszklone forty" (lub "zamki ze szkła") - ruiny budowli wzniesionych z kamieni, które stopiły się ze sobą w wyniku działania ekstremalnych temperatur.

Dr Robert Schoch - geolog i geofizyk, który badał m.in. monumenty w Gizie - uznał, że ludy, które wiele wieków przed Chrystusem wzniosły "forty", nie dysponowały możliwością generowania temperatur na tyle wysokich, by stapiać ze sobą głazy. Ognisko - nawet gigantyczne - niekoniecznie wystarczyłoby, żeby to osiągnąć. W sumie odkryto kilkadziesiąt takich struktur.

Czy na Ziemi przed tysiącami lat rzeczywiście doszło do atomowej wojny, której bezradnie przyglądali się nasi przodkowie? Czy właśnie to opisują relacje o słupach ognia, falach uderzeniowych i wichrach niosących choroby i śmierć? A może to jedynie efekt nadinterpretacji dawnych mitów i eposów? Z odpowiedziami na te pytania od lat zmagają się autorzy pokroju Dänikena i Sitchina.

Ten drugi uważał, że nić łącząca nas z "bogami" nie została zerwana, nawet jeśli przepadli oni gdzieś we mgle dziejów: "Jesteśmy hybrydami ziemskich hominidów oraz istot, które przybyły na naszą planetę z innego systemu gwiezdnego. Jesteśmy związani na wieki. Oni przekazali nam coś, co my poniesiemy dalej" - pisał.

Paul Davies - wybitny brytyjski fizyk i pisarz zasugerował nawet, że ludzkość powinna poważniej podchodzić do poszukiwania archeologicznych śladów prehistorycznego kontaktu z przybyszami z kosmosu. Dodał, że jeśli przed tysiącami lat wysoko rozwinięte istoty odwiedziły Ziemię, mogły zostawić po sobie składowiska odpadów promieniotwórczych, które łatwo zlokalizować.

Co ciekawe, przez lata istniał kandydat do tego miana - obszar w rejonie Oklo (Gabon), gdzie, jak ustalono, zawartość procentowa izotopu uranu była taka jak w… wypalonym paliwie jądrowym. Badania ujawniły jednak, że można to wyjaśnić naturalnymi procesami zachodzącymi w pokładach rudy.


ukradzione z oneta

Sz...........jk

2013-10-06, 10:34
@kubullus

Znajdź sobie w internecie świadectwo Alberta, jeśli chodzi o naukę to z tego dokumentu wynika, że nie miał najmniejszych problemów ze swoją wiedzą. Problemy to miał z nauczycielami, którzy zazdrościli mu intelektu.

Techron

2013-10-06, 10:38
"23 Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. 24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. 25 I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. 26 Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli5.
27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. 28 I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal."

Tak brzmi opis zniszczenia Sodomy i Gomory. A oto jak wygląda wybuch atomowy (nie umiem tu wstawiać filmików):

http://www.youtube.com/watch?v=RPbgsn9LRbE

Jak widzicie na filmiku jest jedynie pocisk artyleryjski który ma stosunkowo małą moc w porównaniu do pełnowymiarowej bomby lotniczej (o bombie CAR już nie wspominając), jednak i on pozostawia po sobie "gesty dym, jak gdyby z pieca w którym topią metal". CAR spowodował odparowanie kilku skalistych wysepek, więc jeśli dorzucimy do tego potężną technologię, a ludziom zabierzemy takowe możliwości, wtedy ZING! coś tu nie gra u musi pojawić się ktoś "trzeci".

W pryzmacie galaktyki znamy zaledwie garstkę gwiazd, z czego jeszcze mniej ma potwierdzone przez nas własne planety. Nasze możliwości kosmonautyczne na chwilę obecną nie przekraczają lotu na Księżyc, na którym i tak nie możemy zostać na stałe, a lot w dwie strony trwa około tygodnia. Dla mnie możecie być ciemnogrodem z klapkami na oczach, który puka się w łeb i śmieje gdy tylko usłyszy, że kosmici mogli odwiedzać naszych przodków w starożytności, albo osobami z otwartym umysłem próbującymi dociekać prawdy o tym wszystkim. Jebie mnie to kim jesteście. Ja wierzę w starożytne odwiedziny obcych bardziej niż w "boga", bo w przeciwieństwie do jakiejś "superistotki której nie widać ani nic nie robi, ale na pewno jest" inne cywilizacje są o wielokroć bardziej prawdopodobne. Ziemia mniejsza niż kropla w oceanie i leży na zadupiu galaktyki, więc myślenie "tylko my jesteśmy życiem, a wcześniej nie było nikogo" jest po prostu oznaką, że mózg jest na wakacjach, a jego miejsce zajmuje tymczasowo jakaś papka (żeby nie powiedzieć gówno).

seeed71

2013-10-06, 10:39
Wojny atomowe na półwyspie Synaj?
Brzmi ciekawie, tym bardziej że to skupisko arabów i żydków.
Fajnie było by zobaczyć jeszcze raz takie wydarzenie, po którym
żydki padają jak muchy, a brudasy skaczą po ich zwęglonych ciałach.

ps. czy przypadkiem arabowie nie czczą jakiegoś czarnego kamyka w tej swojej Mecce, czy tam innym miejscu? ??????

bloodwar

2013-10-06, 11:52
Techron napisał/a:

"23 Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. 24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. 25 I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. 26 Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli5.
27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. 28 I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal."

Tak brzmi opis zniszczenia Sodomy i Gomory



Biblia jest tak wiarygodna do oceny możliwości istnienia życia pozaziemskiego jak "Królewna Śnieżka i Siedmiu Krasnoludków" do prac naukowych związanych z hibernacją. Ale, co najciekawsze, wiele z tych "cudów" jest... prawdą, tylko że ma bardziej prozaiczne wytłumaczenie, jak w "Faraonie" zaćmienie Słońca "sterowane" było przez bogów (a w istocie będące wynikiem precyzyjnych obliczeń astronomicznych kasty kapłanów) tak np. zburzenie murów Jerycha przez kolesi obchodzących z trąbami wokół murów wzieło się z tego, ze istotnie, mury Jerycha zostały zburzone ale w wyniku trzęsienia ziemi, ktoś dość precyzyjnie wykorzystał zjawisko odgłosów ruchów płyt tektonicznych występujące tuż przed trzęsieniem ziemi, podobnie mit z przechodzeniem przez Morze Czerwone wziął się z tego, że morze było w tamtych czasach dość płytkie w niektórych miejscach i wysychało na kilka-kilkanaście dni na tyle, że można było się przeprawić a po okresie suszy wzbierło na poziom 3-4 metrów stając się przeszkodą nie do przebycia.

A co do "ludzi z kosmosu" to należy pamiętać, że w opisach wielu kultur szokiem było spotkanie "innych" ludzi np. prymitywne ludy afrykańskie, gdy na ich wioski napadał wysokorozwinięty naród egipski ze swoimi rydwanami, strzałami, metalowymi zbrojami (podczas gdy oni mieszkali w lepiankach, nie znali koła i latali z dzidami) opisywały ich jak bogów właśnie. Takie nierówności występowały powszechnie, a cywilizacja europejska wbrew pozorom nie jest najstarsza i nie była jakoś wybitnie rozwinięta, przed nimi byli min. Sumerowie, Persowie którzy mieli znacznie lepiej rozwiniętą kulturę i naukę i nie mieli "spowalniacza" w postaci KK który za wszelkie nowinki w świecie nauki karał spaleniem na stosie.

quarenas

2013-10-06, 14:01
@up bloodwar tyle że to właśnie o sumech mowa o ile dobrze pamiętam, że to właśnie oni przytaczają te latające rydwany, a więc jak na tamte czasy najbardziej rozwinięta cywilizacja na ziemi opisuje coś dla nich nieznanego, więc twoja teoria o spotkaniu z inną ziemską cywilizacją już leży w gruzach i sam sobie zaprzeczasz. Jak dla mnie, najbardziej prawdopodobną teorią dla człowieka myślącego jest właśnie przybycie z ch*j wie kąd bardziej zaawansowanej cywilizacji, "bogów" w dzisiejszym pojęciu

pemb

2013-10-06, 14:37
Przybyli i co? Skrzyżowali się z nami? Jakieś ślady w kodzie genetycznym?

strzelec_

2013-10-06, 14:39
cys23 - jak czytam takie pie**olenie jak twoje i patrzę na ilość piw to tracę wiarę w ludzi...

cys23

2013-10-06, 15:03
@up ja ci tego czytać nie kazałem O.o
podważysz jakoś moje argumenty wtrącając się do dyskusji, czy zabluzagsz, wyzwiesz i odejdziesz, jak prymityw?

Małe sprostowanie do niektórych, wcześniejszych wypocin użtkowników:
nigdy nie napisałem, że Biblia jest wiarygodnym źródłem powstania człowieka czy świata, ale że w Biblii, jak i mnóstwie innych religijnych zapisów, są momenty któe bardzej odzwierciedlają przybycie kosmitów niż obecność Boga.

BoKoR

2013-10-06, 15:09
Polecam obejrzeć te zdjęcie (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/cc/Star-sizes.jpg) aby uzmysłowić sobie jak "w ch*j" wielki jest kosmos.
Jak już sobie uzmysłowiliście o wielkości wszechświata to teraz wyobraźcie sobie, że w całym tym kosmicznym bagnie są tylko ludzie. I że tylko (i jedynie) na Ziemi wytworzyły się warunki do powstania życia.

Dodatkowo nasz układ słoneczny jest stosunkowo młody w porównaniu z resztą kosmosu. Możliwe że gdy my jeszcze biegaliśmy po drzewach to w innym zakątku wszechświata rozwinęło się życie, które wytworzyło cywilizację na wyższym poziomie.

Można tutaj rzucić inną teorię. Że tymi "przybyszami z kosmosu" są ludzie którzy w jakiś sposób odbyli podróż w czasie.
A oto dlaczego tak mogło być :
-Ludzie wracają do czegoś co jest im znane. Gdyby wywalić nas gdzieś na drugi koniec drogi mlecznej bylibyśmy w stanie (za pomocą obserwacji gwiazd) określić w którym kierunku należy się poruszać aby trafić na Ziemię.

-Musiały by nas odwiedzić ludzie lub inne humanoidalne istoty. Gdyby odwiedzały nasz ogromne karaluchy to raczej siały by postrach niż były by nazywane przybyszami z kosmosu które dały technologię itd.

-Odpalcie googleEarch, i pociągnijcie linię prostą między Wyspą Wielkanocną, Rysunkami z Nazca (http://losyziemi.pl/wp-content/uploads/2012/12/Peru-Rysunki-z-Nazca-8.jpg) , oraz piramidami w Gizie. Wszystkie są w jednej linii. Albo zajebisty zbieg okoliczności, albo ktoś to fajnie zaplanował.

-Nikt dzisiaj nie jest w stanie zbudować piramidy, ani oszacować wieku jej powstania

-Tylko ludzie są na tyle poj***ni żeby napie**alać się atomówkami. Myślę że inne (obce) cywilizacje by się ugadały, bo mając technologię popie**alania po całym kosmosie nie waliły by się o jedną planetę, tylko poleciały by na inną (no chyba że u nas są złoża czegoś cennego/rzadkiego).

A teraz dla ludzi nie wierzących w Boga. Jeżeli uważacie że był jeden wybuch od którego powstało wszystko to wytłumaczcie mi jak z niczego powstaje coś (przed wybuchem nie było przecież niczego). Jeżeli wytłumaczycie, to następnie idźcie do bibliotek i szkół i palcie wszystkie książki o fizyce, bo od zarania dziejów uczy się ludzi że nic nie powstanie z niczego.

Pozdrawiam i zapraszam do komentowania.

pemb

2013-10-06, 15:30
@Nikt dzisiaj nie jest w stanie zbudować piramidy
Co?? Nikt dziś nie buduje piramid bo niby po co?? :D
W takim razie kto stworzył boga? Odpowiedź typu "bóg jest przedwieczny etc." to pójście na łatwiznę.
"ałe sprostowanie do niektórych, wcześniejszych wypocin użtkowników"
Jeśli nasze wypowiedzi to wypociny to czym jest Twoja?

zoob3r3k

2013-10-06, 15:37
@up
nie chodzi po co mieliby budować. Chodzi o to, że przy obecnej technice nie są w stanie tego zrobić chociażby dla celów naukowych.

pemb

2013-10-06, 15:41
@up
Kiedyś słyszałem wypowiedź jakiegoś egiptologa (nie pamiętam co to był za film dokumentalny), który twierdził, że budowa piramidy wielkości piramidy Cheopsa trwała by max 4 lata przy obecnej technice. Chińczycy postawili by ją pewnie w rok. W ogóle skąd masz takie informacje, że "przy obecnej technice nie są w stanie"?

brzezniak

2013-10-06, 16:09
BoKoR napisał/a:


A teraz dla ludzi nie wierzących w Boga. Jeżeli uważacie że był jeden wybuch od którego powstało wszystko to wytłumaczcie mi jak z niczego powstaje coś (przed wybuchem nie było przecież niczego). Jeżeli wytłumaczycie, to następnie idźcie do bibliotek i szkół i palcie wszystkie książki o fizyce, bo od zarania dziejów uczy się ludzi że nic nie powstanie z niczego.



Po pierwsze nie musze znać odpowiedzi na wszystkie pytania (a warto zauważyć że bóg już został wypchnięty z nieba w "inny niematerialny wymiar") żeby nie wierzyć w magiczne istoty.

Po drugie twoja definicja "nicości" zapewne mocno róźni się od tej używanej w fizyce.

Po trzecie cały ten argument to jeden wielki argumentum ad ignorantiam :)

BoKoR

2013-10-06, 16:32
pemb napisał/a:

@up
Kiedyś słyszałem wypowiedź jakiegoś egiptologa (nie pamiętam co to był za film dokumentalny), który twierdził, że budowa piramidy wielkości piramidy Cheopsa trwała by max 4 lata przy obecnej technice. Chińczycy postawili by ją pewnie w rok. W ogóle skąd masz takie informacje, że "przy obecnej technice nie są w stanie"?



Wydaje mi się że egiptiolog musi mówić że piramidy stworzyli ludzie. Żaden naukowiec otwarcie nie powie że przy piramidach pomagała nam opcja cywilizacja, bo nie miał by już kolegów w swoich kręgach.

Co do czasu budowy piramidy : http://odkrywcy.pl/kat,111404,page,2,title,Ile-kosztowaloby-wybudowanie-dzisiaj-Wielkiej-Piramidy,wid,14372536,wiadomosc.html > "Wszystkie te różnice sprawiłyby, że czas trwania budowy uległby znacznemu skróceniu z 20 do 5 lat."
Może i w 5 lat by wybudowali ale czy wytrzymała by kilka tyś lat ?
Wbrew pozorom to nie jest zwykłe układanie kamienia na kamieniu - tam jest jeszcze komora grobowa i sieć korytarzy. Między kamienie nie włożysz nawet żyletki.
Ja z kolei widziałem gdzieś dokument o tym że grupka naukowców próbowała zrobić małą piramidę i nie obyło się bez cementu.

"Piramida Cheopsa jest budowlą niezwykłą nie tylko ze względu na swoją wielkość, ale również z powodu zdumiewającej precyzji, z jaką została wykonana. Jej boki skierowane są dokładnie w kierunku północy, południa, wschodu i zachodu - margines błędu wynosi zaledwie 0,015 %. Uzyskanie takiej dokładności wymagałoby obecnie użycia laserowego teodolitu, mapy odwzorowującej teren z dokładnością do 10 metrów oraz współpracy inżynierów astronomów i mistrzów kamieniarstwa. Podstawa piramidy jest niemal idealnym kwadratem o bokach przekraczających 230 metrów - różnica pomiędzy najdłuższym i najkrótszym wynosi zaledwie 25 cm. Kąty mają po 90 stopni z dokładnością do jednego stopnia. To arcydzieło inżynierii wybudowane zostało bez wykorzystania wielokrążków i zaawansowanych narzędzi dostępnych we współczesnym budownictwie. " < http://www.apokalipsy.cba.pl/piramidy.htm

A co do Chin, to miałem od nich radio do samochodu. Podziałało 3 miesiące. Lepiej niech się nie zabierają za budowy piramid ;)

brzezniak napisał/a:



Po pierwsze nie musze znać odpowiedzi na wszystkie pytania (a warto zauważyć że bóg już został wypchnięty z nieba w "inny niematerialny wymiar") żeby nie wierzyć w magiczne istoty.

Po drugie twoja definicja "nicości" zapewne mocno róźni się od tej używanej w fizyce.

Po trzecie cały ten argument to jeden wielki argumentum ad ignorantiam :)



Fakt, zagalopowałem się z deczka - każdy wierzy w co mu wygodniej.

Co do nicości, to chyba jest tylko jedna definicja- nicość, pustka, brak czegokolwiek.
Jeżeli w fizyce nicość zawiera coś, to już raczej nie może być nicością.

Miejmy tylko nadzieję że kiedyś się dowiemy po co to wszystko powstało.

brzezniak

2013-10-06, 16:39
@BoKoR

No i to jest problem. Odkąd żyjemy nie mam próbki takiej pustki (troche zagmatwane :D ). Jak możemy w takim razie stwierdzić jej właściwości (ciakwe, że wystarczy światło do stworzenia "czegoś").