18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Wojny atomowe w starożytności?

zoob3r3k • 2013-10-05, 18:11
Sprawy jak ta wprawiają w zakłopotanie nawet Ericha von Dänikena. Bo skąd w Mohendżo-Daro - zrujnowanym starożytnym mieście w dolinie Indusu - wzięły się stopione garnki i kamienie? Jak to możliwe, że hinduskie eposy opisują broń, której skutki są identyczne z wybuchem jądrowym? I co doprowadziło do "zeszklenia" kamiennych budowli w Szkocji? Niektórzy autorzy, łącząc w całość te dziwne wątki twierdzą, że przed naszą cywilizacją na Ziemi istniała inna, która unicestwiła się w wyniku… wojny atomowej.

Wojny atomowe w starożytności?



Zecharia Sitchin (1920-2010) - badacz starożytnych kultur i autor bestsellerowej "Dwunastej planety", studiując tabliczki z pismem klinowym odkrył coś bardzo dziwnego. Twierdził, że wiele sumeryjskich tekstów lamentacyjnych wspomina o "złym wietrze", który nadciągnął od zachodu, zabił ludzi, zwierzęta, rośliny i pozatruwał wody.

Sitchin odkrył, że przyczyny katastrofy wyjaśnia epos pt. "Erra", według którego na Ziemię spadły plagi będące ubocznym efektem użycia "potężnej broni" podczas wojny między klanami bogów Anunnaki. Opierając się na sumeryjskich pismach i wierzeniach Sitchin doszedł do wniosku, że istoty te - określane jako "zrodzeni z królewskiej krwi" - były tak naprawdę pozaziemską rasą, która przybyła na Ziemię przed tysiącami lat, poszukując metali szlachetnych.

Zgodnie z jego interpretacją to oni, poprzez eksperymenty genetyczne, stworzyli Homo sapiens, a potem przekazali mu wiedzę niezbędną do budowy podstaw cywilizacji. Ostatecznie, po konflikcie w swoich szeregach, Anunnaki zniknęli, choć pamięć o nich zachowała się w mitach i wierzeniach, a nawet przesiąkła do Biblii, gdzie wspomina się o tajemniczych gigantach - "synach Boga".

Ślady wojny bogów

Prymitywni ludzie uważali Anunnakich za istoty boskie, choć ci pełnili raczej rolę nadzorców. Sitchin uważał, że sumeryjskie mity wskazywały jednoznacznie, że stworzyli oni człowieka do roli niewolnika. Rozłam w łonie "niebian" doprowadził ostatecznie do wojny, podczas której pojawił się wspomniany "zły wiatr".

Badacz pisze: "Sumeryjskie teksty jasno wskazują, że ‘złowroga burza’ […] nadeszła po ‘złym grzmocie’, który ją zwiastował. ‘W błysku światła powstała’ - wspominają. Wiatr mógł być zatem radioaktywną chmurą, która po wybuchu jądrowym w czasie wojny między Anunnaki, przesunęła się na wschód".

Za miejsce głównego starcia między kosmitami Sitchin uznał południowo-wschodnią część Półwyspu Synaj, gdzie dopatrzył się ogromnej "geologicznej blizny" (widocznej na mapach satelitarnych). Dowodami na eksplozję jądrową, która wstrząsnęła tym obszarem tysiące lat temu miały być też znajdowane przez geologów "czarne kamienie" noszące ślady działania ekstremalnie wysokich temperatur. Autor wyjaśniał, że cel ataku nie był przypadkowy - to tam miał znajdować się główny kosmodrom Anunnakich.

Pamięć o "wojnie bogów" - bo tak musieli interpretować ten konflikt prymitywni ludzie - przetrwała do dziś w mitach i eposach. Sitchin mówił, że okoliczności przejścia "złego wiatru" opisuje m.in. "Lament nad Ur", którego autor żali się: "Mój dom zasobny i miasto zostały zniszczone, zaprawdę zniszczone".

O szczegółach użycia broni, która pociągnęła za sobą kataklizm opowiada z kolei epos "Erra" opisujący "plagi", od których ucierpieli nie tylko Sumerowie, ale też sąsiednie ludy. Historycy zgadzają się, że dzieło w symboliczny sposób relacjonuje rzeczywiste wydarzenia (niektórzy dodają, że ich echem jest też biblijna opowieść o zniszczeniu Sodomy i Gomory).

O "broni zagłady" mówią również eposy hinduistyczne, ale istnieje jeszcze jeden rodzaj dowodów, które sugerują, że te zdarzenia mogły… rozegrać się naprawdę.

Atomowa destrukcja 2000 lat p.n.e.

W starożytnej wojnie nuklearnej mieli ucierpieć nie tylko mieszkańcy Mezopotamii. Sporo kontrowersji wzbudziły relacje o stopionych cegłach i ceramice w ruinach miasta Mohendżo-Daro (Pakistan), które 2,6 tys. lat przed Chrystusem wzniosła tajemnicza cywilizacja doliny Indusu. Leżące na ulicach szkielety sprawiały ponoć wrażenie, jakby mieszkańców zaskoczył nieoczekiwany kataklizm.

David Davenport, który badał tę sprawę wiele lat i spisał swe wnioski w książce "Atomowe zniszczenie 2000 lat przed Chrystusem" (1979), zwrócił uwagę na zawyżony poziom radioaktywności w rejonie ruin (choć nie sprecyzowano do końca, czy był to ślad po pradawnej wojnie jądrowej czy współczesnych testach).

Erich von Däniken tak pisał o tym, co jeszcze tam znaleziono: "W promieniu półtora kilometra Davenport wyróżnił trzy różne stopnie zniszczeń, coraz słabsze im dalej od centrum miasta. Pośrodku musiała panować bardzo wysoka temperatura. Znaleźć tam można tysiące brył różnej wielkości, które archeolodzy nazywają ‘czarnymi kamieniami’, a które okazały się fragmentami naczyń stopionych w ekstremalnie wysokiej temperaturze. Należy wykluczyć, że przyczyną tego był wybuch wulkanu, bo w okolicy Mohendżo-Daro nie ma zakrzepłej lawy ani wulkanicznego pyłu".

Hipoteza Davenporta, że miasto zrujnowała eksplozja jądrowa, wywołała ogromne zaciekawienie, choć do dziś sprawę otaczają niejasności. Kontrowersje podsycały opinie specjalistów. Włoski inżynier kosmiczny, Antonio Castellani, stwierdził, że stopione cegły wskazują, iż to, co rozegrało się w Mohendżo-Daro "nie było niczym naturalnym".

Jednak najbardziej szokujące było to, że katastrofa nad Indusem mogła potwierdzać zawarte w hinduskich eposach opowieści o straszliwej broni, której użyto w wojnie przed kilkoma tysiącami lat…

Zeszklone forty i broń bogów

"Mahabharata" - hinduistyczny poemat epicki, to jeden z najdłuższych utworów literackich świata (jego ekranizacja zajęła 94 odcinki po 45 minut każdy). Opowiada o Wojnie Kurukszetra, którą toczyły klany Pandawów i Kaurawów. Główna kilkunastodniowa bitwa rozegrała się w rejonie Delhi, choć dokładnie nie wiadomo kiedy (istniejące teorie umieszczają ją w okresie od VII tysiąclecia do VI stulecia p.n.e.).

Ważnym elementem dzieła są opisy wykorzystanej broni, wśród której były "wimany" - pojazdy opisywane jako "podniebne rydwany", zdolne do niezwykłych powietrznych manewrów i nierzadko wyposażane w niszczycielską broń. Mimo to największy postrach siała zagadkowa "Agneya".

"Aswatthaman, stojąc mocno na swoim wozie, […] przywołał broń Agneya, której nie mogą się przeciwstawić nawet bogowie. […] Lśniący słup mający jasność ognia, choć bez dymu, wypełniała wściekłość. Wszystkich, którzy znaleźli się w jego zasięgu ogarnął mrok" - wspomina "Mahabharata", dodając, że wybuch dosłownie wstrząsnął posadami świata. "Ciała wielkich słoni bojowych, spalone przez broń, leżały porozrzucane" - relacjonuje.

Ślady dziwacznych "kataklizmów" zachowały się jednak nie tylko w Indiach i na Bliskim Wschodzie. Kolejną z niewyjaśnionych do dziś zagadek są szkockie "zeszklone forty" (lub "zamki ze szkła") - ruiny budowli wzniesionych z kamieni, które stopiły się ze sobą w wyniku działania ekstremalnych temperatur.

Dr Robert Schoch - geolog i geofizyk, który badał m.in. monumenty w Gizie - uznał, że ludy, które wiele wieków przed Chrystusem wzniosły "forty", nie dysponowały możliwością generowania temperatur na tyle wysokich, by stapiać ze sobą głazy. Ognisko - nawet gigantyczne - niekoniecznie wystarczyłoby, żeby to osiągnąć. W sumie odkryto kilkadziesiąt takich struktur.

Czy na Ziemi przed tysiącami lat rzeczywiście doszło do atomowej wojny, której bezradnie przyglądali się nasi przodkowie? Czy właśnie to opisują relacje o słupach ognia, falach uderzeniowych i wichrach niosących choroby i śmierć? A może to jedynie efekt nadinterpretacji dawnych mitów i eposów? Z odpowiedziami na te pytania od lat zmagają się autorzy pokroju Dänikena i Sitchina.

Ten drugi uważał, że nić łącząca nas z "bogami" nie została zerwana, nawet jeśli przepadli oni gdzieś we mgle dziejów: "Jesteśmy hybrydami ziemskich hominidów oraz istot, które przybyły na naszą planetę z innego systemu gwiezdnego. Jesteśmy związani na wieki. Oni przekazali nam coś, co my poniesiemy dalej" - pisał.

Paul Davies - wybitny brytyjski fizyk i pisarz zasugerował nawet, że ludzkość powinna poważniej podchodzić do poszukiwania archeologicznych śladów prehistorycznego kontaktu z przybyszami z kosmosu. Dodał, że jeśli przed tysiącami lat wysoko rozwinięte istoty odwiedziły Ziemię, mogły zostawić po sobie składowiska odpadów promieniotwórczych, które łatwo zlokalizować.

Co ciekawe, przez lata istniał kandydat do tego miana - obszar w rejonie Oklo (Gabon), gdzie, jak ustalono, zawartość procentowa izotopu uranu była taka jak w… wypalonym paliwie jądrowym. Badania ujawniły jednak, że można to wyjaśnić naturalnymi procesami zachodzącymi w pokładach rudy.


ukradzione z oneta

monto

2013-10-06, 02:18
takie kozaki jesteście to powiedzcie skąd się wziął człowiek? a jak od małpy to dlaczego małpy wyewoluowały szybciej niż jakieś inne zwierzęta. Ostatnio zacząłem podchodzić do takich tematów trochę bardziej poważnie, ze względu na to ze 100 lat temu (tylko 100 lat) ludziom nawet do głowy nie przyszło ze kiedyś będziemy komunikować się po całej planecie przy pomocy telefonu komórkowego. Kto wie czy za kolejny 100 lat człowiek nie wróci do epoki kamienia łupanego? Moim zdaniem cala ewolucja opiera się na wiedzy i technice przekazywanej pokoleniowo

necrofallus

2013-10-06, 02:27
To absolutnie niemożliwe - odkryli byśmy pozostałości rozszczepialnych izotopów promieniotwórczych.

Spoon9

2013-10-06, 02:48
myślałem że w komentarzach wybuchnie jakaś ciekawa dyskusja, każdy powrzuca swoje teorie i/lub książki, artykuły na ten temat a tu ch*j! Smutne jest też to że ludzie którzy są 'za' podjęli się konwersacji z ciemnogrodem. Całe szczęście że nie jesteście w stanie wpłynąć na moje zdanie, na całe nie szczęście do tej pory rozmawiałem na ten temat tylko z kilkoma osobami (z wierzącymi [wiara jako filizofia, nie klapka na oczy] też więc to nie powinno mieć wpływu na przemyślenia w tej dziedzinie) i to po kilka godzin. Coś musiało dać impuls do powstania religii, bardzo podobnych na całym świecie. Jakbyście opisali śmigłowiec, myśliwiec, gdyby waszą definicją transportu był koń. Niebo. Kiedyś uważane za coś magicznego, tak jak my nie wiemy co się znajduje za granicą kosmosu, tak kiedyś ludzie nie wiedzieli co znajduje się za niebem. I nagle jeb: przylatują sobie, możliwe że humanoidalni, w jakiś swoich mundurach, wszystko świeci mruga, z płonącego rydwanu wydobywają się języki ognia, 'magiczna' broń, super siła (nanotechnologia, egzoszkielety) itp. Same postacie mogłyby ludźmi, dzielącymi częściowo DNA, które raz zaszczepione w wyjściowej formie na planecie przystosowywało się i odpowiednio zmieniało. Super rasom (albo rasą, nie słyszę tych pie**olonych ą i ę) mogło się nudzić, mogli być zagrożeni chcieli by ich gatunek przetrwał. Możliwe że czekają by się z nami skontaktować, czekają na koniec ciemnogrodu...I popatrzcie, o ile zajebistrze byłoby takie coś zamiast tej pie**olonej religii? Religi jako takiego bullshitu, bo nawet patrząc na to jako filozofię życia, to prawda jest taka że większość wierzy w to bo boi się śmierci, i nawet jak chodzi do kościoła i spowiada się, modli to w reszcie przypadków jest sk***ielem. O ile więcej jest ludzi z takim upośledzeniem umysłowym, o ile dalej byśmy byli gdyby nie religia (i tu serio, jakieś +/- 500 lat). Ale jest na to sposób. Nie mam jeszcze dzieci, ale gdyby udało mi się zarabiać tyle by utrzymać rodzinę 2+2 to 2 moich dzieci miałaby takie poglądy. Zwykle te poglądy dość mocno wypływają na wybór partnera + ludzie są coraz bardziej ogarnięci więc moi wnuczkowie też mieli by takie poglądy, Powiedzmy że przy powtórzonym 2+2 daje to już 4 pełnowartościowych potomków. I tak dalej, i tak dalej...

Hazel666

2013-10-06, 03:32
Polecam wyszukać w google "Atomowa wojna bogów" i wejść w pierwszą stronę.

Tam jest to o wiele dokładniej przedstawione i zostało poruszonych o wiele więcej aspektów.

harinezumi

2013-10-06, 03:41
Coś z nieodległej przeszłości, ktoś to wytłumaczy???

Dlaczego ta kobieta nawija do smartfona???

_P...........K_

2013-10-06, 03:42
monto napisał/a:

Kto wie czy za kolejny 100 lat człowiek nie wróci do epoki kamienia łupanego?



Przypomniałeś mi tym ten zacny cytat Einsteina:

"Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie." :amused:

_P...........K_

2013-10-06, 03:51
harinezumi napisał/a:

Coś z nieodległej przeszłości, ktoś to wytłumaczy???


Dlaczego ta kobieta nawija do smartfona???



Wytłumaczyć nie wytłumaczę, bo ch*j wie. Jednak słyszałem o teoriach mówiących, że to jakieś wczesne aparaty słuchowe(to jakoś nie wyjaśnia dlaczego typ sam do siebie napie**ala), a inna teoria mówi o tym, że to coś na wzór telefonu komórkowego, do którego mieli dostęp tylko szpiedzy itp(wczesne technologie wojskowe). Jak dla mnie obydwie te teorie są ch*ja warte. Gdybać można w nieskończoność, a co to było naprawdę to wie tylko ten gość w kapeluszu :kjujik:

pemb

2013-10-06, 08:48
@kubullus
Skoro miał problemy to czemu na dyplomie miał 4 i 5? Problemy to mieli z nim nauczyciele bo był mądrzejszy od nich.
Nie powiedziałem, że jesteśmy sami we wszeświecie, ale Daniken nie jest w żadnym wypadku wiarygodny. Nie jest naukowcem i jego metody są sprzeczne z metodologią stosowaną w badaniach naukowych. On z góry zakłada, że jego "teoria" jest słuszna i szuka na siłę argumentów za.
Szanse na to, życie powstało niezależnie na wielu innych planetach jest olbrzymia: poczytaj o teorii Oparina.
@monto
Człowiek nie pochodzi od małpy geniuszu. Mamy wspólnego przodka. Odrób lekcje.
@cys23
Czytałem książki Danikena czy Mostowicza, jak byłem młodszy to mnie bardzo wciągnęły, ale to nie znaczy, że w to wierzę. Bibila? - to ma być wiarygodne źródło?

KlinikaAborcyjna

2013-10-06, 09:16
Niektórzy twierdzą że to niemożliwe aby użyto broni atomowej (odkryli byśmy pozostałości rozszczepialnych izotopów promieniotwórczych)- zgoda , ale co jeśli do produkcji takiej broni użyto nieznanych na ziemi pierwiastków ?
Wtedy szukamy dowodów na ślepo zakładając że ślady powinny być takie jak przy użyciu znanych nam współcześnie skutków wybuchu nuklearnego .

Choć uważam że cywilizacja , która jest w stanie podróżować w przestrzeni kosmicznej powinna mieć broń o wiele bardziej zaawansowaną od technologii nuklearnej .

Już w chwili obecnej uważa się że użycie broni atomowej nie ma sensu bo niszczy infrastrukturę i wyklucza napromieniowany teren z użytku . Natomiast dobrym rozwiązaniem jest broń biologiczna ponieważ nie występują w/w skutki a przeciwnik jest wyeliminowany w 100% wystarczy tylko chwilę poczekać .

kosdziko

2013-10-06, 09:35
Z naszą dotychczasową wiedzą o wszechświecie, stwierdzenie, że nie ma w nim życia jest równoznaczne z nabraniem wody z oceanu do szklanki i stwierdzenie, że nie ma w nim ryb.

reformator

2013-10-06, 09:39
spoqs napisał/a:

Przedmówcy, czy wiecie jak najłatwiej stwierdzić że butelka wina ma mniej niż 100 lat :) ( tak ma to związek z powyższym tekstem) Mianowicie próbkuje się taką ową butelczyne starodawnego trunku na zawartość CEZU! Jest to pierwiastek nie występujący w przyrodzie do pierwszych prób atomowych a więc pie**olą ludzie twierdzący iż ktoś nam jebnął atomówką przed Einsteinem :) CO do innych broni masowego rażenia się nie wypowiem jednak świadczy to bardzo mocno o wiarygodności naukowców przytoczonych w powyższym tekście...



Jasne, cez nie występujący do prób atomowych... Do 1860 roku? Bo wtedy został odkryty. A próby atomowe to trochę później były...

Co do broni wykorzystywanej przez kosmitów... Mogła to być broń termiczna, coś a'la dużo lepsze VMADS stosujące nieznaną nam jeszcze technologię.To by wyjaśniało brak ewentualnych izotopów pierwiastków i wyjaśniało stopienie się kamieni itd.

brzezniak

2013-10-06, 09:41
cys23 napisał/a:

@up

Wszyscy pie**olicie. Poczytajcie ksiązki, polecam zacząć od Biblii i Księgi Henoha. Typ wyraźnie opisuje zejście jakiejś dziwnej armii z nieba i sztuczne powstanie człowieka.
Każda religia opisuje bogów jako przybyłych/zamieszkałych w niebie. Każdemu przybyciu bogów towarzyszyły huki, światła, a odbywały się one na lśniących rumakach, srebrnych ptakach, dostojnych smokach.
Co z astronautą w palenque? Jak to wytłumaczycie moi drodzy sceptycy?
Jak to możliwe, że wiele cywilizacjii dookoła świata wiedziało o syriuszu B (drugim słońcu w konstelacji canis majoris), o któym my dowiedzieliśmy się niespełna 50 lat temu, za pomocą teleskopów, komputerów i obliczeń. Na ten temat polecam ksiażkę 'Sirius Matters' Noaha Broscha.

Zaprawdę powiadam wam, warto poczytać i zacząć zadawać pytania, zamiast krytykować teorie, których się boimy.



Nie każda religia opisuje bogów jako przybyłych z nieba. W wielu przypadkach są "mieszkańcami" świata podziemnego albo duchami natury. Odsyłanie ludzi do przeczytania biblii jako książki z jakimś autorytetem jest śmieszne.

pemb

2013-10-06, 09:43
"Z naszą dotychczasową wiedzą o wszechświecie, stwierdzenie, że nie ma w nim życia jest równoznaczne z nabraniem wody z oceanu do szklanki i stwierdzenie, że nie ma w nim ryb."
Jeśli chodzi o mnie to nie powiedziałem, że nie ma życia poza nami we wszechświecie. Ja tylko twierdzę, że te niby naukowe dowody Danikena to bzdury. To mylenie pojęć. Jak ktoś zaprzecza isnieniu zielonych ludzików w latających spodkach, roswell etc to od razu wyskakuje z argumentem, że życie musi istnieć we wrzechświecie. Istnieje na 100%. Spoko tylko, że Daniken to oszust.