- Pan Bonhart - powiedział Vilgefortz, masując palce - wciąż, jak widzę, ma kłopoty ze zrozumieniem obowiązków gościa. Raczy pan zapamiętać: będąc w gościnie, nie niszczy się mebli i dzieł sztuki, nie kradnie drobnych przedmiotów, nie zanieczyszcza dywanów i miejsc trudno dostępnych. Nie gwałci się i nie bije innych gości. To ostatnie przynajmniej dopóty, dopóki nie skończy gwałcić i bić gospodarz, dopóki nie da znaku, że już bić i gwałcić można.
Dziadzie_Inżynierze... Napiszę zrozumiałym językiem, żeby dotarło. Hemingway rozkminił w książce "Stary człowiek i morze" najważniejszą siłę napędową do działania każdego człowieka i zestawił ją z najważniejszą siłą powstrzymującą człowieka od działania. Nie ma w historii literatury żadnego innego dzieła, które w tak prosty, wręcz łopatologiczny sposób rozkminiałoby ten temat i wbijało do głupiego łba, o co w życiu chodzi.
Jeśli więc mówisz, że książka jest głupia, to na dwoje babka wróżyła: albo miałeś zajebistych rodziców, którzy tak Ci wtłoczyli te najważniejsze prawdy do głowy, że treść ww. książki i jej przesłanie są dla Ciebie aż nadto oczywiste... albo masz za mało oleju w głowie i nigdy tych najprostszych prawd nie zrozumiesz. W obu przypadkach nie wpływa to na uniwersalność przesłania książki Hemingwaya i nie sprawia, że zawarte w niej mądrości nagle magicznym sposobem stają się truizmami, co raczysz w swojej skromnej ocenie suponować.
który używa mózgu i nie stroni od książek.
Tym sposobem zniechęca się do lektur nawet chętnych uczniów.
(..) Czy Ty jesteś kolejna osobą której się wdaje, że do szkoły chodzi się dla przyjemności? Czemu oczekujesz od lektur, żeby były fajne dla dzieciaków, ciekawe, wciągające i ch*j wi jake a tego samego nie masz zamiaru oczekiwać od jakiejś algebry? Musisz zrozumieć, że w szkole robi się nie to co przyjemne ale głównie to, co spowoduje, że nie będziesz debilem który nie wie kto to był Sienkiewicz. (...)
A czy ty jesteś kolejną osoba, której się wydaje, że każdemu można do głowy włożyć wiedzę szuflą?
Problem polskiego szkolnictwa polega na tym
Szczyle powinny mieć wybór, na jakie przedmioty kładą nacisk. Ktoś chce ścisłe? A proszę. Ktoś chce sie pospuszczać nad twórczością Mickiewicza? No problem. Jesteś jełopem, który ledwo czyta? O tu jest łopata, ucz się mieszać beton czołem.
Taki system jest w na Zachodzie i jełop żyje sobie powoli, starcza mu.
Jestem inżynierem, szukam prostych rozwiązań
Bo obecny system się nie sprawdza i nigdy nie będzie
Co do porównania do algebry - cóż, chyba nie zaprzeczysz, że matematyka przydaje się w dorosłym życiu znacznie bardziej, niż znajomość polskiej literatury?