Incydent w sprawie podejrzenia o kradzież energii elektrycznej.
Gdy przedsiębiorstwo energetyczne rozkopało drogę, niezadowolony właściciel działki zaczął grozić sąsiadom samoróbką miotacza ognia.
Następnie postrzelił urzędniczkę z prowizorycznej kuszy do nurkowania
Zwyrodnialcy. ~20 lat już kradł ten prąd, i nagle zaczęło im przeszkadzać, że on kradnie.
Przecież to tak, jakby go z tego kradzionego prądu... okradali!
Mieszkaj sobie x lat, nagle okazuje się że sąsiad podpie**ala prąd. Chcecie aby złodziej przestał kraść. Skutek? Sąsiad został główną atrakcją BBQ, następnie sąsiadka zostaje pomylona z dzikiem i jebnięta bełtem z kuszy prosto w szyję, i udaje teraz rozdymkę (wybałuszone oczy i próbuje łapać wodę po wyciągnięciu z niej). k***a jak ja się cieszę że jestem Introwertykiem i omijam sąsiadów.