18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

#onet

96
Zacyganione z onetu
Cytat:

"Co z tego, że możemy stosować środki wychowawcze, w tym pouczenia, skoro komendanci zabraniają takich praktyk. Każde wykroczenie ma kończyć się mandatem lub skierowaniem wniosku do sądu. Najważniejsza jest statystyka, później daleko pomoc obywatelom" – twierdzi policjant, który nie wytrzymał presji i przesłał do naszej redakcji skany dokumentów wraz z opisem sytuacji w swojej komendzie.

Afery radarowej ciąg dalszy. Tym razem głos w tej sprawie zabierają sami funkcjonariusze, przy okazji ujawniając mechanizmy działania polskiej policji. Przypomnijmy. Chodzi o ręczne radary Iskra-1, których używa drogówka. Kierowcom udało się udowodnić, że są one szczególnie podatne na zakłócenia, a w przypadku kilku pojazdów, nie potrafią wskazać tego, którego prędkość zmierzyły. Rzecznik policji, Mariusz Sokołowski, twierdzi, że w tym ostatnim przypadku, policjanci powinni odstąpić od sprawdzania pojazdów, a jeśli zatrzymają kierowcę, bo wiedzą, że jedzie za szybko, nie powinno się to kończyć mandatem.

Policjant w kropce

Po tych słowach do naszej redakcji napisał zbulwersowany policjant z podkarpackiej drogówki.

- Pan rzecznik nie wie, co mówi, co tak naprawdę dzieje się w komendach. Po pierwsze policjant ma obowiązek zareagować na wszelkie przestępstwa i wykroczenia, a nie odstępować od sprawdzania. Po drugie, o ile policjanci mogą stosować środki wychowawcze, w tym pouczenia, to zazwyczaj komendanci jednostek policji zabraniają podwładnym takich praktyk. Każde wykroczenie ma kończyć się mandatem lub wnioskiem do sądu. Niestosowanie się do tego typu rozkazów jest działaniem wbrew przełożonemu, a to z kolei ciągnie za sobą szereg konsekwencji karnych i dyscyplinarnych – twierdzi.

Funkcjonariuszom, którzy nie wystawią mandatów kierowcom złapanym miernikiem prędkości Iskra, może grozić zwolnienie, bo, jak twierdzi policjant, popsują statystykę.

– Skoro Iskry to badziewie, to co mają zrobić ci policjanci, co pełnią służbę? Jak mają zaspokoić statystyki? Mają zjechać po służbie i powiedzieć przełożonemu, że mają suszarkę badziewie i zgodnie z tym, co mówi rzecznik Sokołowski, wszystkich pouczyć? Jak by powiedział, że tylko poucza, to zaraz by wyleciał na bruk – uważa policjant.

Mandaty, tylko mandaty

Według niego w policji liczy się tylko statystyka, a pomoc obywatelom schodzi na dalszy plan.

– W policji liczy się tylko i wyłącznie statystyka, bo na jej podstawie są oceniani komendanci, a na podstawie tej oceny przyznawane kilkutysięczne premie – twierdzi.

A na statystykę największy wpływ mają nakładane mandaty karne, a nie stosowane pouczenia. To dlatego, jego zdaniem, policjanci są strofowani, by wypisywać ich jak najwięcej. Na dowód załącza dokumenty, w których zastępca komendanta wytyka rozliczanym patrolom zbyt dużą ilość pouczeń, w stosunku do wystawionych mandatów.

"Zbyt duża ilość pouczeń – w przypadku zbyt dużej ilości zastosowania tych środków przez poszczególnych policjantów, mają pisać notatki służbowe z uzasadnieniem powodu takiego postępowania".



Komentując zapisy w książce rozliczeń wyników, zastępca komendanta pisze: "Panowie policjanci słabe wyniki, mało osób legitymowanych, brak reakcji na pieszych, poprawić wyniki".

Każe także wyjaśnić dwóm funkcjonariuszom, co robili przez 12 godzin na służbie, bo nie zanotowali żadnych efektów pracy. Wytyka policjantom brak nastawienia na wyniki. Mało tego, w przypadku kolizji, do której doszło z udziałem psów, zastępca komendanta zaleca patrolom ustalanie właścicieli wałęsających się zwierząt i stosowanie wobec nich sankcji w postaci mandatów karnych. Zaznacza jednak, by nie stosowali pouczeń.


Nie cel, a narzędzie

O ko­men­tarz pro­si­my ko­men­dan­ta jed­nost­ki, któ­re­go pod­wład­ny jest au­to­rem tych wska­zó­wek.

– Prze­ło­żo­ny ma prawo, ale także obo­wią­zek wska­zy­wać pod­wład­nym kie­run­ki dzia­łań, które na­le­ży re­ali­zo­wać, mając oczy­wi­ście na uwa­dze bez­pie­czeń­stwo i po­rzą­dek pu­blicz­ny. Dzia­ła­nia po­li­cji po­dej­mo­wa­ne są na pod­sta­wie ana­li­zy stanu bez­pie­czeń­stwa i po­rząd­ku pu­blicz­ne­go, gdzie wska­zy­wa­ne są za­gro­że­nie i ich przy­czy­ny. Aby sku­tecz­nie eli­mi­no­wać za­gro­że­nia wła­ści­wym jest sto­so­wa­nie ade­kwat­nych środ­ków w sto­sun­ku do przy­czyn – mówi nam ko­men­dant po­wia­to­wy pod­kar­pac­kiej jed­nost­ki. Za­zna­cza jed­no­cze­śnie, że po­li­cja nie jest na­sta­wio­na na sta­ty­sty­ki – Sta­ty­sty­ki nie są celem, ale na­rzę­dziem do utrzy­ma­nia bez­pie­czeń­stwa. Celem po­li­cji jest za­pew­nie­nie bez­pie­czeń­stwa miesz­kań­com, co też czyni – do­da­je.

Po­dob­ne sta­no­wi­sko ma Ko­men­da Wo­je­wódz­ka Po­li­cji w Rze­szo­wie.

– Każdy z po­li­cjan­tów roz­li­cza­ny z efek­tów swo­jej pracy, nie przez ilość, ale ade­kwat­ność na­ło­żo­nych środ­ków praw­nych. Od funk­cjo­na­riu­szy ocze­ku­je się bo­wiem re­ak­cji ade­kwat­nej do za­gro­że­nia i po­sia­da­nej wie­dzy. Jed­nak w każ­dym przy­pad­ku de­cy­zja co do ro­dza­ju za­sto­so­wa­ne­go środ­ka praw­ne­go za­le­ży tylko od po­li­cjan­ta. Sta­ty­sty­ki nie są celem, a je­dy­nie na­rzę­dziem, które jest po­moc­ne w zo­bra­zo­wa­niu efek­tów pracy funk­cjo­na­riu­szy. Ilość po­uczeń i man­da­tów wy­sta­wia­nych przez po­li­cjan­tów nie jest kry­te­rium otrzy­my­wa­nia na­gród fi­nan­so­wych – za­pew­nia Bar­tosz Wilk z Wy­dzia­łu Ko­mu­ni­ka­cji Spo­łecz­nej KWP w Rze­szo­wie.

Problem nas wszystkich

Oka­zu­je się, że po­dob­ne sta­ty­stycz­ne pro­ble­my tra­pią po­li­cjan­tów w całym kraju.

– Czy w po­li­cji rzą­dzi sta­ty­sty­ka? Tak, prze­ło­że­ni są roz­li­cza­ni ze sta­ty­sty­ki, ko­men­dan­ci także. Jeśli sta­ty­sty­ka prze­stęp­cza spada, ko­men­dant za­czy­na wy­ma­gać, aby po­li­cjan­ci ści­ga­li Bogu ducha win­nych kie­row­ców, ka­ra­li man­da­ta­mi za spo­ży­wa­nie piwa pod chmur­ką i za inne tego typu dro­bia­zgi. Poza tym nasz dziel­ny rząd w ra­mach walki z dziu­rą bu­dże­to­wą wy­my­ślił, że część z niej uda się za­sy­pać, dre­nu­jąc kie­sze­nie po­dat­ni­ków za po­mo­cą man­da­tów. Po­li­cja to służ­ba mun­du­ro­wa. Ko­men­dant głów­ny za­we­zwa­ny na dy­wa­nik mi­ni­stra, trza­snął dziar­sko ob­ca­sa­mi i po­wie­dział "roz­kaz". Ko­men­dant głów­ny wzywa ko­men­dan­tów wo­je­wódz­kich i tak to leci w dół, za­trzy­mu­jąc się na sze­re­go­wym po­li­cjan­cie z wy­dzia­łu ruchu dro­go­we­go, pre­wen­cji czy dziel­ni­co­wym – mówi nam były po­li­cjant.

Za mało, ciągle za mało

O tym, że na­bi­ja­nie sta­ty­styk, to żadna no­wość, można do­wie­dzieć się też z po­li­cyj­nych forów.

"Mało, mało... pa­no­wie za MAŁO!!!! i tak co środa na na­ra­dach kie­row­nic­twa. Czy kie­dy­kol­wiek było dużo? Albo wy­star­cza­ją­co? Chyba nie. Wszech­obec­na pa­ra­li­żu­ją­ca naszą pracę sta­ty­sty­ka ma cią­gle za MAŁO" – pisze jeden z po­li­cjan­tów. "To co? sami mamy na­pa­dać na kogoś i two­rzyć bzdet­ną sta­ty­sty­kę? Czy dzia­ła­nie po­li­cji ma na celu nie do­pu­ścić do prze­stęp­stwa czy też od­wrot­nie... umoż­li­wić jego za­ist­nie­nie i na­stęp­nie za­trzy­ma­nie spraw­cy?? No cze­goś tu nie ro­zu­miem" - za­sta­na­wia się

Wąt­pli­wo­ści ma także inny po­li­cjant: "Czy to nor­mal­ne, aby kon­tro­l­ny ust­nie za­bra­niał nam ła­pa­nia nie­trzeź­wych kie­row­ców, bo mamy ich w tym roku dużo? Nie raz sły­sze­li­śmy, że mamy in­ter­we­nio­wać jak na przy­kład nie­trzeź­wy ro­we­rzy­sta wje­dzie ro­we­rem nam w maskę ra­dio­wo­zu, a w in­nych przy­pad­kach od­wra­cać głowę. Czy to jest nor­mal­ne?"

"To jest objaw cho­ro­by, jaka toczy po­li­cję, swo­istej "de­wia­cji", która spo­wo­do­wa­ła, że po­li­cjan­ci nie są po to, by było bez­piecz­nie, tylko po to, by sta­ty­sty­ka i wskaź­ni­ki się zga­dza­ły" – pod­su­mo­wu­je inny funk­cjo­na­riusz.

Pogoń za man­da­to­wy­mi sta­ty­sty­ka­mi gra­ni­ce ab­sur­du osią­gnę­ła w 2010 roku. Jeden z funk­cjo­na­riu­szy z Bia­ło­gar­du na­ło­żył sam na sie­bie man­dat, bo pod­czas peł­nie­nia służ­by nie udało mu się ni­ko­go in­ne­go uka­rać. Bał się za­ni­żyć sta­ty­sty­ki jed­nost­ki. Na­czel­nik sek­cji, który do­wie­dział się o spra­wie, za­bro­nił ofi­cjal­nie ta­kie­go po­stę­po­wa­nia i do­ra­dził po­li­cjan­tom, by na­stęp­nym razem to jeden dru­gie­mu wy­pi­sy­wał man­dat. Sa­me­mu sobie nie wy­pa­da.

Mandatu z radaru nie będzie

Po­mi­mo sta­ty­stycz­nych pro­ble­mów tra­pią­cych po­li­cjan­tów, Ko­men­da Głów­na Po­li­cji pod­trzy­mu­je sta­no­wi­sko rzecz­ni­ka Ma­riu­sza So­ko­łow­skie­go. W przy­pad­ku po­mia­ru kilku po­jaz­dów ra­da­rem Iskra-1, po­li­cjant nie może wy­sta­wić man­da­tu. Wy­ja­śnia do­kład­nie, dla­cze­go.

– Sto­so­wa­ny obec­nie przez Po­li­cję radar Iskra-1, w przy­pad­ku grupy po­jaz­dów do­ko­nu­je po­mia­ru pręd­ko­ści naj­szyb­ciej ja­dą­ce­go po­jaz­du pod wa­run­kiem, że jego pręd­kość bę­dzie więk­sza o co naj­mniej 4 km/h od po­zo­sta­łych. Dla­te­go też w in­struk­cji ra­da­ru wska­zu­je się, że (…) przy do­ko­ny­wa­niu po­mia­ru pręd­ko­ści naj­szyb­ciej ja­dą­ce­go po­jaz­du na tle grupy, osoba do­ko­nu­ją­ca po­mia­ru musi mieć bez­względ­ną pew­ność o traf­nej oce­nie wi­zu­al­nej wy­róż­nia­ją­ce­go się wyż­szą szyb­ko­ścią po­jaz­du (…)".

Jeśli więc do po­li­cjan­ta do­ko­nu­ją­ce­go po­mia­ru zbli­ża się grupa po­jaz­dów, a żaden z nich nie po­ru­sza się z istot­nie wyż­szą pręd­ko­ścią, to za­cho­dzi nie da­ją­ca się usu­nąć wąt­pli­wość, co do tego któ­re­go po­jaz­du w isto­cie pręd­kość zo­sta­ła zmie­rzo­na - o ile radar w ogóle do­ko­na po­mia­ru, bo­wiem przy zbli­żo­nej pręd­ko­ści sa­mo­cho­dów, po­wi­nien blo­ko­wać moż­li­wość wy­ko­na­nia po­mia­ru. W związ­ku z tym, brak jest pod­staw do stwier­dze­nia, że kon­kret­ny kie­row­ca na­ru­szył prze­pi­sy ruchu dro­go­we­go, a co za tym idzie brak jest rów­nież pod­staw do sto­so­wa­nia wobec niego nie tylko po­stę­po­wa­nia man­da­to­we­go, ale nawet środ­ków od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go, ja­ki­mi są po­ucze­nie lub zwró­ce­nie uwagi. Na­le­ży bo­wiem mieć na wzglę­dzie, że środ­ki od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go mogą być sto­so­wa­ne je­dy­nie wobec spraw­ców wy­kro­czeń, a w opi­sy­wa­nym przy­pad­ku nie można stwier­dzić, że mamy do czy­nie­nia z na­ru­sze­niem prze­pi­sów – in­for­mu­je Piotr Bie­niak z Ze­spo­łu Pra­so­we­go Ko­men­dy Głów­nej Po­li­cji.

Pouczenia nie wystarczą

Nie ozna­cza to, że po­li­cjan­ci mają cał­ko­wi­cie zre­zy­gno­wać z wy­pi­sy­wa­nia man­da­tów. W przy­pad­ku Ikry cho­dzi tylko o tę jedną sy­tu­ację. Abs­tra­hu­jąc jed­nak od niej, po­li­cja jest zda­nia, że man­da­ty wy­sta­wiać trze­ba, bo po­ucze­nia w nie­któ­rych przy­pad­kach po pro­stu nie są wy­star­cza­ją­ce. Cho­dzi o bez­pie­czeń­stwo. I tylko ze wzglę­du na nie kła­dzie się na man­da­ty tak duży na­cisk.

– W pra­wie wy­kro­czeń obo­wią­zu­je za­sa­da pierw­szeń­stwa sto­so­wa­nia środ­ków od­dzia­ły­wa­nia wy­cho­waw­cze­go nad środ­ka­mi stric­te re­pre­syj­ny­mi. Jeśli jed­nak re­alia ruchu dro­go­we­go w Pol­sce są takie, że do około 30 proc. wy­pad­ków dro­go­wych do­cho­dzi na sku­tek nad­mier­nej pręd­ko­ści, a kon­se­kwen­cją tego jest około 40 proc. ofiar śmier­tel­nych, to sto­so­wa­nie po­uczeń w sto­sun­ku do spraw­ców tego typu wy­kro­czeń po­win­no mieć cha­rak­ter in­cy­den­tal­ny. Nie może bo­wiem być tu mowy o po­peł­nie­niu czynu mniej­szej wagi, któ­re­go spo­łecz­na szko­dli­wość jest nie­wiel­ka. Można mieć rów­nież uza­sad­nio­ne wąt­pli­wo­ści, czy za­sto­so­wa­nie po­ucze­nia bę­dzie wy­star­cza­ją­ce do osią­gnię­cia za­mie­rzo­nych celów za­po­bie­gaw­czych i wy­cho­waw­czych – uważa Piotr Bie­niak z KGP. – Zde­cy­do­wa­nie zbyt da­le­ko idą­cym uprosz­cze­niem jest spro­wa­dza­nie dys­ku­sji o bez­pie­czeń­stwie ruchu dro­go­we­go do roz­wa­żań, czy w sta­ty­sty­kach le­piej wy­pa­da­ją na­ło­żo­ne man­da­ty niż po­ucze­nia. Zgod­nie z prze­pi­sa­mi każdy funk­cjo­na­riusz po­li­cji i w każ­dym przy­pad­ku może pod­jąć cał­ko­wi­cie su­we­ren­ną de­cy­zję o za­sto­so­wa­niu po­ucze­nia wobec spraw­cy wy­kro­cze­nia i nikt tego prawa po­li­cjan­tom nie od­bie­ra, a wręcz ode­brać nie może. Nie jest jed­nak żadną ta­jem­ni­cą, że po­li­cja, re­ali­zu­jąc cel nad­rzęd­ny, jakim jest po­pra­wa bez­pie­czeń­stwa ruchu dro­go­we­go ana­li­zu­je ilość po­uczeń sto­so­wa­nych przez po­li­cjan­tów, w szcze­gól­no­ści w od­nie­sie­niu do wy­kro­czeń po­le­ga­ją­cych na prze­kro­cze­niu do­zwo­lo­nej pręd­ko­ści, co w pew­nym sen­sie kreu­je okre­ślo­ną po­li­ty­kę re­pre­syj­ną. Zwo­len­ni­cy bar­dziej li­be­ral­ne­go po­dej­ścia po­win­ni jed­nak zda­wać sobie spra­wę, że każ­de­go roku na pol­skich dro­gach ginie około 4 tys. osób, co sy­tu­uje Pol­skę na jed­nym z ostat­nich miejsc w zjed­no­czo­nej Eu­ro­pie – do­da­je.

Boże, widzisz i nie grzmisz...

Adias100 • 2013-09-30, 21:33
121
Przeglądając nowości ze świata natrafiłem na temat z wypowiedzią kaczora o Powstaniu Warszawskim. Niby nic takiego, ale komentarz pewnego użytkownika mnie rozbroił...




Powiedzcie mi, skąd sie biorą tacy idioci ?
Apox • 2013-09-30, 21:48  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (204 piw)
Napisz w którym fragmencie nie ma racji?
A nie... czekaj... Zapomniałem ze PW i JP2 to tematy święte na które można mieć tylko jeden pogląd czyli taki że PW było przecież pewną wygraną(tylko nikt nie chciał pomóc więc przez to Polacy przegrali).
No bo przecież to logiczne aby rzucić się na wroga wiedząc że NIKT nie pomoże bo jest zajęty walka na INNYM froncie. Ruskim to było na rękę. Zobacz jak potem budowali na tym propagandę... Do odbudowy Warszawy zwozili cegły z CAŁEJ Polski.

Prawo zakazujące homoseksualizmu.

Anonymous • 2013-08-25, 22:30
13
Dzisiejszy dzień jest tak niespodziewany, że aż morda opada.

Po pierwsze znalazłem ten artykuł na onecie gdzie większość informacji jest pro gejowska i pro gówniana. A tu szok :shock: , pozytywny rzecz jasna.



Po drugie artykuł jest o Ruskach, w którym piszą, że zakazuje się u nich homoseksualizmu. ( :ok: )

Był podobny artykuł tutaj ale to nie ten sam.

Polecam bo krzepi na sercu. Ktoś normalny się za nich wziął.


Kontrowersyjna ustawa


Podpisana w czerwcu przez Władimira Putina ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci".

Ustanawia grzywny dla szeregowych obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 dolarów), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). W wypadku osób prawnych możliwe jest też zawieszenie ich działalności na okres do 90 dni.

Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium Federacji Rosyjskiej, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.

Po jej przyjęciu na świecie zawrzało. Środowiska gejowskie, które uznały nowe prawo za homofobiczne, wezwały do bojkotu przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi i uruchomiły na Facebooku profil "Boycott Sochi 2014", na którym, oprócz potępienia Rosji, pojawiły się także wezwania do bojkotu... rosyjskiej wódki.

Znany brytyjski komik Stephen Fry porównał łamanie praw mniejszości seksualnych we współczesnej Rosji do prześladowania Żydów w nazistowskich Niemczech podczas igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. "Putin uczynił z homoseksualistów kozły ofiarne, dokładnie tak samo jak Hitler z Żydów" - napisał w specjalnym liście do premiera Davida Camerona.

Rosję skrytykowali prezydent USA Barack Obama i wielu innych wpływowych polityków. - Nie toleruję krajów, które próbują traktować gejów, lesbijki i osoby transseksualne w sposób, który je zastrasza lub rani - oświadczył Obama w wywiadzie dla telewizji NBC.



Putin: nie ma żadnej dyskryminacji

Rosyjski prezydent z kolei podczas kwietniowej wizyty w Holandii, a więc pierwszym na świecie kraju, który zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci (w 2001 roku - przyp. red.), przekonywał stanowczo, że w Rosji "nie ma ograniczania praw mniejszości seksualnych". Prosił też, aby "nie wtrącać się" w "nasze regulacje".

Krytyka pod adresem rosyjskiego ustawodawstwa zbiegła się w czasie z lekkoatletycznymi mistrzostwami świata, które odbywały się w Moskwie. Jeszcze przed ich rozpoczęciem minister sprawiedliwości Niemiec Sabine Leutheusser-Schnarrenberger wezwała "wolny świat", żeby się zastanowił nad tym, jak przeciwdziałać rosyjskiej "polityce wykluczania" mniejszości.

Gdy szwedzka skoczkini wzwyż Emmy Green-Tregaro w geście solidarności z homoseksualistami w Rosji wystąpiła podczas mistrzostw z paznokciami pomalowanymi w kolorze tęczy (symbol ruchu LGTB), dziennikarze poprosili o komentarz najsłynniejszą rosyjską sportsmenkę Jelenę Isinbajewą.

"Caryca tyczki", która właśnie wywalczyła kolejny złoty medal, odparła po angielsku: "Każdy może u nas wziąć udział w zawodach, ale jeśli będzie promować takie związki na ulicach, będzie to brak szacunku dla mieszkańców naszego kraju. Jesteśmy przeciwko propagandzie homoseksualizmu w Rosji. (…) Jesteśmy przeciwko demonstrowaniu tego, ale oczywiście nie jesteśmy przeciwko poszczególnym osobom. To ich życie, ich wybór, ich uczucia".

- Mamy swoje prawa, które każdy, kto przyjeżdża do nas, powinien szanować – stwierdziła sportsmenka. - Jeśli pozwolimy promować tego typu zachowania na ulicach naszych miast, możemy zacząć się bać o nasz naród – kontynuowała.

- Uważamy się za normalnych, zwykłych ludzi. Chłopcy spotykają się z dziewczynami, a dziewczyny z chłopakami. Nigdy w Rosji nie mieliśmy takich problemów i nie chcemy ich mieć w przyszłości – dodała.



"Isinbajewa twarzą rosyjskiej homofobii"

Słowa sportsmenki wywołały falę oburzenia w zachodnich mediach. "Chicago Tribune" ogłosił Isinbajewą "twarzą rosyjskiej homofobii", a niemiecki "Die Welt" wezwał do odebrania jej prawa do bycia ambasadorem igrzysk.

Norweski "Dagsavisen" zamieścił natomiast artykuł o ekspansji "globalnej homofobii", która jest "dobrze zorganizowana i znajduje się na drodze do legalizacji w skali międzynarodowej".

Media pisały o wielkim, międzynarodowym skandalu. Obszernie cytowano sportowców, którzy wyrażali zdumienie słowami mistrzyni w skoku o tyczce.

Isinbajewa w końcu zabrała głos ponownie i tłumaczyła, że została źle zrozumiana. - Chciałam powiedzieć, że ludzie powinni respektować prawa innych państw, zwłaszcza gdy w nich przebywają. Chcę zdecydowanie podkreślić, że jestem przeciwko jakimkolwiek formom dyskryminacji homoseksualistów ze względu na ich orientację seksualną – wyjaśniła.

Rosyjskie media obszernie relacjonowały zamieszanie, wskazując na mającą ich zdaniem miejsce nagonkę na Isinbajewą. Skrzętnie wyławiały przy tym z potoku epitetów te najbardziej niewybredne. I tak np. muzyk Boy George, niekryjący swojego homoseksualizmu, na Twitterze nazwał tyczkarkę "głupią s…", a włoski polityk Gianluigi Piras sugerował wręcz, że być może należałoby ją uprowadzić i zgwałcić.

Po stronie sportsmenki zdecydowanie stanęła Rosyjska Cerkiew Prawosławna, ale też elity polityczne.

– Wyznawcom różnych religii niejednokrotnie wmawiano, że nie uznają wolności słowa i chcą mieć monopol na prawdę, lecz - jak pokazała informacyjna kampania przeciw Jelenie Isinbajewej, wiele światowych mediów najwyraźniej przemyślało swój stosunek do zasady swobody wyrażania myśli – powiedział rzecznik Patriarchatu Moskiewskiego Władimir Legojda. Pełną oburzenia reakcję zagranicznych mediów na słowa sportsmenki określił jako "dziwną".

Zaproponował również, aby ostro krytykujący Isinbajewą dziennikarze poszukali wśród uczestników francuskich masowych demonstracji przeciw legalizacji małżeństw homoseksualnych sportowców reprezentujących ten kraj i zacytowali również ich poglądy.

Dodał także, że próby nacisku na Isinbajewą należy rozpatrywać jako wyraz braku szacunku dla ludności Rosji, która gremialnie poparła ustawę zakazującą propagandy homoseksualizmu wśród dzieci.



Co Rosjanie sądzą o homoseksualizmie?

W rzeczywistości zapisy rosyjskiej ustawy są i tak mniej restrykcyjne niż poglądy Rosjan na temat homoseksualizmu.

Badania Ogólnorosyjskiego Ośrodka Badania Opinii Publicznej (WCIOM), przeprowadzone w czerwcu, pokazują, że aż 88 proc. Rosjan opowiedziało się za zakazem "propagandy homoseksualizmu". Tylko 7 proc. było przeciw.

Co więcej, aż 42 proc. badanych uważa, że należy karać za "nietradycyjną orientację seksualną", 25 proc. – że powinna być ona przedmiotem ogólnospołecznego potępienia. 15 proc. chce karać homoseksualistów grzywnami.

Socjologowie podkreślają, że w Rosji rośnie liczba osób, które deklarują swoją niechęć i negatywny stosunek wobec homoseksualizmu.

Niezależny Ośrodek Lewady w kwietniu spytał grupę Rosjan, jakie działania należałoby podjąć wobec homoseksualistów. Oto wyniki:

Cytat:

Ścigać na drodze sądowej 13 proc.
Leczyć 38 proc.
Pomagać godnie żyć 8 proc.
Zostawić w spokoju 31 proc.
Trudno powiedzieć 10 proc.




Z kolei na pytanie, czy państwo powinno zakazać publicznego okazywania homoseksualizmu, 43 proc. odpowiedziało - "Zdecydowanie tak", a 25 proc. - "Raczej tak".

Socjologowie z Ośrodka Lewady wprost mówią, że przekonania zdecydowanej większości obywateli Rosji i ich przedstawicieli w Dumie Państwowej są zbieżne.

Z innego badania tego ośrodka wynika, że 61 proc. respondentów obawia się, że ich dzieci i wnuki mogą stać się ofiarami "propagandy homoseksualnej". Przy czym - jak podkreślają autorzy sondażu - pojęcie to jest nieostre, a aż połowa badanych traktuje je bardzo szeroko, uznając za propagandę nawet osobisty kontakt z gejem czy lesbijką.

Co więcej, w Rosji rośnie również liczba przeciwników "małżeństw homoseksualnych", a media dużo piszą o ich instytucjonalizacji, którą we Francji przeprowadził Francois Hollande, a w Wielkiej Brytanii – David Cameron.

- W Rosji ten temat przypomina przeciąganie liny, gdzie po jednej stronie znajdują się burżuazyjni opozycjoniści, kreujący się na zachodnich Europejczyków, a po drugiej stronie 140-milionowy naród. Nasz naród jest bardzo prosty. Niepotrzebne nam te zachodnie perwersje. Ja oczywiście stoję po stronie narodu – przekonywał w rozmowie z Onetem Edward Limonow, arcywróg Władimira Putina i jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy rosyjskich.

Również w Polsce doszło do polemiki na temat rosyjskiej ustawy, gdy jako jej zwolennik objawił się poseł PiS i legendarny bramkarz Jan Tomaszewski.

– Osobiście chciałbym, aby żeby prawo Putina ws. gejów obowiązywało w Polsce - wyznał poseł w TVN 24.




Gdyby ktoś chciał się czepiać, według praw tolerancji każdy homofob ma prawo manifestować swoją nienawiść tak samo jak geje mają prawo do manifestowania swojej miłości! To się nazywa wolność słowa! Uszanujcie nasze prawo albo zrezygnujcie ze swoich aby być na równi z nami. Wasz wybór.

Onet informuje

Orlik • 2012-10-14, 21:22
100



:idzwch*j:
Popiół • 2012-10-14, 21:24  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (28 piw)
To był mały skok dla człowieka, ale ogromna reklama dla Red Bulla. :)
231
Jak zwykle ani słowa w mediach o kolejnej dramatycznej klęsce płemieła, ale za to nowa nagonka na PIS - "Wniosek o ukaranie Suskiego za "rasizm i ksenofobię". O tym prawdopodobnie bedzie sie mowic w najbliższych dniach, beda zapraszani goscie, psycholodzy, inni murzyni w celu debatowania i lamentowania jak zły jest PIS i jego posłowie. Z resztą miał racje, murzyn to murzyn, a może niedługo bedą kary za mowienie na Anne Grodzką per Pan?

Cytat:

Dziennikarze zamiast zajmować się wczorajsza klęską Tuska na szczycie EU gdzie Polska zasiadając przy nim i tak nie będzie miał prawa głosu czy veta, i będzie tam tylko jako obserwator nic poza tym, na domiar złego zapłacimy za Greckie długi ponad 6 miliardów nie będąc jednocześnie w Eurostrefie gdzie emeryt grecki idzie na emeryturę w wieku 55 lat pobierając średnią emeryturę 1100 euro.
Dziennikarze zajmują się Suskim który zresztą przeprosił za te słowa od razu jak ktoś widział to potwierdzi moje słowa, dlatego sądzę że toz znowu odwracanie uwagi przez rząd Tuska wczorajsza klęską.

Dlaczego dziennikarze nie są bezstronni gdzie jest opozycja która powinna mówić klęsce gdzie są bezstronni dziennikarze , w jakim my państwie żyjemy ?


W końcu sprawa porwanego dziecka ucichła to trzeba nagłośnić co innego.

żal.pl :emo:
BongMan • 2012-01-31, 11:35  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (82 piw)
Dildo napisał/a:

Z resztą miał racje, murzyn to murzyn, a może niedługo bedą kary za mowienie na Anne Grodzką per Pan?


Ja pie**olę, niedługo będziemy musieli przepraszać czarnych i transów za to, że jesteśmy biali i nigdy nie zmieniliśmy płci. Adolf, k***a, gdzie jesteś kiedy cię trzeba?

Kim Dzong II

Yanushick • 2011-01-05, 15:34
65



Wiadomo, Kim musi być wszędzie.
tip.top • 2011-01-05, 17:13  Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (27 piw)

Onet News

Saia • 2010-12-26, 17:09
57
Czyżby Onet zaczął zatrudniać ludzi z Sadistic.pl?

Bo co się liczy w życiu? Cycki i trupy.


Onetowe mądrości

Anonymous • 2009-07-27, 12:33
13
Lubię ten portal całą masę głupot ludzie piszą, oto niektóre z nich:

Jestem ateistką. Mam 65 lat. Kiedy byłam młoda wszędzie
obowiązywała kościelna cenzura. Ale dość tego !!!
Ja chcę publicznie pokazywać moje cycki. Jadąc w tramwaju
chcę je swobodnie wyłożyć sobie na kolana albo powiesić na
poręczy."
(~Gertruda 24 lut, 17:29)

dopoki bedziemy sie zabijac nawzajem
NIE SKONTAKTUJE SIE Z NAMI UFO
~biomasa

Ja chodzę do solarium
Kobietom mówię, że jestem Murzynem i każda na mnie leci
~Miszcz

artykuł pt: Zielone światło dla gejów w armii USA: kilka komentarzy

Przynajmniej żołnierze nie bedą gwłacili ludności cywilnej. Zajmą się sobą. Nie chciałbym służyć w takiej homoarmii.
~MF~from hell

Ale się porobiło! Strach się będzie po granat schylić! :-P
~heteryk

"A MASZ TY WSTRĘTNY WROGU!"
Tak będą krzyczeć geje rzucając granat.
~KoRNfanTy

No to grubo.
A pod prysznice będą chodzić z hetro?
~Dogg

Wysokie morale
ha he he
~armia od tyłu

Gejow-komandosow beda zrzucac na "tyly" przeciwnika. Cool ! [1]
"A masz, lobuzie ! A masz !"
~ksylen

Czy zostana wyposażeni
w broń....hmmm,odtylcową?
~Ekspedytor

Arabowie będą teraz dużo wazeliny potrzebować
~Producent oleju

Jak się wygłodniali gejo-marines zdesantują w Iranie to wazelina będzie produktem pierwszej potrzeby :D

Dobrze, a nawet bardzo dobrze!
Nie wykonczyli pederastow HIV-em to wykoncza wojnami,
~dere

Kto wie kiedy zostanie ogłoszony przetarg na rakietę która
zawiezie JPDrugiemu Akt Beatyfikacji? Ja już w garażu działam!!
~gęgała

Każdemu do trumny powinni dodawać żywego księdza żeby się ...
... za niego modlił.
~G. Rabarz