Chrzanicie nienawistne mendy. Sympatyczny, pozytywny koleżka. Gdybym ja był taki pozytywny, też bym amanitki i psylocybki wpieprzał. Niestety jestem ponurym, wiecznie wnerwionym ciulem i nawet po witaminie c łapię badtripa, więc niestety do mistycznych doznań muszą mi wystarczyć wóda, świece i kadzidło.
I mirra, wy w kościele na mszy używacie też mirry.
Chrzanicie nienawistne mendy. Sympatyczny, pozytywny koleżka. Gdybym ja był taki pozytywny, też bym amanitki i psylocybki wpieprzał. Niestety jestem ponurym, wiecznie wnerwionym ciulem i nawet po witaminie c łapię badtripa, więc niestety do mistycznych doznań muszą mi wystarczyć wóda, świece i kadzidło.