Jestem kociarzem oraz jestem uczulony na kacapów. Ale ja tu nie widzę znęcania się nad kotem. Kot nie wygląda na przestraszonego, a kto choć raz głaskał kota ten wie, że kot jest tak zbudowany, że wydaje się, jakby miał za dużo skóry. Głaszcząc go tak dziwnie układają mu się oczy. Poza tym leży spokojnie, nie próbuje się bronić, a gość markuje "znęcanie się" tak, by nie zrobić zwierzęciu krzywdy. Fakt, dla kota przyjemne to nie jest, o koty nie lubią być zmuszane do czegokolwiek, ale do znęcania się nad kotem na tym filmie to jeszcze daleka droga.

on jest tam przyklejona taśma slepaku.

on jest tam przyklejona taśma slepaku.

Widzę tę taśmę, ale nie widzę, by był mocno sklejony.

Najlepsza zabawa z kotem, to jak trzymasz jedną ręką trzymasz sierściucha za kark, a druga ręka energicznie ciągniesz za ogon. Ponoć się wyłącza.

Zleciały się Wowy i bronią swojego nawet pod taki materiałem... Kot z zawiązanymi taśmą klejącą łapami to daleka droga do znęcania się dla niektórych na tym forum, okej kumam specyfika tego portalu przyciąga również i takich.

Ale r*chali się czy nie?

Proszę nie myl sadola z sadystą. Brzydzę się sadystów...

eh, koty (i psy) mają nad karkiem fałd skórny, za który w okresie szczenięcia matka go przenosi zębami. Można je za niego łapać i momentalnie łagodnieją (psy i koty, bo przypomina im się matka), a kota dodatkowo przenosić (pies jak wyrośnie mimo wszystko za duży). Dlatego tyle w tym męczenia zwierzęcia, co męczenia w męczeniu plebana co wieczór przez nastolatka.

Chłop se jaja robi. Też się tak bawię z kotem, tylko go jeszcze zamykam w pudełku po magnetofonie i wdmuch*ję do środka przez dziurkę dym z marihuanen, później go wkładam do siatki i robię "helikopter". Kot zadowolony, żadne znęcanie, w łeb się jebnijcie.

Świetna zabawa. Oj ile bym dał za dzień spędzony na podobnej zabawie z tobą, zjebie, pokazałbym ci jeszcze kilka innych zabawnych sztuczek. Bez marihuanen

Ale mimo wszystko bym go zatłukł w max 30 sekund. Oczywiście gościa nie kota.

Całkiem spory wysyp zjebów.

Mieliście kiedykolwiek kota?
Ja miałem kota 15 lat i podobnie się z nim bawiłem (oprócz sklejania łap)jak był młody. I wiecie co? Po każdym rzucie o wersalkę wracał, traktował to jak zabawę. Jakoś mu krzywdy nie zrobiłem, musiałem go uśpić z powodu nieuleczalnej niewydolności nerek.

A kotek piękny reszta z was to pęd.... Kiedyś miałem inne zdanie o was hu...

Ale macie ból dupki, bo taśma itd. Może to nie była do końca perfekcyjna zabawa z sierściuchem, ale jeśli byłby naprawdę maltretowany przez ruskiego, to by fukał syczał i darł papę. Ten tu jest spokojny, a jego pomrukiwania wręcz pokazują, że mimo sklejonych łapek czuje się bezpiecznie w towarzystwie właściciela.

Te brzuszki to mnie rozj***ły

Pedałów to naprawdę rusza? Litości, leczcie się psychicznie.

Chłop se jaja robi. Też się tak bawię z kotem, tylko go jeszcze zamykam w pudełku po magnetofonie i wdmuch*ję do środka przez dziurkę dym z marihuanen, później go wkładam do siatki i robię "helikopter". Kot zadowolony, żadne znęcanie, w łeb się jebnijcie.

Zabawne bo ja tak robie z twoją matką, tylko zamiast wdmuchiwania marihuaen dławie ją bydlakiem śmierdzielem do łez, dlatego wciąz masz lodówke pełną, spoko ze po tylu latach wciąż się mogę tu zalogować, nawet po to, by opowiedzieć o twojej starej co tam robi.