18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Ryzykowne 100 metrów

Jesse.Pinkman • 2013-02-04, 22:22
Bardzo ryzykowny manewr wykonany przez pewnego astronautę amerykańskiego. Był on pierwszym człowiekiem w historii, który pracował w otwartej przestrzeni kosmicznej bez żadnego połączenia zabezpieczającego ze statkiem. Używał jedynie plecaka manewrowego:



W pewnym momencie oddalił się on od statku na odległość 100 metrów:



No przyznam, że musiał facet mieć jaja. Bez żadnego zabezpieczenia? W oparciu o jakiś tam plecak, który może nawalić? Skończyłby mu się tlen i by się udusił a potem odleciał w siną otchłań nicości.

Reszta zdjęć w komentarzach.

rusofil

2013-02-05, 22:44
KamilAW napisał/a:

Pewnie źle pojmuje, ale nie wystarczyła by j***na nitka której jednej koniec był by przywiązany do statku a drugi miał on? Przecież bez oporu powietrza mógłby bez problemy się z jej pomocą "podciągnąć" do bazy. Nasa waiting for me !



Nie umiesz pisać? Nie udzielaj się.

Marbax

2013-02-06, 00:46
Loaloa napisał/a:


Marbax napisał/a:


Ryzykowne? Owszem, ale nie aż tak. W razie czego prom ma możliwość manewrowania i mógłby dolecieć ten kawałeczek.


To nie jest takie proste. Po pierwsze taki prom swoje waży, a z racji oszczędności nie zabiera wielkich nadwyżek paliwa. Jest go tyle, aby manewrować podczas dokowania do ISS i później przy wchodzeniu w atmosferę plus jakiś zapas na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. Jednak nie są to ilości pozwalające na pogoń za odlatującym astronautą, ponieważ
Po drugie - manewrowanie podczas ruchu po orbicie rządzi się trochę innymi prawami. Jeśli astronauta się oddali i będzie próbował zbyt gwałtownie zmienić swoją prędkość, to efektem ubocznym tego będzie też zmiana orbity. Innymi słowy taki nieszczęśnik może po próbie powrotu znaleźć się na tej samej pozycji względem stacji (promu), ale "pod" nią, czyli patrząc ze stacji byłby widoczny na tle Ziemi. Tak długo, jak długo astronauta połączony jest ze stacją za pomocą linki stanowi z nią w sensie zachowania pędu jeden obiekt. Jeśli się oddali, może pociągnąć za linkę i jego pęd zmieni się w takim stopniu, w jakim zmieni się pęd stacji, z przeciwnym wektorem. Mając do dyspozycji tylko plecak odrzutowy astronauta musi być niezmiernie ostrożny z gwałtownymi zmianami predkości i kierunku ruchu. Co prawda żaden astronauta jeszcze się w ten sposób nie "zgubił", ale notowano przypadki utraty narzędzi, które odlatywały od pracujących na zewnątrz pojazdów kosmicznych ludzi. Prędzej czy później taki młotek czy śrubokręt wchodzi w atmosfere, by spłonąć. Zanim to nastąpi, jego pozycja musi być śledzona przez systemy satelitarnego monitorowania orbity okołoziemskiej.


Oczywiście masz rację, ale jakieś możliwości są.