Sprawa wygląda tak... wróciłem z pracy, otworzyłem okno i wj***ła mi się najwredniejsza mucha jaką kiedykolwiek przyszło mi spotkać, latała bez wytchnienia z prędkością tachionową po pokoju i mimo usilnych prób nie dało sie ani wygonic ani ukatrupić...
Hardcore zaczął się jak wyłączyłem światła i działał tylko monitor... p*zda latała mi przed ekranem co minute robiąc akrobacje na ekranie... latałem za nia z pol godziny, ale poddałem sie wkoncu byłem tak zdesperowany, że gdy usiadła na ekranie to udało mi sie ja jebnac nawet za cene badpikseli... myslalem ze odleciała, ale zdziwiłem sie bo przestała latac, zapaliłem swiatło i patrze a ta k***a łazi po biurku, nie moze latac... wiec mój sadysm sięgnął zenitu... delikatnie za skrzydełko ją wzialem zeby nie zdechła i
UKRZYŻOWAŁEM k***E ŻYWCEM !!!
Po 3 dniach dam ją na pożarcie moim kotom, już czekają
Radziecki naukowiec zlapal muche.
Wyrwal jej jedna noge i mowi:
-Much idz!
Mucha idzie do przodu bez jednego odwloka, a ten zapisuje w notatniku:
"Mucha bez jednej nogi slucha rozkazow".
Bierze ja znowu w reke urywa jej druga noge i mowi:
-Mucha idz!
Mucha idzie bez dwoch odwlokow, naukowiec zapisuje dalej
"Mucha bez dwoch nog slucha rozkazow"
Tak samo stalo sie z odwlokiem 3,4 i 5.
Bierze ja w koncu urywa ostatnia noge i mowi:
-Mucha idz!
Mucha nic...
-Mucha idz!
Mucha nic...
-Mucha idz!
mucha nic...Bierze notatnik i pisze:
"Po wyrwaniu wszystkich nog mucha ogłuchła".