k***a, jakiś miesiąc temu, pitbull wgryzł się w taki sam sposób w mojego kundelka który jest trochę większy od jamnika. Akurat była z nim moja dziewczyna, usłyszałem taki pisk, że jak wyleciałem i to zobaczyłem to pierwsza myśl, że już mam po psie pie**olony za ch*ja nie chciał puścić, dopiero po kopie w żebra i ciągnięciu mojego psa udało się go wydostać z jego szczęk. I tak dzięki temu byłem lżejszy o ponad 700zl za leczenie. A pie**olony właściciel tego pitbulla dalej chodzi z nim bez kagańca.