Jak to się mówi: He brought fists into a knife fight
Kiedyś widziałem podobną sytuację przy starym stadionie X-lecia, niestety bez trupa. Naj***ny gość zaczepiał na przystanku Wietnamkę a potem jej męża. Zanim nawet zdążyłem się dobrze przyjrzeć to mały kitajec wyciągnął skądś taką 0.5 metrową maczetę i już przy tym gościu na odległość taką, że mógł mu spojrzeć przez oczy w duszę. Typ obsrany w jednej chwili i już tam przeprasza itd. Akcja jak z filmów z Jackie Chanem. Z tymi małymi k***iami to lepiej uważać bo łapki i postura może mikre, ale zawsze jakiś sprzęt mają pod ręką.
Ja pie**olę. Teraz jesteś a za chwilę już ciebie nie ma. Masz jakieś 30 sekund na zastanawianie się czy to co się dzieje to prawda czy nie zanim światła zgasną.
Przesrane. Dlatego najlepszą samoobroną jest po prostu unikanie konfliktów na ulicy a nie pchanie się do typa z nożem, szczególnie, że ten się wycofywał więc wystarczyło dosłownie nic nie robić i stać w miejscu.
No miał mniej więcej tyle czasu na przemyślenie tego co my na napisanie komentarza.
Ja pie**olę. Teraz jesteś a za chwilę już ciebie nie ma. Masz jakieś 30 sekund na zastanawianie się czy to co się dzieje to prawda czy nie zanim światła zgasną.
Przesrane. Dlatego najlepszą samoobroną jest po prostu unikanie konfliktów na ulicy a nie pchanie się do typa z nożem, szczególnie, że ten się wycofywał więc wystarczyło dosłownie nic nie robić i stać w miejscu.
No miał mniej więcej tyle czasu na przemyślenie tego co my na napisanie komentarza.