ciezko powiedziec o co poszlo i kto mial racje. natomiast bedac w skorze nozownika. gosciu nie byl atakujacym raczej nie chcial sie bic unikal konfrontacji odchodzil. tamci go atakowali. czy zrobil dobrze? uwazam ze gdyby mu tym nozem wyj***l w brzuch to ciagle moglby byc w opalach i miec skakane po glowie. w sumie ja tutaj nie mam nic do nozownika. a to ze w ogole mial noz w kieszeni czyni go przestepca? gdybym mieszkal w jakims murzynowie to kosa w kieszeni bylaby pewnie jedna z kilka broni w razie czego.a co do dzgnietego typa. mysle ze go nauczyli kultury i juz nie bedzie atakowac ludzi. piekna akcja.
ch*j po obejrzeniu jeszcze raz jednak zmieniam zdanie. ch*j chcial sie napierniczac z nozem. dac mu krzeslo elektryczne czy cos.
10 s od dźgnięcia do upadku. Oby zdążył przeprosić Boga i się pojednać. Na nic więcej czasu nie było.
tu 10 s.
Wystarczy unikać murzynów i innych brudasów. Antidotum na takich jest ołów.