18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Psy - groźne choć udomowione.

Ge...........lo • 2013-02-16, 15:18
Człowiek zaatakowany przez psa przeważnie traci głowę. Nie wiem czy kiedykolwiek mieliście sposobność znaleźć się na celowniku czworonoga ale jeśli tak to wiecie jakie to nieprzyjemne uczucie.
To są maszynki, czysta drapieżność mięsożercy. Gdy obserwuje się zajście z perspektywy to człowiek wygląda jak ofiara a nie równy z równym.
Dziecko zaatakowane przez bezpańskie psy w hiszpani:
Atak w 0:25

Reporter osaczony:

Dziecko niedopilnowane:

Oto kilka słów o samej technice ataku.

I zastosowanie w praktyce :D

I nawet wyszkolony oraz uzbrojony człowiek ma trudności z opanowaniem choć jednego czworonoga:
Atak w 0:26

A w panice jaką wywołuje zasiany w ludzkim sercu lęk przejmuje kontrolę:(jest morderstwo więc dam "link")
/watch?NR=1&feature=endscreen&v=Dai5JK4qXgA
Choć czasem atak jest kontrowersyjny:


Dlatego przestrzegam, pilnujcie siebie i dzieciaków. A własne czworonogi(nawet jeśli to aniołki, na z wyłączeniem tych szczurów jak york, sarenka czy maltańczyk itp...) zabezpieczcie kagańcem. To psa nie krzywdzi a ludzi uspokaja i świadczy o wysokiej kulturze i empatii właściciela.
Przecież każdy pamięta historie z polski! 1 2 3

Ge...........lo

2013-02-16, 21:03
sk***ysyn666 napisał/a:

@lobominator

Znam swojego psa, niby tylko te 5 miesiecy, ale znam. Nawet jak go czasem za bardzo wk***ie to nie atakuje, tak jak pisalem wczesniej nikogo nie ugryzl, ani nawet nie zaatakowal, morda mu sie cieszy jak widzi czlowieka. Mialem kiedys 2 koty (obecnie 1) i tak je wychowalem, ze takze nikogo w zyciu nie podrapaly, jak ktos przychodził, czesto chodziły się łasić.
Nie wiem jak ty, ale ja mam krzepę i nie bede sie chwalic ile to wyciskam na silowni i ile mam w lapie. Sadze ze jak sie zachowa zimna krew i nie zpanikuje to latwo jest takiemu psu stawic czola. To jest wylacznie moja opinia ! Tylko i wylacznie, wiec sie nia nie sugeruj. Tak na koniec to sie pochwale mam 190cm w kłębie i 90kg wagi :)

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D



Wyglądasz mi na fanatyka swojego pupila. To że nie przejawia agresji nie znaczy iż nie jest zdolny do ataku. Poza tym jako młode zwierzę nie jest poddane wpływom hormonalnym i psychicznym, z czasem zacznie dojrzewać i poważnieć(wtem może stawać się dominujący, a haski mają siny instynkt hierarchiczno-terytorialny). Na koniec dodam że nie każdy lubi psy i wiele osób się ich boi, to na ch*j je stresować? Załóż psu kaganiec i miej pewność że nigdy nie będziesz zmuszony uśpić swojego pupilka.

kamilkawka

2013-02-16, 21:06
Wielkie piwo za artykuł masz racje przyjacielu nalezy bardzo uwazac i nigdy nie ufac zwierzaką jakie by nie były.

smietana0030

2013-02-16, 21:06
Taki plan na życie i zarabianie pieniędzy.
Kupuję takiego psa jak Owczarek lub Rottweiler po czym tresuję go na prawdziwego mordercę. Karmie surowym mięchem itd. Kiedy już zrobi się z niego terminator to spuszczam go na mohery po czym, gdy babka leży i dławi się własną krwią, zabieram portfel i psa, a następnie szukam kolejnej ofiary. Plusy są takie że łatwo mogę zarobić, a na dodatek zmniejsza się liczba idiotów :szczerbaty:

sobanek

2013-02-16, 21:23
Ostatnio zaatakował mnie Labrador (rasa zazwyczaj bardzo potulna, lecz ten był bardzo agresywny) - jest zima i na szczęście byłem w puchowej kurtce, także straty wyniosły tylko zajebistą kurtkę. Psa udusiłem własnoręcznie, po czym jeszcze zapie**oliłem kamulcem parę razy w łeb na wszelki wypadek. Pański czy bezpański nie wiem, ale dobrze, że trafił na mnie, a nie na któreś z dzieci sąsiadów - ja potrafiłem zapie**olić, ale takiego malca by przecież zagryzł na śmierć. Właściciel nieznany do tej pory, także pewnie nikt by się też do niego nie przyznał.

Camel_06

2013-02-16, 21:38
No i dziadzio na 2gim filmiku sie wybronil.
Widzialem kiedys podobna sytuacje (z pewnej odleglosci, zeby nie bylo :D ) - po parku biegal sobie jakis bezpanski pies, pewnie komus zwial albo wlasciciel sukinsyn przywiozl i zostawil, w miejscu gdzie mieszkam to sie dosyc czesto zdarza. Taki sobie mieszaniec, spore bydle. Bylo dosyc pozno wiec ludzi niewiele, to i sobie piesek biegal i obsikiwal spokojnie smietniki, ja sobie palilem szluga siedzac bezpiecznie w samochodzie i mialem na kundla wy****ne jak Druzyna A na ceny paliw, dopoki nie pojawila sie grupka mlodych ludzi, tak ok. 20 lat, wiadomo - browarek, dziewczyny, wyszli sobie na piwko w plenerze w letni wieczor. No i to glupie bydle jak ich tylko zobaczylo, od razu zaczelo atak - na poczatku nie na calego, ale jak wiekszosc zaczela wiac to sie rozkrecil. Psia mentalnosc - jak cos ucieka, trzeba gonic, niewazne czy to kot, czy tir. Tylko jeden chlopaczek, cwaniak najwyrazniej i nosiciel stalowych cohones, wyciagnal kose z kieszeni i zastapil psu droge. I pies sie zatrzymal. Poszczekal, powarczal, typek doskoczyl raz i drugi i sie psina sploszyla. I nie noża sie wystraszyla glupia sobaka, tylko tego ze ktos zamiast uciekac przed atakiem zaczyna sie bronic. Kazdemu psu zdazy sie zaatakowac czlowieka, ale chyba tylko przedstawiciele tych najbardziej agresywnych ras sie nie cofna kiedy to one sa atakowane. Kundel wie ze czlowiek jest wiekszy i najczesciej broniac sie trzyma w lapach jakas tega lage, ostatecznie zasadzi pare konkret kopow, ogolnie pies widzi spore szanse ze zarobi wp****ol, to i woli uciec poganiac za kotami, a najlepiej jakimis mniejszymi psami ktore mu nawet na drzewo nie zwieja. Stawiajac sie zwyklemu kundlowi mamy szanse wygrac, uciekajac zarobimy prawie na pewno cztery dziury po klach w dupie.

takija

2013-02-16, 22:06
Z psami jak z pająkami :D B.albopilosum jest jak york...możesz brać na ręce i ewentualnie piernie. P.murinus jest jak amstaf...możesz brać na ręce ale nie wiesz czy o własnych siłach go odłożysz :D Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :P

vedkonner

2013-02-16, 23:04
Ja sam od dzieciaka boję się dużych psów ( wolę średniaki takie jak buldogi, sam mam shar peia. ). Mieszkam w trzy piętrowym, wielkim domu, z rodzicami i dziadkami i też dużym terenem. Mój dziadek miał kiedyś wilczura, zajebisty, szczęśliwy, pogodny piesek i rottweilera. Mieszkały sobie razem, pierwszy zdechł jak byłem jeszcze dzieckiem, a drugi jak stał tak stał samemu. Siedział na podwórku i w garażu, chyba mu przez to lekko odj***ło. Dziadek wychowanek PRLowskiej "starej szkoły", czyli go napie**alał za byle co jak nie patrzeliśmy. Namieszał mu tym prawdopodobnie w bani. Pewnego pięknego letniego dnia, kiedy do niego podszedłem z podniesioną ręką, aby go pogłaskać się na mnie rzucił - wielkie bydle na niskiego i chudego dzieciaka. Nic mi nie zrobił, bo mamuśka go pogoniła, nie wiem czy tylko zaczął szczekać i skakać ze strachu, czy chciał mnie uj***ć, wszystko jedno. Takich sytuacji było kilka, aktualnie sobie go nie ma, bo dostał raka.

Nie wiem jak to podsumować, czy psy z natury nieraz mają odpały czy to zależy od człowieka. Czy to mały szczurek jak york czy ratlerek, czy amstaf lub labrador pies to pies, IQ poniżej 40, zwierzę, nieważne jak miły ugryźć i tak może. Typek 130kg może jeszcze się nie wzruszy od pitbulla, ale kilkutygodniowe dziecko raczej nie ma szans w starciu nawet z jamnikiem, jak ten się wk***i bo szarpało go za ogon. A najbardziej mnie wk***ia to pie**olenie "on taki słodki, nic nie zrobi, spokojnie, córcia może mu wsadzić łapkę do mordki, a synek palec w dupę".

Mój pies nigdy człowieka nie uj***ł, ciągle żre, śpi, chrapie i sapie, ale dalej pamiętam, że to pies.

lobominator

2013-02-16, 23:12
smietana0030 napisał/a:

Taki plan na życie i zarabianie pieniędzy.
Kupuję takiego psa jak Owczarek lub Rottweiler po czym tresuję go na prawdziwego mordercę. Karmie surowym mięchem itd. Kiedy już zrobi się z niego terminator to spuszczam go na mohery po czym, gdy babka leży i dławi się własną krwią, zabieram portfel i psa, a następnie szukam kolejnej ofiary. Plusy są takie że łatwo mogę zarobić, a na dodatek zmniejsza się liczba idiotów :szczerbaty:



Glupotą Cię Bóg natchnął, czy sam nad swoim debilizmem ciężko pracowałeś?

srdreams

2013-02-16, 23:44
Wychowanie psa jest podstawą w takich sytuacjach, filmik z dzieckiem, fotka z ręką obydwa przypadki z psami nie lubiącymi dzieci. Inne to np obrona właściciela, terytorium, czy po prostu dominacja samca alfa.

Pies sam z siebie nie atakuje byle kogo.

RadzioC

2013-02-17, 00:19
Co do trzeciego filmiku po przyjsciu do domu łepek bym k***a ukręcił bez zastanawiania, ale swoja droga bez kaganca ? Właścicielowi należy sie solidny wpie**ol.

Selan

2013-02-17, 01:00
Dlatego swojego psa bez kagańca prowadzam wyłącznie w bezpiecznej odległości od ludzi jeśli natężenie ruchu jest małe - powiedzmy wieczorem koło parku i praktycznie w ogóle nie puszczam poza działką.
Nie powinno się zwłaszcza zostawiać psów przywiązanych do krat przy wejściach sklepów etc. Nieraz sama nie byłam w stanie wejść bo zdenerwowane/wściekłe psisko blokowało wejście.. nie mówiąc już o tym ile nieodpowiedzialnych matek pozwala dzieciom pogłaskać takiego "samotnego" pieska.
Mam dużego, "groźnego" psa i nawet w kagańcu nie pozwalam się mu bawić z "obcymi" dziećmi...4stoparo kilowy pies samą swoją masą może zrobić dziecku krzywdę.
Trochę nudno, fakt - bo pies nie ma szans pobawić się z innym psem (jeśli już to rzadko, i ze względu na krótką smycz mam masę biegania..) a dzieci w pewnym sensie wpajają sobie, że pies=zagrożenie.. Ale lepiej dmuchać na zimne..
Mimo że mój skarb w śpiąc na różowym kocyku wygląda jak pluszowy amstaffik-zabawka :)

ściwanek

2013-02-17, 02:15
Polecam troszeczkę się douczyć odnośnie psów oraz kotów. Bo nie jedno krotnie zdarzało mi się rozdzielać 2 psy walczące o sukę. Jeżeli ktoś kto się wogóle nie zna, i nie wie jak ma podchodzić do agresywnego psa, to najlepiej niech się wydziera bardzo głośno i stara się r*chami ciała odstraszyć psa.
Psy to ostatnio moja pasja, dużo czasu poświęciłem na douczanie się, i wiem teraz, że wszystko to co się wydaje dobre, jest tak naprawdę złe. Trzeba być asertywnym w każdym spotkaniu z psem, nie przyjmować pozycji obronnej, typu; ręce w kieszeniach, założone na siebie z przodu, czy z tyłu, nie wolno również opuszczać głowy i patrzeć psu w oczy, bo to go prowokuje do podporządkowywania swojej chierachi w stadzie. Przyjmując pozycję obronną, pokazujemy psu, że jest się od niego niżej w stadzie. Dotyczy to wszystkich psów. Nie ma wyjątku, czy to pitbull dog niemiecki czy jamnik a nawet pinczer. Psia psychologia nie rządzi w rozmiarze i nie ma znaczenia, bo nawet chi wowa może być przywódcą stada np. Dogów niemieckich. Także wielkość psa nie ma znaczenia, a dominacja i zrównowarzenie w stadzie.

grlouie

2013-02-17, 02:25
A ja mam psa, ktory wazy 3,5 kg (to nie chichuachua, podengo portugalski jakby ktos byl ciekaw), a i tak jak widze nadciagajace dziecko to zwiewam jak najdalej. Najgorsze jest to, ze przez to ze moj pies jest maly to Mamuski z dzieciakami potrafia zajsc mnie od tylu, albo nawet nie zapytac i pchac lapy pod pysk, dzieciak piszczy i skacze, moja mala swiruje i warczy i tylko patrzec jak kiedys popusci. Suka nie jest agresywna (raczej odstrasza od siebie dzieciaki i pijakow), praktycznie nie szczeka (!!!) i jest bardzo posluszna, a jednak to jest pies i jak pies sie boi to reaguje agresja, a dzieci sa krzykliwe, ich ruchy raptowne i nieprzewidywalne i to zarowno rola wlasciciela jak i rodzica zeby zapobiec katastrofie. Teraz azeby zapobiec wyciaganiu malych lapek zaczelam psa wozic w torbie (nie torebce tylko materialowej torbie, ludzie biora ja za bagazowa na ogol) i problem z glowy. Po osiedlu chodze bez smyczy, ale odwolana wraca od razu i nie zaczepia duzych psow ( ewentualnie szczeka z daleka, ale jak ja zawolam to wraca skruszona).

Przez psa pogryziona bylam dwa razy, jako dzieciak przez jamnika, ktory posiekal mi dlonie, jako nastolatka przez wlasnego psa, charta polskiego, ktory byl psem wybitnie agresywnym i ugryzl mnie w nos. Jednakze podkreslam, oba psy byly przeze mnie sprowokowane, jamnika probowalam wsadzic do jakiegos samochodu i rece zaplotaly mi sie w obrozke, a charta sprowokowalam, chociaz nieswiadomie. Jesli chodzi o samego charta to mimo, ze byl agresywny to pogryzl tylko mnie, bardzo pilnowalismy go i zawsze na spacer wychodzil na krotkiej smyczy i w kagancu i kolczatce, na komende siad, siadal chocby sie palilo, a biegac z nim jezdzilismy na zapuszczone, zapomniane pola, na ktorych bylismy tylko my. Mimo wszystko, w ktoryms momencie rodzice zdecydowali sie go oddac do organizacji zajmujacej sie ratowaniem chartow, zajeli sie nim behawiorysci z niemiec a pozniej jeszcze skads i wyleczyli go, koniec koncow.

Z tego wniosek, ze sa rasy, ktore maja predyspozycje genetyczne do agresji, ale w najwiekszej mierze znaczenie ma wychowanie! Wazne jest zachowanie hierarchii w stadzie (wsrod domownikow) i tresura/trening z psem.

A tak pozytwnym akcentem chcac zakonczyc, ostatnio na osiedlu mijalam bujajacego sie osobnika z amstafem (chyba luzem ale nie pamietam na bank), wiec profilaktycznie odwolalam moja "fretke" i wzielam na rece, na co chlopak zaczal sie mnie pytac czy moj pies gryzie, bo jego jest absolutnie lagodny, ale absolutnie i zupelnie lagodny. Takze jest nadzieja w tym spoleczenstwie.

Panu, ktory chce sie bic z psem, polecam sparing z fila brasileiro ;) .

Ba...........co

2013-02-17, 06:38
Chciałem nadmienić, że psy są jak ludzie. Jedne spokojne z natury, drugie poj***ne od urodzenia. Rasa też ma znaczenie zupełnie jak u ludzi. Są psy ciapate (agresywne, spaprany umysł i w ogóle do odstrzału). Psy murzyny (szwędające się po mieście, żrące ze śmietników), psy kitajskie (małe, głośne i popie**olone) oraz cała reszta psów normalnych, dziękuje dobranoc.

Isengrim24

2013-02-17, 08:40
grlouie napisał/a:


A tak pozytwnym akcentem chcac zakonczyc, ostatnio na osiedlu mijalam bujajacego sie osobnika z amstafem (chyba luzem ale nie pamietam na bank), wiec profilaktycznie odwolalam moja "fretke" i wzielam na rece, na co chlopak zaczal sie mnie pytac czy moj pies gryzie, bo jego jest absolutnie lagodny, ale absolutnie i zupelnie lagodny. Takze jest nadzieja w tym spoleczenstwie.

Panu, ktory chce sie bic z psem, polecam sparing z fila brasileiro ;) .


Ktoś, kto puszcza amstaffa luzem na osiedlu jest idiotą i w żaden sposób nie stanowi nadziei dla społeczeństwa.
Pies ma być w kagańcu i na smyczy, nic mnie nie obchodzi, czy według właściciela jest łagodny, czy nie.