18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Polska i Wielka Brytania

User34 • 2013-11-29, 19:43
Po lewej stronie cena w Polsce, a po prawej stronie cena w Wielkiej Brytanii.



Źródło

kiper7

2013-11-30, 11:35
Opakowania są takie same: po 750g. Normalnie są po 5funtów, ale pewnie też jakieś promo.
Ja w UK na takie pudełko musze pracować przez jakieś 20-25min żeby na nie zarobić, w PL już chyba ciut dłużej trzeba...

=CAMEL=

2013-11-30, 11:55
Skończcie pie**olić bólem dupy. Jak komuś pasuje Polska niech siedzi w Polsce i niech mu będzie z tym dobrze, jak woli wyspy to niech jedzie na wyspy i ch*j, a nie licytowanie się. Jak ktoś mieszka na wiosce i raz był w galerii to myśli że o świecie się może wypowiadać.

Od siebie dodam tylko że w Polsce po przej***nych studiach jakbym poszedł do pracy, mając dom i musząc tylko opłacić rachunki+konieczność posiadania auta do dojazdu do pracy przy zarobkach 2 tys na rękę (po przej***nych studiach!) co po dwóch latach oscylowało by koło 3 tys na rękę, nie było mnie stać na życie (bo wpie**alanie chleba z wodą to nie życie). Teraz jestem w Anglii, niedługo będę miał pracę i pracując za niewiele ponad 6 funtów stać mnie będzie na wynajem mieszkania i rachunki z utrzymaniem dwóch osób. I pie**oli mnie to że ktoś myśli że tutaj jest drożej-jest zdecydowanie taniej. Zakładając nawet że produkty są o połowę droższe to itak zarabia się 3 razy tyle co w Polsce na godzinę więc logicznie rzecz biorąc są "tańsze". No chyba że ktoś zarabia w funtach a liczy w złotych. "O k***a, kilo mięsa 8 funtów! Przecież to 40 zł! Jak k***a drogo!" mięso w Polsce powiedzmy 25 zł-prawie trzy godziny pracy na najniższej (licząc na rękę), 8 funtów-półtorej godziny pracy.

I jeszcze jedna sprawa: tutaj za tygodniówkę kupuje się laptopa, albo auto (typu focus), za dwie tygodniówki kozaka laptopa albo auto którym na prawdę można jeździć (po 2000 roku, np scenic'a, carisme, civic'a, mondeo w nowej budzie), a w Polsce za miesięczną wypłatę można myśleć o Lanosie, za dwie tygodniówki to można wziąć kredyt na laptopa.

Mógłbym napisać o wiele więcej ale chyba już łapiecie o co mi chodzi.

CiałoObce

2013-11-30, 11:59
albo mi sie wydaje albo te angielskie sa po prostu w mniejszej paczce :)

longmanslownik

2013-11-30, 12:17
Wiem, że i tak w ch*j drogo, ale te nasze cuksy są 2 razy wieszke prawie.

op...........ve

2013-11-30, 12:40
k***a wszędzie jest lepiej niż u nas wystarczy pojechać do Rzeszy...masz 50 euro jesteś jak młody bóg w monopolowym...burbony w aldiku po 4 euro no k***a ch*j że są nie dobre, ale są pracujesz 30 minut masz 0,7 burbona w polsce taki kosztuje 60 zł, trzeba na niego zapie**alać dniówkę...skrzynka piwa ? 6 euro a u nas trzeba zapie**alać ze 4godziny na najniższej. k***a na zachodzie to jest piękne idziesz do sklepu i nie ma tego, że przeliczasz pieniądze w portfelu, żeby się zmieścić w danej kwocie i na nic nie można zbytnio sobie pozwolić jak u nas..
w Polsce idziesz do sklepu kupujesz 1 butelkę pepsi
W rzeszy idziesz do sklepu bierzesz 2x zgrzewkę pepsi
u nas idziesz kupujesz 4 piwa tam kupujesz skrzynkę

Ale co mój kraj...taki piękny...

kindofpop napisał/a:

Wiem, że i tak w ch*j drogo, ale te nasze cuksy są 2 razy wieszke prawie.


no dobrze niech tamte kosztują nawet 8 funtów....tylko tam na nie pracujesz jakieś 30/40 minut...
w polsce na najniższej 60 zł to masz 8h zapie**alania przy maszynie

blacov

2013-11-30, 12:43
sad1 napisał/a:

ehhh ekspertem nie jestem ale jak wol widac ze opakowanie w polsce jeste wieksze stosunek etykiety do opakowania polskie 250g a GB 125g ;)




Te opakowania W GB sa o wiele wieksze niz 125g, raczej blizej 1kg

Gn0m

2013-11-30, 12:54
bloodwar napisał/a:

Teraz już nie ma czegoś takiego jak "polski sklep" nawet pie**olona Biedronka czy Żabka są hiszpańskie, tam wędruje 90% zysku i tam wędrują podatki.



Portugalskie! Wcześniej były polskie, możesz mieć pretensje do Mariusza Światlskiego, że chciał zarobić na stworzonej marce i ją sprzedał.

bloodwar napisał/a:

niszczące lokalne produkty i lokalny mały biznes (sklepiki, masarzy, piekarzy, warzywniaki)



Niszczą się sami, bo niektórzy nie potrafią zarządzać swoimi sklepami.
Dobry zarządzający sam może zrobić promocje, gazetki i znaleźć uznanie klientów. Pewnie, że chodzę do Biedronki, ale chodzę również do lokalnych sklepów typu monopolowy, warzywniak, czy mięsny, które wbrew pozorom (odległość do Biedronki - 200 metrów) nie znikają z rynku, a wręcz się rozwijają.


Sayagin666 napisał/a:

Przeciez takie coś produkowane jest nie w UK ale w Chinach. Transportowane do Gdańska czy Gdyni z Chin. Więc do nas mają nawem mniejszy dystans niż do UK. Podatkow tesco u nas nie placi więc chyba powinno byćtaniej ???



A to Ci. Jakiś nowy kanał wykopali? :homer:

arkosek07

2013-11-30, 13:36
BongMan napisał/a:

Nigdzie tak nie pie**olą swoich jak w Polsce.

@up
To wina pie**olonego polskiego buractwa i cwaniactwa, że na każdym kroku, nawet na zasranych k***a cukierkach, chcą wydymać swojego rodaka.



BongMan napisał/a:

Nigdzie tak nie pie**olą swoich jak w Polsce.

@up
To wina pie**olonego polskiego buractwa i cwaniactwa, że na każdym kroku, nawet na zasranych k***a cukierkach, chcą wydymać swojego rodaka.



Nie nie kolego , problem leży w tym , że te cukierki zanim dotrą do polski przechodzą przez 2 pośredników i handlarzy , którzy narzucają swoją marżę żeby zarobić czyli produkt po cenie handlowej 1.5 funta , sklep w anglii po 4 funty , po 1 pośredniku 6 funtów(musi zarobić na paliwo + jakiś zysk) , po 2 pośredniku 8 , sklep kupuję masówkę za 8 sprzedaję za 12 i stąd taka cena

jakby ten produkt był produkowany w Polsce to cena byłaby niższa , ale że nie jest to leci przez x- naście rąk a później coś co kosztuje w anglii 20 zl u nas 60

de_ent

2013-11-30, 14:06
Dobrze że w Anglii nie ma takich promocji. Od siebie dodam dla miejscowych mundrusiów, towary robione w Polsce + marża + zysk też są w Anglii tańsze niż w Polsce często a na pewno nie tyle droższe co te cukierki w Polsce. To dymanie przez rodaków jest powszechne, kiedy w naszej okolicy powstał pierwszy polski sklep Musztarda w nim kosztowała 3 funty, od kiedy ciapaki załozyły obok dwa z takim samym asortymentem potrafią mieć polski browar w weekend po 50p czyli nasze 2,50. A musztarda też w cenie krajowej. Wrzucacie na ciapków a żeby nie oni to bym tyskie po 20 pln za puszke kupował chyba

Płeć Lukaszdg
Gdzie jest mój koment?

Tutaj macie jak Wam za drogo http://www.sklepykrzys.pl...hp?r=43&b=1336. Będzie mi tutaj kozaczył jeden z drugim....i co UK teraz może Nam...a wszystko dzięki Krzyśkowi...

To i tak 2 razy drożej

Allin23

2013-11-30, 15:05
Najbardziej mnie śmieszy jak ludzie, którzy nie zarabiają w Anglii zabierają się za komentowanie takich rzeczy.

Ja i moja żona zarabiamy 7 funtów na godzinę (niewiele więcej niż najniższa krajowa), pracujemy około 35 godzin tygodniowo, weekendy wolne, praca prosta, przy dokumentach, pierdzenie w stołek, kawa ciastko.

Po zapłaceniu miesięcznych opłat łącznie z wydatkami na jedzenie zostaje nam na tak zwane "przej***nie" w NAJGORSZYM wypadku 600 funtów. W najgorszym.

Co miesiąc mogę sobie odłożyć pieniądze, kupić nowy tablet, telewizor, pralkę - na co mam k***a ochotę.

Odłożyłem sobie 2 miesiące pieniądze i kupiłem sobie peceta za tysiąc funtów, bo nie było na co specjalnie wydawać, a oszczędności mamy.



W Polsce musiałem brać średniej klasy kompa na 2 lata na kredyt, dzięki czemu nie miałem na nic pieniędzy prawie. Na koniec miesiąca trzeba było szukać promocji w biedronce, pomimo, że oboje pracowaliśmy na wysokich stanowiskach - żona kierowniczka Rossmana, ja zastępca kierownika w Empiku (i to za czasów gdzie handel nie był jeszcze tak sk***iały).


jeśli jeszcze myślicie, że w kraju nie ma na co narzekać, to albo starzy smarują wam dupę kasą, albo mieliście i szczęście i zapała i łeb na karku i wiedzę. I bardzo dobrze.
Tylko k***a nie zapomnijcie, że nie jesteście, k***a, standardem. Standardem jest osoba ze średniego miasta, co ch*ja może, bo rodzina nie ma jak go utrzymać - więc zapie**ala w jakiejś ch*jni, żeby zapłacić za studia - a potem, po studiach będzie pracował gdzieś, gdzie go będą dymali "bo tak jest".

A to wszystko dlatego, że taką politykę promują ludzie, którzy mówią że dymanie innych jest cacy, bo to nie ich problem. Bo oni tak nie mają.

"Kraj piękny, tylko ludzie k***y"

Cytat:

Nie nie kolego , problem leży w tym , że te cukierki zanim dotrą do polski przechodzą przez 2 pośredników i handlarzy , którzy narzucają swoją marżę żeby zarobić czyli produkt po cenie handlowej 1.5 funta , sklep w anglii po 4 funty , po 1 pośredniku 6 funtów(musi zarobić na paliwo + jakiś zysk) , po 2 pośredniku 8 , sklep kupuję masówkę za 8 sprzedaję za 12 i stąd taka cena



ch*ja tam - te cukierki angielska centrala akurat wysyła bezpośrednio do odbiorców, do tego mogą zorganizować transport częściowy (pół tira na przykład) na trasie innej dostawy - więc na przykład centrala Real zamawia 100 ton, jest to wysłane do magazynu głównego centrali. Koszty transportu rozliczone na karton są niemal zerowe.

W przypadku krajowego odbiorcy, niesieciowego, to oczywiście będzie on zamawiał od pośrednika i dawał się r*chać. TYLKO ŻE może tak samo zamówić od producenta, tylko im sie nie chce pie**olić. Obecnie nie ma żadnego problemu z rozliczeniem faktur UE i tylko z lenistwa dymają rodaków. A to że różnica w cenie 500%? Klient głupi, to kupi. Własnie.

bloodwar

2013-11-30, 15:14
Sayagin666 napisał/a:

Przeciez takie coś produkowane jest nie w UK ale w Chinach. Transportowane do Gdańska czy Gdyni z Chin. Więc do nas mają nawem mniejszy dystans niż do UK. Podatkow tesco u nas nie placi więc chyba powinno byćtaniej ???



Od zarania dziejów najszybsza i najkrótsza droga morska z Chin do Polski MUSI przebiegać przez kanał La Manche a więc nawet jakbyś dostarczał towar z Chin do UK do Liverpoolu ba! Nawet i do jakiegoś małego portu na północy Szkocji to i tak będzie bliżej niż do Polski. A 95% towarów przyjeżdzających do "polskich" marketów (w cudzysłowiu, gdyż żaden market w Polsce, jak już pisałem, nie należy do Polaków) z Chin rozładowywanych jest nie w Gdańsku/Gdyni tylko w Amsterdamie/Rotterdamie bądź Hamburgu i dopiero tam pociągami/ciężarówkami przywożą do Polski

arkosek07 napisał/a:


jakby ten produkt był produkowany w Polsce to cena byłaby niższa , ale że nie jest to leci przez x- naście rąk a później coś co kosztuje w anglii 20 zl u nas 60



Cena nie byłaby niższa bo działa tu syndrom Polaczka-buraczka, drobnego krętacza i kombinatora, dobry przykład: jabłka. Polska jak wiadomo jest potentatem w dziedzinie produkcji jabłek, jednkaże te owoce w kraju są bardzo drogie (jak lato jest zimne/jest susza to "cena duża bo jabłek mało" ale jak lato jest w miarę ciepłe to... też są niemożliwie drogie bo "jest nadprodukcja, handlarz musi trzymać cenę żeby wyjść na swoje". A rolnik w skupie dostaje tak czy siak grosze) a najśmieszniejsze jest to, że kupując te polskie jabłka w holenderskim sklepie płacę... tyle samo albo nawet mniej niż w markecie w Polsce, a przecież żebym mógł sobie szamać w zimie takie jabłuszko to musi ono przejechać 1000 km tirem a potem leżeć w chłodni! A i Holendrzy zarabiają 4-6 razy więcej niż Polacy więc mogliby sobie pozwolić na wyższą cenę, czemu tak nie jest? A to dlatego, że holenderski właściciel Deena, Aldika czy Szpary nie musi wyprowadzać 3/4 swojego zysku za granicę, ale też nie jest takim sk***ysynem żeby na kilogramie jabłek kupowanych za 2 zł od rolnika mieć 100% i więcej przebitki...
Kolejny przykład: paliwo. Na każdej stacji marża sprzedawcy (ponoć) wynosi około złotówki na litrze, jest to uzasadnione min. dużym kosztem transportu (bo każde kilkanaście ton paliwa trzeba przewieźć osobno tirem nawet 500-600 km od Rafinerii Płock). Ok rozumiemy to, ile w takim razie kosztuje paliwo w samym Płocku, skoro przywiezienie go to groszowe sprawy? Otóż kosztuje ono niemal tyle co w centrum Warszawy albo w daleko wysuniętych skrajnych końcach Polski. Czemu? Jakież może być inne wytłumaczenie na tak wysoką marżę niż czyste sk***ysyństwo Polaczków-buraczków? Jestem pewien że nawet jakbyśmy 100% swojego gazu, węgla i ropy brali z krajowych zasobów to ceny i tak mielibyśmy jedne z najwyszych na świecie.

miziel

2013-11-30, 15:33
Szkoda tylko, ze ostatnio u mnie w TESCO było to po 29 albo 19(teraz nie pamiętam) ;)

~PowerBoBass

2013-11-30, 15:49
Ciekawostka - te cukierki w PL i GB są te same (miałem ostatnio pudełko takowych kupionych w Polsce, po oderwaniu etykiety spod denka ukazała się nadrukowana etykieta angielska.

Komentarz - wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma. To nie odnosi się tylko do kraju, ale też do miasta, w którym mieszkamy, firmy w której pracujemy, kibla, w którym sramy. A w tym ostatnim jesteśmy najlepsi.

Póki nie wziąłem się do roboty, też umiałem tylko narzekać. Teraz wiem, że Anglia mi do szczęścia nie potrzebna.

Tak więc do roboty, Nieroby!! ;-)

max666

2013-11-30, 16:04
j***ne polaczki , i tu jest odpowiedz na to dlaczego tak sie potoczyly losy brudasow w 39/45

arkosek07

2013-11-30, 16:40
niestety duże markety wypchnęły lokalne małe tzw "warzywniaki" i to teraz oni dyktują ceny , bo ludzie wolą pojechać do dużego marketu kupić wszystko na raz niż latać do 5 mniejszych sklepów i tracić czas ...

najbardziej boli to , że nie ma polskich marketów , a właścicielami są zagraniczne koncerny przez co to nie kraj się bogaci .
Druga sprawa , że wielu z nas próbuje jak najwięcej zyskać. Tak jak ktoś wspomniał o jabłkach , kilo jabłek w skupie kosztuje 30-40 groszy , natomiast zobaczcie sobie ile w sklepie po 3-4 zł , cena na targu handlowym w dużych ilościach to 1,50 - 2 zł , marża 100% to jest w ch*j dużo , 20 lat temu właścicielom marża wynosiła 25-40%. Za 100zł jabłek sprzedawałeś za te 125 - 140 zł i to był duży zysk za 1 towar w ciągu dnia , nie licząc innych itd.