Polski motocyklista wpada w kłopoty w Afryce.
Z komentarzy wyczytałem ze było to na północy Mali, że grasuje tam boko haram i gość miał dużo szczęścia, że go nie odstrzelili.
Polaka uratowało wojsko które wjechało do wioski już po skończeniu nagrania, po wielogodzinnym przesłuchaniu puścili go wolno.
Jakiś sadol przetłumaczy o czym dokładnie gada czarny dżentelmen?
Nie znajac języka zrozumiałem ze tam nie wolno i wrócisz jak ci pozwolimy czekaj tu z nami bo da, ci kulke w leb jak odjefxiesz teraz z gęstow rak mozna sie skapnac