18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Padaczka alkoholowa

aparacik • 2021-12-24, 00:02
Normalny dzień na budowie


andrzejrobert75

2021-12-24, 11:56
zbynekmaslanka napisał/a:

Dużo się mówi o alkoholu, i jego zgubnego skutku, uzależnienia itd. Ale są tacy ludzi którzy nie uzależniają się fizycznie ... mówię serio i nie jest to żart. Dla zabawy piłem chyba z rok non stop ... dobrze słyszycie rok non stop. Około 5- 7 piw dziennie. U mnie to miało to najwyraźniej podłoże psychiocznie ... fajnie się czułem, taki wesoły pozytywny itd itp ... to mi się podobało. Pozniej w wyniku splotów życiowych przestałem. Mam nawet flaszkę w lodówce .. zostało moze ze sto gram. Nawet ostatnio próbowałem i wypiłem, trochę... nie podobało mi się ... znudziło mi się. Nigdy nie myślę o alkoholu ani mnie do niego nie ciągnie.



To prawda,niektòrych nie uzależnia,a inny po trzech imprezach zostaje alkoholikiem,kwestia budowy mòzgu.

kaziudiax

2021-12-24, 12:23
Ponad miesiąc, dzień w dzień

krajsik

2021-12-24, 13:21
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



No to ty też dobry jesteś, dobrze wiesz że masz padaczkę alkoholową i dalej pijesz. Ciekawe co będzie następne, polineuropatia? Doskonale dajesz sobie sprawę co czują Twoi bliscy a mimo to pijesz. Ciekaw jestem jak sam sobie się tłumaczysz, pewnie masz milion dobrych usprawiedliwień. Ja pie**ole, brak słów. Nie mniej szanuje każdego kto mówi o tym, że jest alkoholikiem i trochę przybliża ten temat innym. Sam jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i staram się mówić z czym to się je i jak działa.

baronturbina napisał/a:

Większość p*zd z tego portalu, ocenia gościa i obraża. Każde uzależnienie ma inną genezę, tak jak tak samo każdego może to dotknąć.



Kilka z tych osób też jest alkoholikami tylko że nie zdają sobie z tego sprawy. Dla przykładu:
Pracuje razem z panem X który jest koło 50tki. Pije jak to mówi tylko w weekendy. Zazwyczaj to wygląda tak, że po weekendzie opowiada mi jak się naj***ł, W środku tygodnia opowiada jak to kiedyś gdzieś tam się naj***ł, a pod koniec tygodnia opowiada mi jak to się napie**oli w weekend. Kilku krotnie zdarzyło mu się uderzyć żonę pod wpływem alkoholu. I on w swoim mniemaniu nie jest alkoholikiem, alkoholikiem to jest jest jego teść bo pije ciągami po 2 tygodnie.
Kiedy mówiłem mu że jestem alkoholikiem i dlaczego przestałem pić, odpowiedział mi: Widzisz młody bo pić to trzeba umieć.

Poliander

2021-12-24, 13:41
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



O k***a a ja od sierpnia nie przestałem wlewać w siebie codziennie czegoś do tego... Obym nie odj***ł Karpiela w wigilię bo nie pije drugi dzień

:oops:



:shock:

KamykHC

2021-12-24, 14:18
lukaszjb napisał/a:

Z tym językiem to mit nie jest możliwe odgryzienie sobie języka podczas ataku padaczkowego, kiedyś za prlu takie głupoty głoszono o drewnianej łyzce itp, jedyne co to mozna komus lub sobie zęby uszkodzić.



Nie chodzi mi o odgryzienie, a pogryzienie. Jestem z zawodu kucharzem, więc to moje "narzędzie" pracy jak u zawodowego lachociąga.

krajsik napisał/a:

No to ty też dobry jesteś, dobrze wiesz że masz padaczkę alkoholową i dalej pijesz. Ciekawe co będzie następne, polineuropatia? Doskonale dajesz sobie sprawę co czują Twoi bliscy a mimo to pijesz. Ciekaw jestem jak sam sobie się tłumaczysz, pewnie masz milion dobrych usprawiedliwień. Ja pie**ole, brak słów. Nie mniej szanuje każdego kto mówi o tym, że jest alkoholikiem i trochę przybliża ten temat innym. Sam jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i staram się mówić z czym to się je i jak działa.
Kilka z tych osób też jest alkoholikami tylko że nie zdają sobie z tego sprawy. Dla przykładu:
Pracuje razem z panem X który jest koło 50tki. Pije jak to mówi tylko w weekendy. Zazwyczaj to wygląda tak, że po weekendzie opowiada mi jak się naj***ł, W środku tygodnia opowiada jak to kiedyś gdzieś tam się naj***ł, a pod koniec tygodnia opowiada mi jak to się napie**oli w weekend. Kilku krotnie zdarzyło mu się uderzyć żonę pod wpływem alkoholu. I on w swoim mniemaniu nie jest alkoholikiem, alkoholikiem to jest jest jego teść bo pije ciągami po 2 tygodnie.
Kiedy mówiłem mu że jestem alkoholikiem i dlaczego przestałem pić, odpowiedział mi: Widzisz młody bo pić to trzeba umieć.



Nie mam ciągów alkoholowych od 2 lat, nie piję również w tygodniu, kiedy chodzę do pracy. Pewnie mam dobry powód, jak każdy alkus. Zapomnieć po prostu i zresetować ból kiedy nadciąga kulminacja. Nie jest to usprawiedliwienie, dlatego zmieniłem tryb życia.

Xyz1939

2021-12-24, 15:07
Manolito666 napisał/a:

Jaka k***a padaczka alkoholowa? Facet cierpi na covid. Nie ma już żadnych innych chorób. A jak nie wierzycie to zobaczcie wiadomości w telewizorze. Oglądasz TVN albo TVP i nic się k***a nie pokrywa. Inny kraj, inny świat. Ale jedno się sprzedajnym k***om co do joty zgadza. Srandemia!!!





Jebnij sie w łeb

pullup

2021-12-24, 15:55
pie**olony menel. Doprowadzić się do takiego stanu to trzeba chcieć jednak. Alkoholizm to nie jest żadna choroba tylko świadomy wybór.

TylerPL

2021-12-24, 20:40
k***a, ostro. Ja chlałem 10 lat okolo. Ostatnie kilka lat piłem litr cytrynówki dziennie. W końcu 5 lat temu dwa razy wylądowałem w szpitalu. Pierwszy raz w lutym na anemie chociaż ważyłem ponad 100kg. Przetoczyli mi wtedy litr krwi, i wypisali. Bajecznie się wtedy znów chlało! Wreszcie przestały latać mroczki przed oczami po wejściu jednego piętra po schodach. No i w lipcu drugi raz wylądowałem w szpitalu już z żółtaczką poalkoholową i toksycznym zapaleniem wątroby. Oba pobyty w szpitalach zaliczam do jednych z najfajniejszych wakacji jakie miałem - żarcie do wyra, śpisz ile chcesz, w dzień sobie oglądałem seriale na laptopie, bo miałem swój ruter 3G wtedy jeszcze. Lekarze powiedzieli, że jak nie przestane pić to będę potrzebował przeszczepu wątroby, a do przeszczepu, żeby się kwalifikować trzeba minimum rok być trzeźwy. No więc nie kalkulowało mi się pić dalej, żeby później i tak przestać pić, więc od lipca 2016 - ponad 5 lat nie wypiłem ani kropli. Może to dlatego, że dzień przed każdą wizytą w szpitalu chlałem jak w każdy inny dzień, a gdy mnie przyjmowali od razu dostawałem kroplówki. Ale na te dwa razy jak odstawiłem na dłużej niż tydzień picie (krew znaleźli po kilku dniach dopiero od przyjęcia zgodną) ani razu nie miałem takiej akcji jak ten na filmie.

rusek2208

2021-12-24, 22:25
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



A to wszystko spoko. Nie mam nawet znajomych. Chleje

paweu56

2021-12-25, 00:40
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



o jak sie zmartwil o bliskich ...

Marcin360360

2021-12-25, 07:19
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



Jak kochasz rodzine lub chcesz założyć własną to przestan pić tyle i tylko az tyle. Wiem że to strasznie trudne ale musisz pokazac ze jestes twardy ze potrafisz pokonać samego siebie. Idz do psychiatry biez co ci da oraz walcz po prostu.

kampton

2021-12-25, 09:44
Do wszystkich mających podobny problem polecam hipnoterapie albo walcie na priv to powiem co i jak!

mlecz1323

2021-12-25, 15:10
Marcin360360 napisał/a:

Jak kochasz rodzine lub chcesz założyć własną to przestan pić tyle i tylko az tyle. Wiem że to strasznie trudne ale musisz pokazac ze jestes twardy ze potrafisz pokonać samego siebie. Idz do psychiatry biez co ci da oraz walcz po prostu.



3mam kciuki za CIebie. Padaczki nie miałem, ale pić to pije dużo. ch*jowo mieć nałogi z których ciężko wyjść. A szlugi to już masakra...... :( Jeden rzuci raz dwa, a drugiemu to w ch ciężko. Wesyłoch Świąt !

Dvpper22

2021-12-25, 18:13
Chłopaki?? Mi tez to grozi? Mam 28lat i pije codziennie po 5/8 piw.. mam zamiar rzucić z dnia na dzień ale teraz już sam nie wiem..

CrookerS

2021-12-25, 21:54
KamykHC napisał/a:

Trzeba być alkoholikiem, jak ja. Wystarczy intensywny ciąg jakieś dwa tygodnie i później odstawka nagła. Pierwszy raz zdarzyło się w wieku 28 lat. Piłem wtedy dzień w dzień przez 3 miechy, ale bez napie**olenia się jakiegoś masakrycznego. Zrobiłem wtedy tzw. cold turkey i po dwóch dniach mnie złapało. Nie można tego wykryć przez eeg i wyleczyć. Za to można wiedzieć kiedy nadchodzi i można zapobiegać lekami lub "schodzić" powoli od alko. Nikomu nie życzę tego, choć samo w sobie nie jest jakieś w ch*j niebezpieczne. Za to strach bliskich i Twój sam po kolejnej imprezie jest przeokrutny. Po drugim razie zawsze trzymam obok łóżka czystą ściereczkę by ją zagryźć w razie napadu po jakimkolwiek piciu, bo boję się o język. Jedyne co mogę napisać, to nie pijcie długo i dużo. Wiem sadistic j***ć ludzi i w ogóle, ale sprawiacie tym cierpienie bliskim.



Szacun za szerosc i opis. Stawiam piwo. Twoje zdrowie :ok: