powiedz to Stalinowi, Hitlerowi Mao Zedongowi , albo powiedz które zwierzęta ze względów ideologicznych zapie**oliły jakieś inne zwierzęta (nie chodzi o pokarm czy miejsce do życia)
szkoda instruktora. typ pewnie będzie mieć traumę do końca życia. Ale rakowca tez rozumie.
powiedz które zwierzęta ze względów ideologicznych zapie**oliły jakieś inne zwierzęta (nie chodzi o pokarm czy miejsce do życia)
powiedz to Stalinowi, Hitlerowi Mao Zedongowi , albo powiedz które zwierzęta ze względów ideologicznych zapie**oliły jakieś inne zwierzęta (nie chodzi o pokarm czy miejsce do życia)
Odważnie szacun!
szkoda instruktora. typ pewnie będzie mieć traumę do końca życia. Ale rakowca tez rozumie.
Skąd jest ten motyw muzyczny?
Może nie ze względów ideologicznych ale dla zabawy, delfini masakrują morświny. Robią to w sposób by zadać ból a nie szybko uśmiercić.
Co do strzelenia sobie w głowę. Fakt, skończył na swoich warunkach ale bardzo egoistycznie. Strzelnica będzie zamknięta, instruktor czy tam prowadzący strzelanie może mieć teraz traumę albo jakiś uraz psychiczny. Oczywiście dochodzi policja, prokurator, papierologia itd. Równie dobrze mógł się powiesić w zaciszu własnego domu.
zgadza się. chyba jedynie szympansy odpie**alają taki szajs (edit: ok. delfini również), co, być może, ma związek z umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, (którą delfini też posiadają) co pozwala im tworzyć w głowie przysłowiowe "z igły widły" i odbierać bodźce z różną, często nieadekwatną intensywnością, więc zdarza im się rozszarpać w dziesięciu jednego ze swoich. a może to tylko sztuczka/teatr umysłu, który ułatwia im (i nam) podjęcie decyzji o likwidacji najsłabszego ogniwa, zagrażającego stadu, podając nam przy tym uproszczone powody i motywacje, jak zabawa/złość.
zawsze mi się wydawało, że takie szerokie konflikty i patologie społeczne biorą się z tego, że nasze mózgi nie zdążyły, w ciągu kilku tys. lat przywyknąć do życia w tak dużych grupach. Dawniej ludzkie plemiona łowiecko zbierackie były ograniczone przez ilość pokarmu na danym terenie, więc prawdopodobnie przez miliony lat żyliśmy w grupach max 100 osobowych, bo nie był co żreć i do tego jest przyzwyczajony nasz mózg. gdybyśmy dziś znali jedynie 100 osób w całym życiu, to wiedzielibyśmy jaka jest rola każdej z tych osób, znalibyśmy ją dobrze, więc traktowalibyśmy siebie jak jeden organizm, a nikt przecież nie rzuca się z dzidą na własną rękę/nogę.
uprawa roli i rozwój hodowli sprawił, że plemiona zaczęły bardzo gwałtownie rosnąć i w miejscu "rozumienia siebie wzajemnie" musiały powstać syntetyczne spoiwa typu religie i bardziej skomplikowane prawo. Dziś, znając/mijając/słysząc tysiące różnych osób każdego roku, zwyczajnie nie jesteśmy w stanie pomieścić tego w pamięci wraz z przypisanymi rolami, które moglibyśmy rozumieć, więc nie traktujemy się już jak jeden organizm, a bardziej jak sąsiednie plemiona (poza kręgiem rodziny i najbliższych), więc rywalizujemy ze sobą na różne sposoby.
od ponad 10 lat wyznaję taką teorię, ale żaden ze mnie ekspert, więc proszę mnie poprawić, jeśli się mylę
astrologowie ogłaszają tydzień kultury na sadolu! przyrost paranauki +10
Dziwna logika. Boję się śmierci, więc się zabiję.
Dziwna logika. Boję się śmierci, więc się zabiję.
ćwiczą umiejętności , zabiają dla zabawy. ale nie tak masowo jak to robią ludzie