Dwa lata temu miałem wypadek motocyklowy. Lekarzom udało się poskładać moją stopę ale powiedzieli, że nigdy nie będę mógł na niej chodzić. Zgodziłem się na amputację. Poprosiłem lekarzy abym mógł ją zatrzymać. Podpisałem papiery i ją dostałem. Z pomocą przyjaciół ugotowałem część mojej stopy.
Więc ja i moi przyjaciele zawsze żartowaliśmy sobie, że jakby się dało w jakiś etyczny sposób zjeść ludzkie mięso to byśmy spróbowali. Pewnego dnia nadarzyła się taka okazja i ją wykorzystaliśmy
Z nogi wyszły ok 2-3 uncje mięsa więc nie starczyłoby dla dużej grupy osób. Jeden ze znajomych się wycofał, co jest całkowicie zrozumiałe.
Smakowało jak bizon ale bardziej żylaste. Bardzo mięsne i troszkę tłuste. Jeden ze znajomych musiał wypluć bo nie mógł pogryźć.
a kto normalny siada na motor z 3s. do 100 i 299km/h
Jak mnie nie rusza los zwierzaczków to takie zbydlęcenie człowieka jest dla mnie przesadą.
Praktycznie mięso zwierząt od mięsa ludzi niczym się nie różni (trochę w smaku inne pewnie). Ale budowa, skład podobny, zostaliśmy tylko tak wychowani i nauczeni by broń boże nie jeść ludzkiego mięsa bo to złe. A tak naprawdę nie widzę nic złego w tym co zrobił ten koleś, choć pewnie i tak to jest Fejk.