Miałem okazję pogadać na temat mięsa z gościem który całe życie prowadzi masarnię, 100 % produkcji na eksport. Więc on nigdy, przenigdy nie ruszy drobiu i wieprzowiny, je tylko dziczyznę, a większość warzyw i owoców z własnego ogrodu...
Oczywiście masz rację i generalnie zazdroszczę, że masz dostęp do wiejskiej żywności na wyciągnięcie ręki. Ryby faktycznie potrafią być toksyczne, ale sprawdzonych hodowli, jak najbardziej. Do tego dziczyzna raz na jakiś czas. Niestety tak nie da się wyżywić mas a wszyscy nie przeprowadzą się na prowincję...to akurat na szczęście