Jakby nie było kolein z wodą, albo droga miała poprawnie zrobione odwodnienie to by nie było wypadku.
ch*ja tam. Jakby przy kursie na prawo jazdy były obowiązkowe godziny na płycie poślizgowej, to gość umiałby na luzie wyciągnąć ten poślizg i wtedy nie byłoby wypadku. No ale że każdy ma to w dupie, to właśnie na takich łukach z mokrą nawierzchnią okazuje się, że tylny napęd bywa niepokorny... a stosunkowo łatwo go wyprowadzić.
TyM napisał/a:
Jakby gazu nie odpuścił to by łądnie bokiem wyszedl, alee odpuscił i go obrociło
On w ogóle nie umie kontrować. Założył za mocną kontrę i wg mnie nie odpuścił tego gazu właśnie, dlatego majtnęło go w drugą stronę. Jakby puścił gaz i lekko zakontrował to by to wyprowadził.
Ogolnie ch*j mu w ryj wazne ze nie zabral nikogo innego ze soba. U mnie w miescie tez byl wypadek typek zapie**alal z kolesiem ponad 90 z gorki ulica gdzie jest zajebisty "hopek". Wyskoczyli, przelecieli 150-200 m i jebneli w drzewo zawisajac nad skarpa. Zgineli obaj. Kierowca mlody szczyl mial prawko bodaj 1-2 miechy. Selekcja dziala.